W piątek rozpoczyna się dwudniowy jesienny redyk w Szczawnicy, który nawiązuje do góralskiej tradycji, coraz rzadziej spotykanej. To czas, kiedy po półrocznym wypasie na halach owce wracają do owczarni. Pod Palenicą w Szczawnicy rozpoczęto uroczyste wydarzenie, czyli powrót pasterzy i ich stad z górskich pastwisk.
W sobotę przez centrum Szczawnicy przejdzie ponad 1,5 tysiąca owiec, prowadzonych przez bacę, juhasów oraz psy pasterskie, przy akompaniamencie góralskiej kapeli. Trasa prowadzi z Jaworek do Szczawnicy.
Dziś, pod kolejką na Palenicę, odwiedzający będą mogli wysłuchać opowieści o życiu na bacówce, a także zobaczyć występy zespołów – nie tylko regionalnych. realizowane są także przygotowania do sobotniej części wydarzenia.
Bacowie dzielą się swoją wiedzą na temat produkcji oscypków i wypasu owiec. Wyjaśniają, jak odróżnić prawdziwego oscypka od jego imitacji i dlaczego „kto ma owce, ten ma wszystko”, jak mówi stare powiedzenie.
„Redyk wygląda przepięknie” – mówi baca Andrzej Stękała. – „Zakłada się dzwonki, a mężczyźni idą z przodu, śpiewają. To musi cieszyć, żeby iść w takim redyku!”
Na zakończenie sobotniego wydarzenia zaplanowano koncert zespołu Enej i zabawę z DJ-em.
Organizatorzy sugerują, aby przyjechać wcześniej i zostawić auto na jednym z parkingów, unikając parkowania przy głównej ulicy, którą będą przechodzić owce.
Trasa redyku wynosi około 20 km. „Kiedyś przeszedłem z owcami 100 km” – wspomina baca Andrzej Majerski, który osiem lat temu zapoczątkował szczawnicki redyk.
Majerski martwi się, iż ta malownicza tradycja może w przyszłości zaniknąć. „Dopóki będę miał siłę, będę bacował i starał się, aby redyk trwał” – zapewnia.
Źródło: RMF.FM