Dobrostan człowieka i planety brzmią dziś jak utopijna mrzonka. Choć media podkreślają każdą – choćby najdrobniejszą – zmianę w zakresie wzrostu gospodarczego mierzonego przyrostem PKB, równocześnie pomijają pozytywne przykłady rozwiązań mających na celu wspieranie dobrostanu przez rządy takich państw jak Szkocja, Islandia czy Nowa Zelandia. Tymczasem niepohamowany wzrost gospodarczy jest dobry jedynie dla uprzywilejowanych grup społecznych. Odbywa się kosztem środowiska naturalnego i żyjących w nim ludzi.
Idea piękna jako przejawu dobra jest znana z filozofii platońskiej. Piękny system to taki system społeczno-ekonomiczny, w którym odzwierciedlone są wartości dobra i piękna. Tymczasem narastanie nierówności społecznych oraz postępująca degradacja planety przypominają, iż to, co jest dobre dla ekonomii, niekoniecznie jest również dobre dla człowieka. W pierwszej części artykułu przedstawiam wybrane w sposób arbitralny dane świadczące o aktualnym kryzysowym położeniu ludzkości i przedstawiam argumenty, które mają uzasadnić, iż zmiana systemowa jest nie tylko ważna, ale także pilna.
W drugiej części artykułu prowadzę ku rozwiązaniom i przedstawiam alternatywę dla tradycyjnego modelu pomiaru ekonomicznego. Omawiam podstawowe założenia ekonomii dobrostanu, która stawia jakość życia i środowisko naturalne na pierwszym miejscu, a wzrost gospodarczy traktuje jako środek, a nie cel sam w sobie.
Gdyby gdzieś w kosmosie istniał zewnętrzny, obiektywny i analityczny obserwator działalności człowieka na planecie Ziemia, trudno byłoby mu się ludzkością zachwycić, tym bardziej uznać jej wybory za piękne. Natężenie przemocy, wojen, rosnących nierówności społecznych i zagrożenie klimatyczne znajdują odbicie w statystykach. Przemoc i wojna pochłaniają tysiące ofiar. Statista podaje, iż w samych Stanach Zjednoczonych średnio 50 tys. osób ginie rocznie w wyniku użycia broni palnej, z czego 15 tys. stanowią zabójstwa 1, przy czym według Johns Hopkins Bloomberg School of Public Health dodatkowy tysiąc stanowią strzelaniny z udziałem policji 2 . To tak, jakby co roku znikało miasto o liczbie ludności podobnej do Puław. Według Deutsche Welle w roku 2022 w konfliktach wojennych życie straciło prawie ćwierć miliona osób 3.
Pogoda dla bogaczy
Jednym z największych wyzwań współczesnej ekonomii jest rosnąca koncentracja bogactwa oraz wynikający z niej wzrost nierówności społecznych. Państwa pozwalają, by bogaciły się najbogatsze jednostki. Globalni multimilionerzy stali się w ostatnich dekadach posiadaczami niewspółmiernie dużego udziału w przyroście globalnego majątku. I niewspółmiernie dużego wpływu na świat.
Według UBS Global Wealth Report 4 w 2023 roku najbogatszy 1% światowej populacji, czyli osoby posiadające ponad 1 mln dolarów, posiadał 47,5% całego globalnego majątku – co odpowiada około 214 bln dolarów. Dorośli z majątkiem poniżej 10 tys. dolarów stanowią prawie 40% światowej populacji, ale posiadają mniej niż 1% globalnego bogactwa. UBS definiuje „majątek” jako wartość aktywów finansowych oraz aktywów rzeczowych (głównie nieruchomości) danej osoby pomniejszoną o jej długi. Oxfam podaje, iż od 2020 roku pięciu najbogatszych mężczyzn na świecie podwoiło swoje łączne fortuny z 405 mld dolarów amerykańskich do 869 mld. Średnio każdy z nich posiadał aktywa finansowe o wartości 174 mld dolarów, a ich łączne aktywa rosły w tempie 14 mln dolarów na godzinę. Tylko w styczniu majątek miliarderów wzrósł o 314 mld dolarów – około 10 mld dolarów dziennie. To więcej niż łączny majątek 2,8 mld osób, które stanowią najuboższą jedną trzecią ludzkości.
