🏀💥 Sensacja w Bochni! W ekstraklasowym debiucie beniaminek pokonał wicemistrza Polski – ZDJĘCIA, WIDEO

3 godzin temu

To był wieczór, który przejdzie do historii bocheńskiego sportu. W swoim pierwszym meczu w Orlen Basket Lidze Kobiet skazywany na pożarcie zespół Contimax MOSiR Bochnia sprawił gigantyczną niespodziankę, pokonując utytułowany KSSSE Enea AZS AJP Gorzów Wielkopolski 81:76!

Nikt nie spodziewał się takiego scenariusza. Do Bochni przyjechała drużyna, która w ostatnich ośmiu sezonach aż siedem razy sięgała po ligowe medale, a tydzień wcześniej zdobyła Superpuchar Polski. Ale w niedzielne popołudnie to bochnianki pisały własną historię – odważnie, z wiarą i bez kompleksów!

Już od pierwszych minut było widać, iż gospodynie nie zamierzają jedynie „zebrać doświadczenia”. Grały twardo w obronie i mądrze w ataku, a każdy celny rzut wywoływał eksplozję euforii w wypełnionej niemal po brzegi hali.

Trener Artur Włodarczyk przygotował zespół doskonale – Bochnia narzuciła własne tempo, zmuszając faworyta do popełniania błędów, ale mimo wyniku dość nieoczekiwanie oscylującego przez dwie kwarty wokół remisu, wciąż gdzieś z tyłu głowy wszyscy mieliśmy tę świadomość z kim gramy i to zagrożenie, iż może za chwilę rywal wrzuci wyższy bieg i dzielnie walczące gospodynie nie zdołają dotrzymać im kroku.

Tak się przez chwilę wydawało, gdy po przerwie, na początku trzeciej kwarty, Gorzów odskoczył na 7 punktów. Ale gdzie tam! Bochnia walczyła dalej, a w tej kwarcie prowadzenie zmieniało się jeszcze dwa razy. A w czwartej Contimax MOSiR ostatecznie przypieczętował zwycięstwo, sprawiając w historycznym meczu nieprawdopodobną niespodziankę.

Liderki z prawdziwego zdarzenia

Na miano bohaterki tego meczu zasłużyła Britney Jones, która zdobyła 22 punkty, trafiając 8 z 14 rzutów z gry i wszystkie cztery osobiste. Amerykanka była nie do zatrzymania – raz po raz rozrywała obronę rywalek dynamicznymi wejściami.

Świetnie spisały się też Martyna Walczak (16 pkt, 8 zbiórek) i Daria Dubniuk, która do 16 punktów dołożyła ogromną porcję energii i determinacji w kluczowych momentach. Pod koszem błyszczała Marta Wdowiuk (13 pkt, 8 zbiórek), a Alicja Jarząb imponowała walecznością na tablicach, notując aż 9 zbiórek.

Bochnia rewelacyjnie walczyła na deskach (44–44 z drużyną słynącą z siły fizycznej to wynik godny uznania), popełniła tylko 10 strat i znakomicie radziła sobie z presją.

Potęga z Gorzowa zaskoczona

Gorzowianki, prowadzone przez trenera Dariusza Maciejewskiego, długo nie mogły złapać rytmu. Stephanie Reid (21 pkt, 4 asysty) próbowała poderwać zespół, Weronika Telenga imponowała skutecznością pod koszem (15 pkt, 17 zbiórek), ale to było za mało. Magdalena Kloska, bohaterka Superpucharu sprzed tygodnia, tym razem nie trafiła żadnego z pięciu rzutów z dystansu – debiut ekstraklasowy okazał się dla 18-latki dużo trudniejszy niż błyskotliwy występ w meczu o trofeum.

Faworytki miały swoje momenty, potrafiły choćby wyjść na prowadzenie, ale Bochnia zawsze znajdowała odpowiedź. W decydującej kwarcie to właśnie gospodynie zachowały więcej zimnej krwi i wytrzymały presję końcówki.

Szkoleniowiec wicemistrza: „Bochnia ma naprawdę mocny zespół”

Na pomeczowej konferencji prasowej bocheńską drużynę komplementował doświadczony szkoleniowiec z Gorzowa Wielkopolskiego:– o ile zespół ma 7 zawodniczek z ekstraklasową przeszłością, w tym dwie takie kreatywne zawodniczki na piłce jak Jones i Dubniuk, to znaczy, iż każdy będzie miał duże kłopoty. Myślę, iż działacze zrobili kawał dobrej roboty, trzeba ich pochwalić, bo zebrali naprawdę dobry zespół – mówił Dariusz Maciejewski.

