Rzeczywistość z przymrużeniem oka – o pracy przewodnika w „Kolejkowie” opowiada Bartosz Kaczmarek

9 miesięcy temu

O wrocławskim Kolejkowie każdy coś słyszał. Dlaczego ruchoma makieta, obrazująca Wrocław i Dolny Śląsk, przyciąga tak wielu turystów? W czym tkwi sekret Kolejkowa? Na te oraz inne pytania Martynie Jersz odpowiedział Bartosz Kaczmarek, przewodnik po wystawie.

Martyna Jersz: Dlaczego warto odwiedzić Kolejkowo?

– Kolejkowo to cudowny świat w miniaturze. Myślę, iż wszyscy chcemy zobaczyć świat, który nas otacza, z lekkim przymrużeniem oka. Staramy się odwzorować tę rzeczywistość taka, jaka ona jest. Nie chcemy niczego zmieniać, odwracać do góry nogami. Możemy zobaczyć w przyspieszeniu Wrocław, Dolny Śląsk i podziwiać nasze makiety fikcyjne.

– A jak wygląda zainteresowanie zwiedzaniem Kolejkowa? Jak dużo osób was odwiedza?

– Jedno jest pewne: kiedy jest naprawdę brzydka pogoda za oknem, Kolejkowo jest świetną alternatywą. Kolejka do kasy biletowej pojawia się w mgnieniu oka i gwałtownie znika. Goście muszą niestety poczekać na zakup biletów, dlatego też zachęcamy do zakupu biletów online. Wtedy nasi goście mają pewność, iż o danej godzinie wejdą przez bramę i będą mogli spokojnie zwiedzić Kolejkowo. Wstęp nie jest limitowany czasowo, ale bilet wstępu jest jednorazowy. Jak już raz przejdzie się przez bramkę, drugi raz przejść się nie da. Jedynym naszym ograniczeniem są godziny otwarcia, czyli w tygodniu do godziny 18:00, a w weekendy do 19:00.

– Kto najczęściej was odwiedza, jakie to grupy wiekowe? Przyznam się, iż obstawiałam rodziny z dziećmi.

– Rzeczywiście można by było tak stwierdzić, iż to rodziny z dziećmi albo choćby same dzieci, jednakże często zdarza się, iż to dorośli „są górą”. Jakiś czas temu rozmawialiśmy w firmie, kto tak naprawdę odwiedza Kolejkowo. Według statystyk odwiedzające nas dzieci to tylko 33 proc. Dorośli faktycznie biorą górę i są to osoby w różnym wieku. Na zwiedzanie grupowe przychodzą małe dzieci do 3-go roku życia ze swoimi rodzicami, przychodzą seniorzy, przychodzą studenci, całe rodziny. Kolejkowo jest dla wszystkich. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Dzieci uwielbiają nasze guziki interaktywne, które poruszają niektórymi elementami naszych makiet. Nieco starsi uwielbiają humor i podejście naszych modelarzy do ukazywania makiet troszeczkę… inaczej. Każdy może spojrzeć na to, co robi, jak żyje i mieć swoją, małą refleksję.

– Co sprawia, iż jest tak duże zainteresowanie oglądaniem makiety wśród osób dorosłych czy studentów?

– Wśród osób dorosłych i trochę starszych myślę, iż może to być miłość do kolejek. Nasz szef wspominał kiedyś, iż Kolejkowo powstało dlatego, iż jego marzeniem w dzieciństwie było posiadanie swojej własnej kolejki. Przekuł te marzenie w Kolejkowo. Myślę też, iż ludzi przyciąga chęć zobaczenia czegoś zupełnie innego. Są w całej Polsce parki miniatur, ale Kolejkowo jest niesamowite, bo cały czas się rozwija, cały czas powstają nowe scenki. Na naszej makiecie mamy jeszcze wbrew pozorom sporo miejsca do tego, aby przedstawiać nowe elementy.

A co przyciąga tu dzieci?

– Myślę, iż dzieci odwiedzają nas ze względu na to, iż lubią pociągi, lubią samochody – takie elementy również u nas są. Mamy dodatkowo zjawisko dnia i nocy. Możemy więc zobaczyć Wrocław i Dolny Śląsk nocą. Nasze makiety fikcyjne również wtedy rozbłyskują różnymi lampkami i latarniami. Spektrum możliwości, dlaczego goście nas odwiedzają, jest naprawdę duże. Jest to też wyjątkowe miejsce na skalę Polski, bo mimo tego, iż Kolejkowo ma drugą lokalizację w Gliwicach, to ciężko znaleźć takie miejsce.

– A co najbardziej może zaskoczyć podczas oglądania tej wystawy?

