Wiatr we włosach i miasto widziane z innej perspektywy – to za sprawą rikszy, którą mogą podróżować seniorzy ze Świdnika. Miasto jako pierwsze w Polsce testuje taką usługę na prośbę warszawskiego Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „Ę”. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, starsi mieszkańcy są nim zachwyceni.
– Siedziałam jak królowa, elegancko – opowiada pani Mieczysława. – Ktoś się przyglądał, a ja machałam ręką. Chciałabym, żebyśmy codziennie tak jeździli.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
– Wolontariusze bardzo chętnie udzielają informacji, opowiadają o mieście, o trasach – mówi Marzena Holko-Piwowarska, kierownik Zespołu ds. Aktywności Społecznej w Centrum Usług Społecznych w Świdniku. – Tutaj też jest ten dialog i rozmowa między uczestnikami. To prawie dwugodzinna wycieczka, więc przejeżdżają około 20 kilometrów.
– Uważam, iż jest to interesująca forma spędzenia czasu – mówi wolontariusz, pan Tomasz. – Jedna sprawa, iż bardzo lubię jeździć na rowerze, więc to jest też dla mnie jakaś forma zabawy. Druga sprawa, iż po prostu lubię pomagać, więc można powiedzieć, iż łączę te dwie pasje. I darmowy trening. Chociaż rower jest ze wspomaganiem, jeżdżenie jest troszkę lżejsze. Mimo wszystko rower jest duży, jest trochę cięższy niż zwykły, więc jednak tej siły troszkę trzeba włożyć w jazdę.
– Chociaż mieszkam ponad 50 lat w Świdniku, niektórych krajobrazów w ogóle nie widziałam. Czułam się taka doceniona, iż jestem ważna w tym społeczeństwie – mówi pani Alena.
– Sama jazda taka spokojna, relaksująca, ale i wspaniała rozmowa z młodym człowiekiem – dodaje pani Grażyna. – Ja o sobie, on o sobie, wymieniamy się zdaniami na różne tematy. A ja lubię przebywać z młodymi ludźmi, bo wtedy czuję się młodziej.
– Po prostu trzeba ludziom pomagać, wspierać – mówi wolontariusz, pan Jerzy. – Wszystko jest dzisiaj takie nerwowe, wszystko jest na szybko, a tutaj trzeba zapewnić starszym osobom wypoczynek, rozrywkę, bo to jest takie oderwanie od czterech ścian. Wczoraj jeździłem i pani mówi: „O, już dwie godziny minęły i trzeba znowu iść między cztery ściany”. Ludzie po prostu cieszą się, mają trochę tego świeżego powietrza, relaksu.
– Czułam się szczęśliwa, wyluzowana, podziwiałam piękno przyrody, pojechaliśmy do lasu, później po mieście – opowiada pani Wanda. – Ludzie patrzyli. Niektórzy troszeczkę złośliwie, niektórym się nie podobało. „Trzeba chodzić” – powiedziała jedna pani. Ja mówię: „Proszę pani, trzeba też i rikszą się przejechać. To jest super, niech pani spróbuje”. Byliśmy szczęśliwi z mężem, naprawdę coś takiego wyjątkowego, nie samochód, nie motor.
– Na podstawie naszych doświadczeń w Świdniku będzie zbudowany model dla innych miast i w niedługim czasie, już około października, będzie przygotowany taki model, z którego inne miasta będą mogły wykorzystać – wskazuje Maciej Lubaś z Urzędu Miasta Świdnik. – Jest ogromne zainteresowanie, seniorzy dzwonią, zaczepiają nas na ulicy. Ja spodziewałem się, iż to będzie naprawdę bardzo fajna usługa, ale przerosły, choćby nas, miłe wrażenia. Ostatnio otrzymaliśmy tomik wierszy od jednej z pań. Napisała wiersz na temat rikszy.
Świdnik testuje rikszę półtora tygodnia. Z powodu ogromnego zainteresowania prowadzone są rozmowy na temat wydłużenia testów o kolejny tydzień.
LilKa / opr. WM
Fot. Iwona Burdzanowska