
7 kwietnia odbyło się spotkanie burmistrzów i wójtów powiatu świdnickiego. Jego celem było wypracowanie strategii obrony zarządzanego przez powiat szpitala w Świdniku, który, jak większość polskich placówek szpitalnych, znajduje się w fatalnej kondycji finansowej.
– Podczas spotkania zarysowaliśmy przedstawicielom pozostałych gmin powiatu sytuację, w jakiej znajduje się szpital. Poprosiliśmy ich o wsparcie wydatków inwestycyjnych tak, by placówka miała więcej środków na bieżącą działalność. Liczymy również na finansową „kroplówkę” ze strony Zarządu Powiatu – mówi burmistrz Marcin Dmowski.
W minionych dniach i tygodniach wokół szpitala działo się bardzo wiele.
– W najbliższym czasie planujemy powołanie zespołu nadzorującego lecznicę pod względem merytorycznym, organizacyjnym i prawnym, a także przygotowującego przejęcie SP ZOZ przez Miasto. Dla stałego monitorowania sytuacji w skład zespołu wejdzie również audytor wyspecjalizowany w przeglądach szpitali. Zarząd powiatu powołał na stanowisko p.o. Dyrektora panią Sylwię Domagałę, która kierowała wcześniej szpitalem w Lubartowie – wyjaśnia starosta Waldemar Jakson.
– Formalnie organem prowadzącym jest wciąż powiat, jednak jako samorząd miejski nie patrzymy na formalności, tylko w pełni angażujemy się we wszelkie działania zmierzające do uzdrowienia sytuacji, a ta jest dramatyczna. Brakuje środków na bieżące funkcjonowanie. Taki stan panuje już od kilku lat, ale ostatnio stał się wręcz krytyczny. Dlatego wysłałem do starosty Waldemara Jaksona list intencyjny w sprawie przekształcenia szpitala z powiatowego na miejski, jako iż miasto, zarówno ze względu na różnicę w wielkości budżetów obu jednostek samorządowych, jak i formalną pozycję w stosunku do instytucji finansowych, ma zdecydowanie większe możliwości skutecznego działania. W najbliższym czasie, zanim w ogóle dojdzie do decyzji Rad Miasta i Powiatu, której realizacja zajmie z pewnością kilka miesięcy, musimy wspólnie zadbać o bieżące funkcjonowanie placówki. A już dziś nie ma środków na nic. W związku z tym, 28 marca Zarząd Powiatu mianował tymczasowo na pełniącą obowiązki dyrektora Panią Ewę Jankowską, wieloletnią sekretarz Miasta Świdnik, a ostatnio prezes Pegimeku, osobę bardzo odpowiedzialną i kompetentną w zarządzaniu. Nie wszyscy wiedzą, iż Ewa Jankowska pracuje w samorządzie od 2004 r. Jej specjalizacją jest audyt wewnętrzny i ekonomia. Jest licencjonowanym audytorem wpisanym na listę Ministerstwa Finansów. To doświadczenie, które było najważniejsze do rozpoznania sytuacji w szpitalu. Po kilku dniach wspólnych obserwacji i przeprowadzeniu przez Panią Ewę Jankowską realnego audytu finansowej sytuacji szpitala, jej misja dobiegła końca. Pani Jankowska odeszła ze szpitala 4 kwietnia, a przysługujące jej wynagrodzenie przekaże placówce w darowiźnie. Stąd też nie było konieczne, by na tydzień rezygnowała z pracy w spółce miejskiej. Dzisiaj wiemy jak dramatyczna jest sytuacja finansowa szpitala. Tygodniowy audyt pokazał, jak realnie wyglądają jego konta, zaległości i organizacja pracy – dodaje burmistrz Marcin Dmowski.
Jak widać Ewa Jankowska miała zaledwie kilka dni na zapoznanie się z kondycją szpitala. Jakie są jej wnioski z tego błyskawicznego audytu?
