W najnowszym vlogu Stowarzyszenia Aktywności Obywatelskiej Bona Fides, Grzegorz Wójkowski i Krzysztof Wostal dyskutują o problemie pozornej dostępności przestrzeni publicznej oraz usług dla osób o zróżnicowanych potrzebach. Ich zdaniem formalne dostosowanie infrastruktury do wymagań prawnych często kończy się na odhaczeniu procedur, bez realnej korzyści dla użytkowników.
Wostal podkreśla, iż nie chodzi o „szczególne” potrzeby, ale o potrzeby zróżnicowane. Wszyscy ludzie korzystają z dostępności, ale gdy wdrożone rozwiązania są jedynie formą spełnienia wymagań – stają się bezużyteczne. Przykład? Tabliczki z alfabetem Braille’a zamontowane do góry nogami czy linie naprowadzające, które prowadzą donikąd. Formalnie „dostępność” jest zapewniona, ale praktycznie często utrudnia poruszanie się osobom niewidomym albo osobom na wózkach.
W trakcie rozmowy zwrócono uwagę na regulacje: polskie ustawy, a także nadchodzący Europejski Akt o Dostępności, wymuszają wprowadzenie zmian. Jednak choćby te przepisy nie gwarantują faktycznego udogodnienia. Od 2025 roku w życie wejdą nowe, unijne regulacje dotyczące m.in. usług cyfrowych i automatów samoobsługowych. Teoretycznie powinno to poprawić sytuację, ale już teraz widać, iż brak konsultacji i testów rozwiązań z osobami, które ich potrzebują, prowadzi do absurdalnych sytuacji.
Wostal podkreśla, iż problemem jest brak dbałości o szczegóły. Jeden drobny błąd – źle zamontowana tabliczka czy zbyt stromy podjazd – może zupełnie zniweczyć wysiłki mające ułatwić życie osobom z niepełnosprawnościami. Tymczasem wystarczyłoby zaangażować ekspertów i użytkowników jeszcze przed wdrożeniem danego rozwiązania.