

NIK: Najdłużej na wizytę u endokrynologa czeka się na Opolszczyźnie. Rzadko kiedy jest to kilkadziesiąt, częściej kilkaset… dni. Wszechobecne kolejki to jedno – dziwić mogą też rozbieżności między czasem oczekiwania w poszczególnych placówkach w regionie, a choćby w tym samym mieście. NIK w raporcie podaje, iż średni czas oczekiwania na taką wizytę na Opolszczyźnie to 318 dni.
– Dziś mamy więcej placówek z kontraktem, ale i więcej chorych. W 2021 roku takich punktów udzielających świadczeń było 13, w 2024 – 17. W 2021 udzielono porad ponad 3 tysiącom pacjentów ze skierowaniem stabilnym, w 2024 już blisko 4 tysiącom – podkreśla Barbara Pawlos, rzeczniczka opolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
Krótkie – jak na nasz region – kolejki są w działającej od około trzech lat poradni przy Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym.
– W ubiegłym roku z takiej porady skorzystało u nas ponad 5 tysięcy osób, a do końca maja tego roku – ponad 2600 – mówi rzeczniczka Edyta Hanszke-Lodzińska. – Oczekiwanie trwa od około 100 do około 150 dni.
Zdecydowanie dłużej – bo, jak podaje opolski NFZ, około 400 dni – czeka się na wizytę u endokrynologa w Szpitalu Wojewódzkim. Wiele zależy od tego, jak lekarze podzielą swój czas pracy pomiędzy szpital i poradnie.
– W przypadku poradni jest on dostosowany do grafiku dyżurów na oddziale – dodaje Roman Kolek, dyrektor ds. lecznictwa placówki.
Różnica w czasie oczekiwania zależy też od stażu placówki.
– W Szpitalu Wojewódzkim endokrynologia była od „zawsze” i tam pacjenci kierowali się niejako z automatu. USK dopiero swoją kolejkę buduje – mówi prof. UO Agata Bronisz, kierownik Pododdziału Endokrynologii, Diabetologii i Chorób Wewnętrznych.
Dementuje też informację, jakoby przyczyną kolejek był brak lekarzy.
– Problemem jest tu raczej wysokość stawek za leczenie w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia i prywatnej praktyki. To kłopot nie tylko na Opolszczyźnie – podsumowuje Wojewódzki Konsultant ds. endokrynologii.
Barbara Pawlos, Edyta Hanszke-Lodzińska, Roman Kolek, Agata Bronisz:
Autor: Sebastian Pec