Zakaz palenia w kominkach? Tylko w wybranych regionach, oto, co naprawdę się zmienia. Od września 2025 roku wchodzą w życie nowe przepisy dotyczące wykorzystywania drewna w sektorze energetycznym. Wbrew doniesieniom, nie obejmują one prywatnych domów ani mieszkań.

Fot. Pixabay
Zakaz spalania pełnowartościowego drewna dotyczy wyłącznie dużych elektrowni i elektrociepłowni, by zabezpieczyć dostępność surowca dla przemysłu meblarskiego i budowlanego. Właściciele domowych kominków nie muszą się więc obawiać ogólnopolskiego zakazu. Wciąż jednak obowiązują przepisy lokalne – i to one mogą wprowadzić poważne ograniczenia.
Lokalne zakazy – decyzje zapadają w regionach
O tym, czy można palić w kominku, decydują uchwały antysmogowe przyjmowane przez sejmiki wojewódzkie. W niektórych regionach obowiązywać będą zakazy dla urządzeń niespełniających norm Ekoprojektu.
Na Mazowszu i w Łódzkiem od stycznia 2025 roku nie będzie już można używać pieców pozaklasowych. Do 2028 roku przepisy obejmą wszystkie kominki i kotły, które nie spełniają standardów Ecodesign. W Wielkopolsce zakaz dla przestarzałych kominków wejdzie w życie rok później – w 2026 roku. Lubuskie wprowadzi ten wymóg od 2027 roku. Na Dolnym Śląsku najdłużej utrzymają się dotychczasowe zasady – dopiero od lipca 2028 roku dopuszczalne będą wyłącznie kotły klasy 5 i urządzenia zgodne z Ekoprojektem.
W pozostałych województwach obowiązują różne terminy i zasady – dlatego właściciele kominków powinni sprawdzić lokalne uchwały.
Zakaz w dni smogowe – choćby dla nowoczesnych urządzeń
Nawet jeżeli kominek spełnia normy, lokalne przepisy mogą czasowo zakazać jego używania. Dotyczy to dni, w których stężenie pyłów PM10 i PM2.5 przekracza dopuszczalne normy. Zakaz nie obowiązuje, jeżeli kominek jest jedynym źródłem ciepła – na przykład podczas awarii sieci grzewczej.
Jak uniknąć problemów? Wystarczy spełnić kilka warunków
Aby korzystać z kominka po 2025 roku bez ryzyka mandatu, trzeba spełnić konkretne wymagania. Przede wszystkim urządzenie musi być zgodne z normą Ekoprojektu. Oznacza to sprawność na poziomie co najmniej 65% i zamkniętą komorę spalania.
W praktyce oznacza to konieczność inwestycji w nowoczesny wkład kominkowy z katalizatorem i filtrem. Wielu właścicieli domów już teraz decyduje się na wymianę urządzenia, by uniknąć kłopotów po wejściu przepisów w życie. W niektórych regionach za niestosowanie się do przepisów grozi mandat choćby do 5 tys. zł.
Nie wszystkie kominki zostaną zakazane
Domowe kominki nie znikną z polskich domów. Zmiany dotyczą wyłącznie urządzeń, które nie spełniają określonych norm lub znajdują się w strefach objętych uchwałami antysmogowymi. Rozporządzenie dotyczące drewna energetycznego nie ma zastosowania wobec osób prywatnych.
Choć przepisy budzą emocje, ich cel jest jasny: poprawa jakości powietrza i racjonalne gospodarowanie zasobami naturalnymi. Dla użytkowników kominków oznacza to jedno – warto działać zawczasu i upewnić się, iż urządzenie spełnia wszystkie wymagania. W przeciwnym razie, w wielu regionach ogrzewanie drewnem może okazać się nielegalne.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl