Rusza kampania o dostępności w Opolu. Mieszkańcy: „Najgorsze są chodniki”

2 godzin temu

„Przepraszamy za utrudnienia – zmieniamy perspektywę na dostępność” – ta kampania o dostępności w Opolu zwraca uwagę na wiele kwestii. Pierwszą z nich jest fakt, iż dostępność nie jest niczyim przywilejem. Każdy ma do niej prawo.

Kampania o dostępności w Opolu. Spot, plakaty, poradniki

Władze miasta wraz z organizacjami pozarządowymi dążą do tego, aby dostępność była czymś naturalnym w przestrzeni miasta. By nie był to swojego rodzaju formalny wymóg. Dostępność to także przejaw empatii, solidarności i wzajemnego zrozumienia.

Więcej pod materiałem wideo

Opole chce być miejscem, w którym każdy mieszkaniec może uczestniczyć w życiu miasta na równych zasadach, bez barier i ograniczeń.

– Ta zmiana jest możliwa wtedy, kiedy wszyscy się w nią włączymy. Nasze miasto po raz kolejny podejmuje temat dostępności. To nieskrępowany i równy dostęp wszystkich do usług społecznych i publicznych, cała gama różnych działań wielu podmiotów. To podjazdy dla wózków, oznaczenia dla osób niewidzących, niesłyszących. Mieszkaniec Opola powinien korzystać z pełnej jego oferty, bez względu na to z jakimi trudnościami się zmaga – mówi Łukasz Sowada, wiceprezydent Opola.

Agnieszka Kossowska z Fundacji FREE dodaje, iż dostępność nie jest przywilejem. – Jest ona przede wszystkim prawem człowieka. Każdy z nas, w każdym momencie życia może stać się osobą ze szczególnymi potrzebami. choćby wizyta w urzędzie przeciętnego mieszkańca miasta może okazać się barierą – słyszymy.

Mieszkańcy o dostępności. „Jest poprawa, ale są też buble”

Bariery architektoniczne i społeczne stanowią główne przeszkody dla osób niskorosłych. Należą do nich problemy z dostępem do budynków z powodu wysokich progów, brak wind lub podjazdów, a także zbyt wysokie lady w urzędach czy sklepach.

– Na zakupy muszę chodzić z opiekunem. Lada w aptece również jest przeszkodą. Schody też stanowią dla mnie wyzwanie. Opole jest dobrze przystosowane jeżeli chodzi o osoby na wózkach, ale dla takiej osoby jak ja, czyli o niskim wzroście jest mnóstwo przeszkód – mówi pani Justyna, która pracuje w Opolu.

– Poruszam się na wózku. Jest zdecydowanie lepiej niż te 10 lat temu. Instytucje publiczne przeważnie są dostępne dla mnie. Sfera usług prywatnych też idzie do przodu z likwidowaniem barier. Zawsze jednak może być lepiej. Paradoksem dostępności są windy czy podjazdy, które nigdy nie są uruchamiane. Jest problem z ich dostępnością. Podjazdy i zjazdy nazywane przez nas prześmiewczo imieniem „Adama Małysza”. Kostka brukowa to również duże wyzwanie, dziurawe chodniki. Nie sposób jest zjechać z pochylni, której procent nachylenia jest zbyt stromy, a takich mamy dużo – mówi Jan.

Również rodzice dzieci z niepełnosprawnościami mówią o wyzwaniach w mieście. Pani Agnieszka jest mamą 22-letniej Niny. Każdy spacer jest niczym ciężki trening siłowy.

– Moja córka na spacery jeździ na wózku. Największy problem stanowią chodniki. Jest mi bardzo ciężko wyjść z nią na spacer. Zmienia się bardzo dużo na plus, ale dla nas za mało. Można pomyśleć, iż to takie wybrzydzanie, ale to się nie zmieni, dopóki osoby odpowiedzialne za tą infrastrukturę nie poczują na własnej skórze, jak jest trudno. Dzieciaki są zależne od nas. Kampania pomoże z pewnością. Bardzo dużo jest wokół ludzi empatycznych – mówi Agnieszka.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału