Skażony wodociąg w gminie Wąwolnica. Blisko 2 tysiące mieszańców bez wody

2 godzin temu
Zdjęcie: Skażony wodociąg w gminie Wąwolnica. Blisko 2 tysiące mieszańców bez wody


Już szósty dzień ponad 1700 mieszkańców gminy Wąwolnica nie może w pełni korzystać z wodociągu z ujęcia w Karmanowicach. Wykryto tam bakterie z grupy coli i entrerokoków. Woda nie nadaje się do picia – może być używana jedynie do spłukiwania toalet.

Gmina zapewniła mieszkańcom wodę butelkowaną. Codziennie po kilku miejscowościach rozwożona jest także woda pitna z beczkowozu.

– Musimy sobie dawać radę. Co roku to się zdarza. Kąpać się nie można, to utrudnienie jest. Bierzemy wodę z beczkowozu i butelkowaną. Do jedzenia i picia jest. Wcześniej też zdarzały się takie awarie – opowiadają mieszkańcy.

– Wody oczywiście nie wolno pić. Nie nadaje się ona do przygotowywania posiłków. Nie nadaje się do mycia naczyń, do mycia warzyw i owoców oraz do utrzymania higieny osobistej – przestrzega Jolanta Gil, kierownik oddziału nadzoru sanitarnego w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Puławach. – Są to bardzo niewielkie przekroczenia. Dotyczą one obecności enterokoków jednej kolonii w jednym punkcie poboru i bakterii z grupy coli, jeden lub trzy jednostki w punktach poboru. Niemniej nie jest to zgodne z rozporządzeniem o wodzie do picia. Stąd decyzja o braku przydatności do spożycia.

Zakład Gospodarki Komunalnej przygotował możliwie jak najszybciej tzw. plan naprawczy, który ma spowodować, żeby jak najszybciej przywrócić czystą wodę naszym mieszkańcom i to się stało – zapewnia Marcin Łaguna, wójt gminy Wąwolnica. – Od razu wypożyczyliśmy specjalną cysternę, która porusza się zgodnie z harmonogramem po terenie akcji, po tych kilku miejscowościach. Przypomnę, iż dotyczy to Karmanowic, Łopatek, Kolonii Łopatki, Zawady, Rogalowa i Celejowa, a także części Klementowic w gminie Kurów. Po tym terenie właśnie ta cysterna się porusza. Dodatkowo przyjechał do nas tir wodny z ponad 10 tysiącami butelek.

– Dużo ludzi bierze wodę – zapewnia kierowca beczkowozu. – Niektórzy to biorą w beczki. Jeden ma konia, inny kury. Dla dzieci też do kąpieli. W tym beczkowozie mieszczą się trzy tysiące litrów. To wystarcza na jeden przejazd. Ostatnio jednak dwa razy mi zabrakło. Musiałem dolać.

– Trzeba po prostu pojechać do sklepu, kupić wodę i tyle. Raz korzystaliśmy z beczkowozu. Nie można się umyć. To spore utrudnienie. Już nie raz to się zdarzało na przestrzeni ostatnich lat.

– Przyczyn takich przekroczeń może być wiele – tłumaczy Jolanta Gil. – Mogą to być nieszczelności na wodociągu. Przyczyną może być również susza, która ostatnio panowała. Także zbyt duże opady. W tej chwili trudno jest mówić o przyczynach. Siec jest stara, natomiast były remonty tego wodociągu.

– To najpóźniej zmodernizowane ujęcie wody – mówi wójt Łaguna. – Oddane do użytku po głębokiej modernizacji. Trochę nas to dziwi, aczkolwiek takie sytuacje się zdarzają. Trzeba pamiętać, iż ujęcie to jest ten pierwszy element dystrybucji wody. Później woda idzie do sieci. Właśnie na tej sieci zostało wykazane zanieczyszczenie. To jest zawsze trudne do zdiagnozowania. Wiadomo, iż sieć ma swoją rozległość. W ostatnich miesiącach mieliśmy kilka gwałtownych opadów deszczu i być może jakieś podsiąki do wód gruntowych nastąpiły. Stąd też te zanieczyszczenia się pojawiają. Trudno jednak naprawdę to stwierdzić.

Przez pierwsze dni po wykryciu przekroczeń woda w sieci była chlorowana. Wczoraj (21.10) puławski sanepid ponownie pobrał próbki do badań. Wyniki mają być znane w czwartek (24.10).

ŁuG / opr. PrzeG

Fot. pixabay.com

Idź do oryginalnego materiału