Siatkarki UNI Opole zagrały pierwszy mecz u siebie. Powodów do euforii nie miały

1 rok temu

Rywalki przyjechały do Stolicy Polskiej Piosenki podbudowane zwycięstwem w pierwszej kolejce nad ŁKS-em Łódź 3:0. Zatem wygrały nie tylko derby, ale i pokonały tym samym mistrzynie kraju.

Mało kto jednak spodziewał się, iż różnica poziomów między nimi, a opolankami będzie aż nadto widoczna. Przyjezdne gwałtownie odskoczyły na 5:2, a potem stopniowo powiększały przewagę. Finalnie triumfowały w pierwszej partii do 17, a sprawę „przesądził” as serwisowy Marty Pol.

Po zmianie stron opolanki początkowo choćby prowadziły (2:1), ale z biegiem czasu wszystko wróciło do „przykrej normy”. Tym bardziej, iż popełniały sporo błędów własnych. Także i dzięki temu w pewnym momencie było już 14:8 dla łodzianek. W końcówce seta w barwach UNI parę razy błysnęła środkowa Katarzyna Połeć, ale na dłuższą metę, nie zdało się to na zbyt wiele. Ostatecznie ekipa Budowalnych zwyciężyła przewagą czterech „oczek”.

Trzecia odsłona była podobna do pozostałych. Od jej początku przyjezdne powiększały dystans, czemu sprzyjała ich świetna postawa w polu zagrywki. Koniec końców rozbiły nasz team 25:16, a w całym meczu do zera.

Tym samym po dwóch spotkaniach podopieczne Nicoli Vettoriego nie mają na koncie choćby punktu i ugranego seta. To sprawia, iż są aktualnie w dole tabeli Tauron Ligi.

UNI Opole – Grot Budowlani Łódź 0:3 (17:25, 21:25, 16:25)
UNI: Bińczycka (1 pkt), Olaya (7), Orzyłowska (3), Sieradzka (8), Pamuła (8), Połeć (7), Adamek (libero) oraz Barbero i Janicka.

Idź do oryginalnego materiału