Dziennikarz TVN24 Maciej Warsiński znalazł w Budapeszcie Zbigniewa Ziobrę. Na miejscu też pracownik TV Republika. I zrobiło się gorąco! – Macie jakiś podsłuch? – dopytywał reporter prawicowego medium. Ziobro w Budapeszcie Zbigniew Ziobro wciąż pozostaje na Węgrzech, gdyż w Polsce grozi mu zatrzymanie i areszt. Prokuratura chce postawić mu 26 zarzutów. Reporter TVN24 Maciej Warsiński znalazł polityka PiS w węgierskiej stolicy i zapytał, jak długo ten zamierza ukrywać się przed polskim wymiarem sprawiedliwości. W odpowiedzi usłyszał ataki na rząd i Donalda Tuska. – Ukrywać się będzie kiedyś Donald Tusk, ale wtedy pojedzie do Berlina – rzucił Ziobro. Dziennikarz nie odpuszczał i dopytywał, czy Ziobro wystąpi o azyl polityczny na Węgrzech. – Szajka Donalda Tuska to nie jest państwo prawa. Zawsze prawu się podporządkowuję, szajce nigdy. Zawsze stawiam opór przestępcom. Donald Tusk jest przestępcą – odparł poseł PiS. TV Republika vs. TVN24 Ciekawiej zrobiło się, gdy Ziobro odjechał już taksówką. Wtedy do dziennikarza TVN24 podszedł Janusz Życzkowski, pracownik Telewizji Republika, który rozmawiał z Ziobrą wcześniej. No i zaczęło się: Życzkowski wypytywał, skąd stacja TVN wiedziała, gdzie jest zbiegły poseł? – Ja nie będę panu udzielał informacji (…). Jestem dziennikarzem, wobec czego mam swoje dziennikarskie źródła oraz dziennikarskie metody, które sprawiają, iż docieram