Roman Majewski: katolicka kontrrewolucja – konieczność naszych czasów

1 dzień temu

Roman Majewski: katolicka kontrrewolucja – konieczność naszych czasów.

Współczesny świat z lubością celebruje postęp. Nowe prawo, nowe normy, nowy człowiek, nowy porządek. Nowoczesność to dziś ich słowo klucz. Jednak coraz wyraźniej widać, iż ten rzekomy postęp prowadzi nas nie do świetlanej przyszłości, ale ku cywilizacyjnej ruinie. Wobec panującego chaosu nie wystarczy już reforma. Potrzebna jest kontrrewolucja. I to kontrrewolucja katolicka.

Nieprzypadkowo największy rozkwit kultury europejskiej w sztuce, architekturze, filozofii, prawie i nauce przypadał na wieki, w których Kościół katolicki był nie tylko duszą społeczeństw, ale przede wszystkim fundamentem prawa i obyczaju. To cywilizacja łacińska, oparta na porządku naturalnym, zrozumieniu hierarchii, obowiązku, cnoty i ofiary, była dziełem Kościoła i jego świętych.

Dziś żyjemy w czasach antycywilizacji. Budowanej przez tych, którzy odcięli się od Boga, a za najwyższą wartość uznali człowieka i jego absolutną, indywidualną wolność. Ich rewolucja, zapoczątkowana we Francji w 1789 roku, trwa do dziś. Ma wiele masek. Liberalizm, komunizm, feminizm, ideologia gender, transhumanizm, globalizm. Cel zawsze pozostaje ten sam. Zniszczyć to, co święte, piękne i naturalne. Zbudować świat bez Boga.

Kontrrewolucja katolicka nie jest marzeniem garstki zapaleńców zamkniętych w piwnicy. To konieczność egzystencjalna. Święty Pius X jasno ostrzegał, iż nie da się oddzielić Chrystusa od społeczeństwa. o ile usuniemy Go z prawa, edukacji i życia publicznego, nie zostanie już nic poza tyranią relatywizmu i barbarzyństwem.

Czy dzisiaj jest czas na kontrrewolucję? Tak. I nie ma na co czekać. Kryzys wychowania, kryzys Kościoła, kryzys męskości, upadek kultury i degradacja rodziny. Wszystko to woła o powrót do prawdy. Już nie wystarczy bierna postawa tradycyjnego katolika. Trzeba działać. Uczyć się, pisać, tworzyć, organizować inicjatywy, szkoły, media i struktury oporu. Dobrym początkiem tej aktywności może być choćby wstąpienie do Związku Monarchiczno-Reakcyjnego, co gorąco polecam. Musimy odważnie i głośno mówić, iż Chrystus króluje.

Jeśli wiemy, co jest prawdą, a milczymy, stajemy się współwinni upadku. Dlatego katolicka kontrrewolucja nie jest wyborem. Jest obowiązkiem.

Plinio Corręa de Oliveira, autor książki „Rewolucja i Kontrrewolucja” pisał, iż największym zwycięstwem rewolucji nie jest przejęcie władzy, ale to, iż katolicy przestali wierzyć, iż można zwyciężyć. jeżeli odzyskamy tę wiarę, zwycięstwo stanie się możliwe.

Polecamy również: Australia zawiesiła lekarza za krytykę aborcji i genderyzmu

Idź do oryginalnego materiału