Oxfam wylicza też, iż roczny podatek majątkowy w wysokości 2% dla milionerów i analogiczny roczny podatek w wysokości 5% dla miliarderów dałby 2,5 bln dolarów rocznie, co pozwoliłoby wyciągnąć z biedy 2,3 mld osób żyjących w ubóstwie, zwiększyć dostęp do szczepień i opieki medycznej. World Economic Forum (WEF) zwraca uwagę na to, iż połowa światowych miliarderów mieszka w krajach, gdzie obowiązuje zerowy podatek od dziedziczenia 5.
Powiększa się nowa grupa społeczna oligarchów posiadających majątek większy niż roczne PKB państw. To właśnie ta grupa znana jest z unikania płacenia podatków. Najbogatszy człowiek na świecie, który wielokrotnie korzystał ze wsparcia finansowego państwa, Elon Musk, w latach 2014-18 zapłacił 3,27% 6 podatku liczonego w stosunku do wzrostu majątku. Drugi w rankingu Jeff Bezos zapłacił mniej niż 1%. Tymczasem najbiedniejsi płacą choćby 40% podatku, np. cytowana w artykule dla WEF sprzedawczyni z Ugandy oddaje państwu 32 dolary z zarobionych w miesiącu 80 dolarów.
Raj dla pieniędzy
Zgrabne zabiegi prawnofiskalne z wykorzystaniem możliwości oferowanych przez raje podatkowe pozwalają ograniczać płacenie podatków również firmom. Badania autorstwa Zucmana i współpracowników wskazują, iż blisko 40% zysków międzynarodowych korporacji trafia do rajów podatkowych. Europa traci na tym procederze około 20% swojego przychodu z podatku od firm, które mogłyby zostać zainwestowane na rzecz poprawy wskaźników dobrostanu szerokich rzeszy, z których wielu stanowi konsumentów tychże firm.
Oxfam wylicza, iż budżety rządów Unii Europejskiej tracą w wyniku unikania podatków przez najbogatszą klasę Europejczyków aż 33 mln euro na godzinę.
Państwa umniejszają swoją rolę, oddając pole sektorowi prywatnemu. Płacenia podatków unikają często te same firmy, które korzystają z państwowych dofinansowań lub budują kapitał na państwowych inwestycjach w strategiczne technologie, takie jak internet rozwinięty przez amerykańską agencję rządową DARPA (Defense Advanced Research Projects Agency) czy GPS rozwinięty w ramach rządowego programu wojskowego NAVSTAR.
Według ekonomistki Mariany Mazzucato 7 państwo powinno wyznaczać kierunki strategiczne dla rozwoju innowacji i technologii. Nie powinno dawać się marginalizować jako to, które jedynie przeszkadza, bo reguluje, oczekuje daniny, dokonuje korekt i jest pozbawione zmysłu przedsiębiorczości. Zadaniem państwa jest także kształtowanie i tworzenie rynków oraz finansowanie kosztów badania i rozwoju w zakresie strategicznych inwestycji. Mazzucato argumentuje, iż jako aktywny uczestnik tworzenia wartości sektor publiczny powinien być tak również postrzegany, a nie jedynie jako dostawca zasobów. Wprowadzenie polityk, które umożliwią sektorowi publicznemu partycypację w zyskach z innowacji, mogłoby przyczynić się do lepszego finansowania usług publicznych, takich jak opieka zdrowotna, rozwój infrastruktury czy edukacja.

Biedny sektor publiczny
Państwa biednieją i tną wydatki publiczne. Dzień w dzień wielu z nas korzysta z publicznej komunikacji, ratującej życie służby zdrowia, pięknych skwerów czy boisk, obiektów kultury i dziedzictwa narodowego, usług administracji publicznej i organów zapewniających bezpieczeństwo. Jesteśmy beneficjentami programów ochrony środowiska, a także rozwoju nauki i edukacji czy wsparcia przedsiębiorczości w postaci grantów i dofinansowań.
Sektor publiczny jest jednak nie tylko niedoceniany, ale także niewystarczająco finansowany, pomimo iż często dostarcza kluczowych zasobów i infrastruktury, które umożliwiają rozwój gospodarczy. Brak inwestycji w zdrowie publiczne, edukację i innowacje ogranicza potencjał gospodarczy i pogłębia istniejące problemy społeczne. Tymczasem, według WEF, trzy czwarte rządów krajowych na świecie ogłasza cięcia wydatków publicznych w wysokości 7,8 bln dolarów. Dotyczą one zdrowia, edukacji i ochrony socjalnej. Jednocześnie pozwalają na dalsze pogłębianie się nierówności. Przykładem jest Francja, która spadła aż o pięć miejsc w Indeksie Zaangażowania w Redukcję Nierówności (CRI) 8 w 2022 roku, po tym jak w 2019 obniżyła podatki dla firm i zlikwidowała podatek majątkowy.
Alarm dla klimatu
Zagrożenie klimatyczne potęguje się, a dotychczasowe działania naprawcze nie są wystarczająco efektywne. W 2024 roku osiągnęliśmy wzrost temperatury o 1,5 stopnia względem czasów preindustrialnych, 10 lat po porozumieniu paryskim zobowiązującym kraje do próby powstrzymania ocieplenia klimatu poniżej 2 stopni. Oznacza to dalsze susze, powodzie, pożary, cyklony i konieczność wysiedlania ludzi z miejsc, w których żyją.
Blisko 20% największego lasu deszczowego na świecie w Amazonii zostało zniszczone w ostatnim pięćdziesięcioleciu w Brazylii, Boliwii, Kolumbii i Peru, co stanowi zagrożenie dla klimatu, bioróżnorodności i życia dziesiątków milionów żyjących lokalnie ludzi. Elementarne potrzeby ludzi na świecie nie są zaspokajane. W roku 2023 między 713 a 757 mln osób dotknął głód, co stanowi co jedenastą osobę globalnie, z których jedna na pięć mieszka na kontynencie afrykańskim. Ceny żywności w roku 2022 wzrosły globalnie o 60%, co stanowi czterokrotnie większy wzrost cen niż w latach 2015-19. Cele zrównoważonego rozwoju (SDG) zaplanowane na lata 2016-2030 nie zostaną osiągnięte w założonym czasie, aktualny procent ich realizacji oceniany jest zaś na 17%, podczas gdy prognoza co do kolejnych 17% uległa pogorszeniu. 9
Czy to już polikryzys?
Wszystko, co wyżej, a do tego pogłębiające się na świecie podziały, zagrożenia związane z dezinformacją i ryzyka technologiczne, w tym potencjalne konsekwencje użycia sztucznej inteligencji w złych intencjach sprawiają, iż sytuacja nosi znamiona polikryzysu. Nasze poczucie i subiektywne doświadczenie trudnych emocji może wydawać się bardzo osobiste, ma ono jednak charakter kolektywny i wspólnotowy.
Nakładające się na siebie kryzysy mogą powodować koszty emocjonalne takie jak poczucie przytłoczenia, beznadziei czy pomieszania 10. By ich uniknąć i poradzić sobie z ogromem wyzwań, wielu ludzi zwraca się ku uproszczonym wizjom i receptom populistycznych polityczek i polityków, którzy obarczają winą za zaistniałą sytuację konkretne grupy społeczne. Są to najczęściej według WEF migranci, osoby o odmiennym kolorze skóry, odmiennej orientacji seksualnej, kobiety, związki zawodowe, bywa, iż pielęgniarze czy nauczyciele, aktywistki i aktywiści, a choćby ludzie biedni.
Prowadząc politykę tożsamościową rozdzielającą społeczeństwa na grupy zwane „my” i „oni”, często jawnie flirtują ze skrajnie prawicowymi ideologiami. To właśnie teraz z odmętów historii wyłaniają się idee i symbole z epoki nienawiści. Pociąganie do odpowiedzialności obowiązującego systemu wydaje się zbyt abstrakcyjne, a także sprzeczne ze złudną wiarą w indywidualistyczną realizację marzeń o wielkim bogactwie, jeżeli tylko będzie się wystarczająco ciężko i długo pracować. Wtedy stanie się wreszcie na szczycie drabiny społecznej i będzie już można żyć z pracy innych, tych biednych mas, które same są winne swojej biedy, bo są leniwe, nie dość przebiegłe i gdyby nie miały pracy lub miały jej mniej, z pewnością wiodłyby bezproduktywne, nudne życie. Takiego właśnie myślenia potrzebuje nastawiony wyłącznie na maksymalizację zysku hiperkapitalizm.
Quo vadis Humanitas?
Wyżej cytowane statystyki wskazują na bezwzględną wygraną partykularnych interesów, pogoń za zyskiem i dominację status quo nad dobrem wspólnym. Ujawniają brak politycznej woli i odwagi, by dokonywać zmian i budować system dobry dla wszystkich ludzi (nie zaś tylko niektórych) i dla środowiska (nie zaś jednostek, które czerpią korzyści z jego eksploatacji). Powoduje to wśród osób o niskich i średnich dochodach poczucie opuszczenia i braku politycznej oferty. Według danych z exit polls w wyborach z ubiegłego roku w Stanach Zjednoczonych aż 45% respondentek i respondentów wskazało, iż ich sytuacja pogorszyła się podczas administracji Demokratów, co stanowi wskazanie wyższe o 3 punkty procentowe niż w kryzysowym roku 2008 11. A 5 listopada 2024 (wybory w USA) obywatele dokonali wyboru nowego prezydenta i otworzyli tym samym drogę do regresu w polityce społecznej i niepokoju na świecie. Sytuacja nie jest jednak beznadziejna.
Jak pisał w swoim monumentalnym dziele pt. „Kapitał i ideologia” ekonomista Thomas Piketty, ludzkość robi postęp, ale jest on bardzo kruchy, bo narażony na ciągłe zagrożenia tendencjami antyrównościowymi i tożsamościowymi. Postęp zaczyna się jednak od założeń filozoficznych i wyboru doktryny ekonomicznej. Dlatego potrzebne jest odejście od ekonomii stawiającej wyłącznie na wzrost PKB na rzecz włączenia i pomiaru dobrostanu społeczeństw i narodów, a także zbudowania kolektywnego poparcia dla postulatów dotyczących tworzenia założeń ekonomicznych, które można by nazwać pięknymi.
Czym jest piękna ekonomia?
To ekonomia dobrostanu definiowana jako system, w którym dobrostan indywidualny i długoterminowy rozwój gospodarczy idą w parze. W 2019 roku Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) opracowała sposoby pomiaru statystycznego w obszarze dobrostanu jako swoistej mapy drogowej dla poszczególnych krajów, która ma pozwolić im podejmować lepsze decyzje o wprowadzanych politykach i alokacji budżetów 12 . Ekonomia dobrostanu ma służyć ludziom i planecie, bo stawia ludzkie i planetarne potrzeby w centrum swojej aktywności, dążąc do tego, by te potrzeby zostały zaspokojone dla wszystkich w równym stopniu. 13
Warto podkreślić, iż dzisiejsza narracja polityczna oparta jest na założeniu odwrotnym, czyli koncentracji wysiłków na tym, co jest dobre dla ekonomii rozumianej w tradycyjny sposób, a czego koszty w konsekwencji muszą ponosić najbiedniejsi ludzie i planeta. Postulaty programów socjalnych czy inwestycji publicznych spotykają się z pogardliwą postawą liberalnych i wolnorynkowych polityków, którzy ekonomiczne wskaźniki traktują jako cel sam w sobie. Szczególną rolę w tym aspekcie odgrywa PKB, wobec którego oczekuje się ciągłego wzrostu.
