Konflikt na Ochocie: Schron czy donice? Mieszkańcy biją na alarm! Warszawska dzielnica Ochota staje się polem gorącego sporu między mieszkańcami a urzędnikami. Lokatorzy osiedla przy ulicy Filtrowej stanowczo protestują przeciwko planom zasypania piwnic, które mogłyby służyć jako schron dla aż 800 osób. W obliczu „niepewnych czasów”, jak podkreślają w swojej petycji, takie miejsce doraźnego schronienia jest bezcenne. Sprawa nabiera rozgłosu, a decyzja o przyszłości schronu leży teraz w rękach Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Fot. Shutterstock
Zakład Gospodarowania Nieruchomościami (ZGN) dzielnicy Ochota planuje modernizację podwórka na zabytkowym osiedlu przy ulicy Filtrowej 62. Według portalu Raport Warszawski, projekt zakłada jednak zasypanie historycznego schronu. Mieszkańcy nie kryją oburzenia: „Zasypywanie dobrego i funkcjonalnego miejsca doraźnego schronienia w niepewnych czasach to działanie bezzasadne i sprzeczne z interesem publicznym” – piszą w petycji skierowanej do Rady Miasta Warszawy.
Do protestu dołączyły mocne słowa wobec dyrektor ZGN Ochota, Agaty Kapłon. „Stawia nas pod ścianą! Pod podwórkiem znajduje się infrastruktura krytyczna – węzły, wodociągi, rury centralnego ogrzewania” – alarmują mieszkańcy. Tymczasem, jak wskazują, zamiast schronu mają otrzymać „kolorowe donice z krzakami” i inne elementy małej architektury.
Modernistyczny kompleks kamienic, gdzie znajduje się sporny schron, powstał w latach 1936-1939 według projektu Wacława Ryttla. Budynki te są wpisane do rejestru zabytków, co dodatkowo komplikuje sprawę. ZGN Ochota argumentuje, iż piwnice są zbyt niskie, aby mogły spełniać swoje funkcje. Jednak rzeczniczka MWKZ, Anna Śmigielska, w rozmowie z Raportem Warszawskim ujawniła, iż w dokumentach brakuje wzmianki o tym, iż schron figuruje w spisie straży pożarnej jako miejsce doraźnego schronienia.
Mieszkańcy podjęli kroki, by schron ratować. Wspólnota mieszkaniowa złożyła do konserwatora pismo w sprawie przystosowania pomieszczeń przy ul. Filtrowej 63 oraz Niemcewicza 3 do funkcji schronu. Decyzja wciąż czeka na rozpatrzenie. „Zasypanie schronu to marnowanie publicznych pieniędzy. Najpierw zniszczą ten dobry schron, a potem będą budować nowy” – czytamy w petycji mieszkańców.
Spór wciąż trwa, a jego rozwiązanie może stać się precedensem w ochronie historycznej infrastruktury w Warszawie. Czy mieszkańcom uda się uratować schron, który mógłby być najważniejszy w razie kryzysu? Czas pokaże.
Źródło: Raport Warszawski