Na jednej z polskich stacji kolejowych doszło do incydentu, który wstrząsnął opinią publiczną. Wagon towarowy został porzucony na torach bez lokomotywy i bez żadnego zabezpieczenia. Służby kolejowe oraz eksperci zgodnie twierdzą, iż nie był to przypadek ani błąd, ale działanie z pełną premedytacją.

Fot. Warszawa w Pigułce / Shutterstock
Według pierwszych ustaleń wagon został ustawiony tak, aby ominąć standardowe procedury bezpieczeństwa. Nie zastosowano hamulca postojowego, a mechanizmy sprzęgające i hamulcowe noszą ślady ingerencji. To dowód, iż ktoś świadomie i profesjonalnie przygotował całą operację.
Eksperci od bezpieczeństwa transportu podkreślają, iż podobne zdarzenia mogą być elementem testowania zabezpieczeń albo próbą sabotażu. Kolej w Polsce, będąca kluczową częścią infrastruktury krytycznej, coraz częściej pojawia się na celowniku osób lub grup, które mogą działać w ramach tzw. ataków hybrydowych.
Konsekwencje takich zdarzeń mogą być poważne. Wystarczy chwila nieuwagi, by porzucony wagon doprowadził do katastrofy. choćby jeżeli tym razem uniknięto tragedii, zagrożenie pozostaje realne. Dla pasażerów oznacza to ryzyko opóźnień i zakłóceń w ruchu, a dla kolei konieczność przeprowadzania natychmiastowych inspekcji i podnoszenia poziomu zabezpieczeń.
Śledczy traktują sprawę priorytetowo. Analizowane są wszystkie ślady, a służby poszukują osób odpowiedzialnych za ten niebezpieczny manewr. Coraz głośniej mówi się o tym, iż to mogła być próba pokazania, jak łatwo sparaliżować ruch kolejowy w Polsce.
Źródło: PAP/warszawawpigulce.pl