We wrześniu Parafialna Ochronka Charytatywna w Piekarach Śląskich będzie obchodzić swoje 25-lecie. Ćwierć wieku pomocy, wsparcia i codziennej obecności dla dzieci, które tej obecności potrzebowały najbardziej. To nie będzie jednak radosne świętowanie. To będzie też pożegnanie – z siostrą Goretti, która przez lata kierowała ochronką. Odchodzi z Piekar i przestaje pełnić funkcję dyrektora. To wielka strata.
Siostra Goretti nie tylko zarządzała placówką. Potrafiła zjednoczyć wokół niej ludzi – wolontariuszy, darczyńców, przyjaciół. Dzięki niej ochronka to nie tylko miejsce, gdzie dzieci z niezamożnych i często dysfunkcyjnych rodzin dostają ciepły posiłek. To miejsce, gdzie mogą odrobić lekcje, porozmawiać z psychologiem czy pedagogiem, poczuć się bezpiecznie, zaznać ciepła i uwagi. Gdzie uczą się dobrych wzorców, a nie sięgają po złe.
Nawet kiedy ochronka spłonęła – siostra Goretti nie załamała rąk. Zmobilizowało się całe miasto. Wspólnymi siłami odbudowano wszystko. Dzieci nieustannie otrzymywały pomoc. Bo tak działała siostra – skutecznie, cicho i z sercem.
Jak będzie wyglądała ochronka bez niej? Mam obawy, iż straci swój niepowtarzalny charakter, bo to było jej dzieło. To ona była sercem i duszą tego miejsca.
Droga Siostro – dziękuję. W imieniu mieszkańców, dzieci i swoim. Za wszystkie lata pracy, zaangażowania i dobroć. Za to, iż była Siostra z nami.
Jest mi osobiście bardzo, bardzo przykro, iż Siostra odchodzi.