W 2025 roku gospodarstwa domowe korzystające z ciepła systemowego mogą liczyć na nowe wsparcie finansowe. Rząd wprowadza bon ciepłowniczy, którego wysokość sięgnie choćby 1750 zł. Wnioski będzie można składać od 3 listopada do 15 grudnia, a dopłaty mają złagodzić skutki rosnących rachunków za ogrzewanie.

Fot. Pixabay
W 2025 roku Polacy będą mogli skorzystać z nowego wsparcia na ogrzewanie swoich domów. Rząd wprowadza tzw. bon ciepłowniczy, którego wysokość wyniesie od 500 do choćby 1750 zł. Świadczenie obejmie gospodarstwa domowe podłączone do sieci ciepłowniczych i elektrociepłowni, a jego celem jest złagodzenie skutków rosnących rachunków za ogrzewanie.
Program kierowany jest przede wszystkim do osób o najniższych dochodach. Zgodnie z zasadami, próg dochodowy wyniesie 3272,69 zł miesięcznie w gospodarstwie jednoosobowym oraz 2454,52 zł na osobę w gospodarstwach wieloosobowych. Co ważne, w przypadku jego przekroczenia obowiązuje zasada „złotówka za złotówkę”, dzięki której wsparcie nie przepada, ale jest proporcjonalnie obniżane.
Wysokość dopłaty zależy od ceny ciepła. Najwyższa kwota, czyli 1750 zł, przysługiwać będzie tam, gdzie koszt przekroczy 230 zł za gigadżul. Niższe progi zapewnią odpowiednio mniejsze świadczenie. Rząd szacuje, iż z programu skorzysta około 400 tysięcy osób, a jego koszt w ciągu półtora roku wyniesie około 900 milionów złotych.
Wnioski o bon ciepłowniczy będzie można składać w urzędach gmin i miast, a także online za pośrednictwem platformy ePUAP. W przypadku pierwszego okresu, obejmującego drugą połowę 2025 roku, czas na złożenie dokumentów wyznaczono od 3 listopada do 15 grudnia. Konieczne będzie przedstawienie faktury potwierdzającej wysokość ceny ciepła oraz dokumentów dotyczących dochodu. Dla rolników przewidziano uproszczoną procedurę, która ma ułatwić obliczanie dochodu ryczałtowego.
Nowe rozwiązanie ma zastąpić wcześniejsze mechanizmy ochronne, takie jak rekompensaty dla ciepłowni czy zamrożenie stawek, które zostały wycofane. W efekcie w wielu miejscowościach rachunki wzrosły o kilkanaście procent, a w niektórych przypadkach cena ciepła przekroczyła 200, a choćby 230 zł za gigadżul. Bon ciepłowniczy ma być odpowiedzią na te podwyżki i realną pomocą dla gospodarstw domowych zagrożonych ubóstwem energetycznym.