– Szpital jest pogrążony w głębokim kryzysie finansowym, ale też strukturalnym, który wymaga szybkich i skutecznych działań. Jak sądzę, mimo krótkiego czasu, jaki na to miałam, udało mi się je zdefiniować. Ze zdziwieniem czytam niektóre opinie rozpowszechniane w przestrzeni publicznej w kontekście moich działań, jakobym nie miała do nich kompetencji. To nieprawda. Mam za sobą pięcioletnie studia ekonomiczne, menedżerskie studia podyplomowe w Szkole Głównej Handlowej i z zakresu rachunkowości finansowej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim oraz egzamin uprawniający do wykonywania audytu wewnętrznego przed komisją, w której skład wchodziła, między innymi, prof. Elżbieta Chojna-Duch. W ciągu 21 lat pracy w samorządzie przeprowadziłam wiele audytów, współpracowałam z licznymi samorządami, w tym z Powiatem Łęczyńskim. W ramach tej współpracy przeprowadziłam kilka audytów łęczyńskiego szpitala. Zdarzało mi się współpracować w roli audytora z kilkoma samorządami jednocześnie. Wszystko to umożliwiło mi zdobycie wiedzy i doświadczenia pozwalającego określić jakie kroki należy podjąć, by uratować świdnicką placówkę, bo w mojej opinii, przy konsekwentnym działaniu, jest to do zrobienia. Przede wszystkim, wysiłkiem wszystkich samorządów powiatu musimy zadbać o jej bieżącą płynność finansową. Rząd planuje działania zmierzające do oddłużenia szpitali w całej Polsce, bo przecież problem jest powszechny, ale pod warunkiem, iż poszczególne lecznice udowodnią radzenie sobie z bieżącymi wydatkami. Tymczasem świdnicki szpital musi zaciągać co miesiąc kredyt w wysokości 2 mln zł. Niestety, z powodu braku zdolności kredytowych wymaganych przez banki, są to zobowiązania zaciągane w instytucjach finansowych udzielających ich na bardzo wysoki procent. Atutami szpitala są natomiast systematyczne spłacanie rat tych kredytów i regularne wypłaty wynagrodzeń pracownikom etatowym. Niestety nie da się tego powiedzieć o osobach zatrudnionych na kontraktach, co powoduje konflikty wśród kadry. Ze zdziwieniem dowiedziałam się, iż blok operacyjny pracuje tylko do godziny 14.30, chociaż zabiegi ingerencyjne są dla szpitali najbardziej opłacalne. Dla porównania – szpital w Łęcznej wykonuje 30 takich operacji każdego popołudnia. Zaskakuje również fakt, iż pomimo złej sytuacji finansowej szpital od kilku lat nie realizuje wszystkich zakontraktowanych usług medycznych. Z tego powodu będzie musiał zwrócić do kasy Narodowego Funduszu Zdrowia 6,5 mln zł za poprzednie lata. Jako p.o. Dyrektora zwróciłam się do dyrekcji Funduszu o rozłożenie spłaty tej kwoty na raty. Kolejny zgłoszony przeze mnie do NFZ wniosek dotyczył renegocjowania umowy na prowadzenie Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego na pokrycie kosztów jego utrzymania. Ze spraw wymagających natychmiastowej interwencji udało mi się przywrócić płynną pracę anestezjologii, umożliwiającą wykonywanie planowych zabiegów operacyjnych. Zwróciłam się także do Starosty o pilne przekazanie dofinansowania, najprawdopodobniej w formie pożyczki, w celu pokrycia najważniejszych zobowiązań wobec kluczowych dostawców. Ustaliłam również bieżący stan zobowiązań, w tym wymagalnych oraz ujemnych bieżących przepływów finansowych i podjęłam decyzję w sprawie regulacji najstarszych zobowiązań wobec lekarzy kontraktowych. Uzdrowienia finansów świdnickiego szpitala nie da się uzyskać jedną, korzystną dla niego decyzją. Wymaga to wysiłków, które będą trwały latami. Pierwszym etapem musi być utrzymanie za wszelką cenę bieżącej płynności finansowej. Powtórzę, potrzeba do tego woli współpracy wszystkich samorządów powiatu. Kolejny krok to oddłużenie placówki z wykorzystaniem programu rządowego. Nie jest tak, iż nowo wybrany dyrektor SP ZOZ, choćby był najlepszym kandydatem na to stanowisko, będzie w stanie przeprowadzić proces naprawczy samodzielnie i to niezależnie od tego, czy szpital będzie funkcjonował w strukturach Miasta, czy Powiatu. Potrzeba do tego kompetentnego zespołu znającego się na finansach, zarządzaniu, a także merytorycznej stronie pracy szpitala. Bardzo poważnie trzeba powrócić do koncepcji połączenia go z placówką w Łęcznej, która znajduje się w dużo bardziej komfortowej sytuacji ekonomicznej. Pozwoliłoby to na lepsze wykorzystanie mocnych stron obu lecznic. Pozytywne nastawienie do tego pomysłu dyrekcji szpitala w Łęcznej napawa odrobiną optymizmu, ale czasu jest coraz mniej. Z przykrością muszę powiedzieć, iż od lat kolejne Zarządy Powiatu nie zrobiły w sprawie ratowania szpitala wiele dobrego. Wygląda to tak, jakby ciężki stan chorego był ukryty przed światem poprzez przykrycie go kołdrą – tłumaczy Ewa Jankowska.
jmr