– Słowa pochwały jeszcze za to, iż nie przestraszyli się ekstraklasy, iż wierzą, iż można. Jak jest dobry zespół, dobra atmosfera – wśród kibiców na hali i w zespole – to na pewno tutaj jeszcze niejeden zespół polegnie. Ten zespół naprawdę jest mocny. Zagrał bardzo konsekwentnie w obronie i w ataku, tutaj pochwały dla trenera – przygotował zespół bardzo dobrze – dodał szkoleniowiec, gratulując Bochni zwycięstwa.

– My po zwycięstwie w Superpucharze Polski mieliśmy za dużo takiej swobody, „zebrania w zakładach pracy”, wizyty, sesje zdjęciowe… – to nas trochę rozluźniło… To takie lekkie usprawiedliwienie, ale tak naprawdę byliśmy dzisiaj w przekroju całego meczu mało konsekwentni, zbyt nerwowi… – wyliczał Dariusz Maciejewski. Zaznaczył też, iż ma spore pretensje to niektórych swoich zawodniczek, iż nie były odpowiednio skoncentrowane. Na koniec spuentował: – Będziemy głodni rewanżu w Gorzowie. Dobrze, iż ligi nie wygrywa się na początku, tylko wygrywa się w playoffach. Ale na pewno ta porażka będzie nas długo bolała i nie jestem zadowolony z postawy zespołu.

Artur Włodarczyk: „Mamy swoje marzenia i chcemy walczyć”

Trener Contimax MOSiR Bochnia Artur Włodarczyk podsumował: – W zeszłym roku przystępowaliśmy do rozgrywek z marzeniami o awansie, w tym roku też swoje marzenia mamy. Chcemy walczyć, być zespołem nieustępliwym, o ile się da, to chcemy wygrywać. Dziś organizacja gry może nie była jeszcze najlepsza, były momenty, ze wkradało się trochę więcej szaleństwa niż powinno…

– Na pewno jest to dla miasta, dla klubu fajny moment. Rok temu przygotowywaliśmy się do 1. ligi, zastanawiając się jak nam pójdzie, po roku już w ekstraklasie wygraliśmy z jednym najlepszych zespołów w Polsce – podkreślił szkoleniowiec.

– Chcemy być gotowi, chcemy walczyć, głęboko wierzę w to, iż wszystkie zawodniczki będą chciały pokazać się w tym sezonie z jak najlepszej strony w każdym spotkaniu. Cieszę się, iż dzisiaj zachowaliśmy chłodną głowę i wierzyliśmy w zwycięstwo do samego końca, choć przecież wcale nie było ono takie oczywiste. Dziękuję zawodniczkom za zaangażowanie – prosiłem je o to, żeby zostawiły serce na boisku i one to serce zostawiły. Duży szacunek dla nich. Mam głęboką nadzieję, iż jak będziemy razem, to będziemy w stanie jeszcze niejedną taką niespodziankę sprawić – zakończył Artur Włodarczyk.

– Wiedziałyśmy, iż aby nawiązać jakąkolwiek walkę z zespołem z Gorzowa, musimy wejść w mecz od pierwszej minuty w pełnej koncentracji i oddane temu meczowi – powiedziała Marta Wdowiuk. – Bardzo się cieszymy, iż się udało, ale gramy dalej – liga jest długa, to dopiero początek… Dziękujemy!

Nie sposób nie podkreślić atmosfery jaka panowała podczas meczu w hali – głośny doping, emocje sięgające zenitu i eksplozja euforii po końcowej syrenie. To był wieczór, który udowodnił, iż Bochnia naprawdę zasługuje na ekstraklasę!

Contimax MOSiR Bochnia – ENEA AJP Gorzów Wielkopolski 81-76
(20:15, 20:27, 20:19, 21:15)

Contimax MOSiR Bochnia

B. Jones – 22 pkt (5 zbiórek, 3 asysty)
D. Dubniuk – 16 pkt
M. Walczak – 16 pkt (8 zbiórek)
M. Wdowiuk – 13 pkt (8 zbiórek)
A. Jarząb – 6 pkt (9 zbiórek)
J. Ossowska – 3 pkt
K. Bukowczan – 3 pkt
M. Marcinkowska – 2 pkt

KSSSE Enea AJP Gorzów Wlkp.

S. Reid – 21 pkt (4 asysty)
W. Telenga – 15 pkt (17 zbiórek!)
A. Owusu – 13 pkt (3 asysty, 2 przechwyty)
W. Stasiak – 12 pkt
M. Szymkiewicz – 7 pkt (4 asysty)
K. Gertchen – 6 pkt (9 zbiórek)
W. Kuczyńska – 2 pkt

Idź do oryginalnego materiału