– Często goście już w trakcie, kiedy wychodzą, mówią, iż nie spodziewali się takiego czegoś, myśleli, iż gwałtownie przejdą całą wystawę. Okazuje się, iż spędzają u nas godzinę albo półtorej. Zdarzają się goście, którzy tak bardzo chcą wgłębić się w nasze makiety, iż spędzają tu 4 godziny, ponieważ dodatkowo mogą wziąć udział w grze na spostrzegawczość. Poszukać figurki Superbohatera, psów, kotów czy też szczurów, które ukrywają się w jednym z miejsc na naszej makiecie. Goście zwracają uwagę głównie na to, iż widać poświęcenie i dużo pracy włożonej w wykonanie makiet. Wszystko, co zobaczyć można na naszej wystawie, jest wykonane manualnie. Elementy, które zostały zakupione i tak są dostosowane do tego, aby mogły w Kolejkowie się np. poruszać. Myślę więc, iż zachwyca rękodzieło i fach w ręku naszych modelarzy. Dzieci oczywiście powiedzą, iż będą to pociągi, samochody. Zwracają również uwagę na różne figurki, które są na makiecie. Tak, jak wspomniałem – Kolejkowo zaskakuje, odzwierciedla nasz świat w troszkę inny sposób, więc każdy znajdzie tu coś dla siebie.

– Co najbardziej lubisz w swojej pracy?

– Myślę, iż lubię to, iż każdy dzień jest inny. W Kolejkowie nie ma nudy. Mimo tego, iż wystawa się zmienia, ale jest to jednak wystawa stała, to każdego dnia, przyjmując nowe grupy odwiedzających, mam satysfakcję z tego, iż możemy kogoś ugościć, przedstawić wynik pracy naszych modelarzy. Goście chcą się dowiadywać różnych rzeczy na temat Wrocławia, Dolnego Śląska. Opowiadają swoje historie z dzieciństwa, kiedy mieli swoje modele. Proponują nam, iż mogą przynieść swoje małe kolejki, bo może się przydadzą. Ta praca ma w sobie coś takiego, iż chce się do niej przyjść. Mamy tu naprawdę wiele możliwości. Oprócz tego, iż opowiadamy o naszej wystawie – zarówno gościom indywidualnym, jak i grupom zorganizowanym – pomagamy też w znalezieniu elementów gry na spostrzegawczość, mamy także możliwość wyjazdów na różne eventy, gdzie reklamujemy Kolejkowo. Byliśmy w Pradze, kilkukrotnie w Warszawie, a ostatnio w Szczecinie. Staramy się, aby Kolejkowo było miejscem, do którego przyjeżdżać będą goście z całej Polski. To ważne nie tylko dla nas, Kolejkowa, ale i turystyki Wrocławia i Dolnego Śląska.

– Jaki jest Twój ulubiony element wystawy?

– Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Za każdym razem, w zależności od mojego humoru się to zmienia. Latem uwielbiam plażę, która jest u nas na makiecie – samemu aż chce się na niej wypoczywać. Zimą – piękny stok narciarski z figurkami oraz naszym wrocławskim Jarmarkiem Bożonarodzeniowym. Uwielbiam nasz wrocławski Rynek – zawsze sporo się tam dzieje. Nie tylko na makiecie, ale u nas w Kolejkowie również. Jesteśmy w trakcie przygotowania nowych scenek. Nasi modelarze szlifują kolejne figurki i rozbudowują to, co jest już na naszej wystawie.

– Jakie są plany na rozbudowę Kolejkowa?

– Plany mamy takie, aby w przyszłym roku Kolejkowo mogło powstać w Warszawie. Co do ściślejszych terminów – będziemy to ogłaszać na naszych mediach społecznościowych. Warto o tym wspomnieć, bo TikTok, Instagram, Facebook i YouTube to główne kanały, na których działamy. Po drugie – otwarcie głównej modelarni w Jeleniej Górze jako nowego punktu turystycznego na mapie Dolnego Śląska. A o ile chodzi o Wrocław, to kolejne elementy pojawią się już niedługo. Mówię tu o jednym z bardziej znanych mostów w naszym mieście. Jedno z kultowych miejsc, które odwiedzają turyści, również pojawi się na naszej wystawie. Nie będę jednak „spoilerować” – chcemy, żeby goście sami przyszli i zobaczyli, co się zmienia. Mamy takich gości, którzy przychodzą co miesiąc i mówią, iż „to i to się zmieniło, tego nie było”. Cieszy nas to, iż goście widzą te zmiany. W tej pracy fajne jest to, iż osoby, które odwiedzają nas pierwszy raz zachwycają się tym, co zobaczą, a osoby, które przychodzą po raz kolejny widzą, jak Kolejkowo się zmienia. Widać też zmiany od czasów Dworca Świebodzkiego, o ile chodzi o naszą wystawę. Myślę, iż mogę też zdradzić, iż na naszej makiecie pojawi się też przedszkole. Kolejkowo nie stoi w miejscu.

– Dziękuję za rozmowę.

Martyna Jersz

Idź do oryginalnego materiału