Dlaczego wzrost PKB dziś nie wystarczy
Jak tłumaczy David Pilling 14 , wzrost gospodarczy mierzony przyrostem PKB to dziecko epoki przemysłowej. Używany pierwotnie do pomiaru produkcji, nie nadąża za wyzwaniami współczesnego świata. Wlicza się do niego takie aktywności ekonomiczne jak handel narkotykami, sprzedaż kradzionych towarów, transakcje o charakterze spekulacyjnym, produkcję broni, jak również… wyrąb lasów deszczowych w Amazonii. Nie uwzględnia on „niewidzialnej” pracy w domu, opieki nad starszymi rodzicami czy pomocy sąsiedzkiej.
Jako stosunkowo nowy koncept (bo powstały w latach 40. XX wieku) stanowi ramy dla aktywności rządów, dostarczając miernika, który pozwala im się porównywać i ścigać. Poskutkowało to nabraniem przez ten wskaźnik niespodziewanej mocy. Dominuje on w publicznej debacie i wyznacza sposób myślenia o świecie, determinując w szczególności to, na co nas stać w zakresie inwestycji publicznych, takich jak rozwój edukacji, służby zdrowia czy świadczeń socjalnych.
Ekonomista Simon Kuznets, który uważany jest za ojca pojęcia PKB, właśnie przed tym przestrzegał, podkreślając, iż instrumenty służące do pomiaru krajowego przychodu powinny opierać się na „oświeconej filozofii społecznej”, a aktywności ekonomiczne, które są szkodliwe społecznie, nie powinny być do niego wliczane. Stało się jednak inaczej. Oddajemy dziś hołd społecznemu konstruktowi będącemu efektem przestarzałej umowy społecznej, która w swoich rozliczeniach nie uwzględnia pogłębiających się nierówności społecznych i degradacji środowiska naturalnego. Nie zmienimy decyzji, które mają wpływ na los ludzi i przyszłość świata, jeżeli nie zmienimy wskaźnika, z którego rozliczani są reprezentujący nas politycy.
Sukces gospodarczy ma wiele wymiarów
Cichym założeniem obowiązującego dyskursu publicznego jest to, iż jeżeli gospodarka jest silna i notuje wzrosty, to jest to dobre dla tego kraju i jego mieszkańców. Jest to bardzo ograniczona perspektywa. Dotychczas używane mierniki komplementarne do PKB, takie jak np. wskaźnik rozwoju społecznego HDI (Human Development Index) czy wskaźnik rzeczywistego rozwoju GPI (Genuine Progress Indicator), nie przebiły się do narracji w debacie publicznej. Mało kto o nich wie, podczas gdy wzrost PKB (lub jego brak) stale zajmuje nagłówki światowych mediów.
Wynika z tego potrzeba stworzenia przejrzystego, zintegrowanego i uwzględniającego dobrostan człowieka systemu pomiaru, za pomocą którego obraz będzie pełniejszy i żadne jego aspekty nie będą pomijane.
By ocenić stan zdrowia, nie wykonujemy wyłącznie morfologii, ale także EKG, badanie wzroku czy prześwietlenie płuc. Wiemy bowiem, iż zdrowie ma wiele wymiarów i towarzyszących im mierników, które musimy stale monitorować i wprowadzać działania naprawcze, jeżeli odstajemy od norm czy benchmarków. Widzenie świata w jego wielu wymiarach pozwala patrzeć całościowo, a systemy i mierniki są takie, na jakie pozwala im zbiorowa społeczna świadomość i decyzje przy urnie wyborczej. Ręka ekonomii jest bardzo dobrze widzialna. Gołym okiem widać bowiem, iż to, czego się uparcie trzymamy, nie działa albo działa jedynie dla nielicznych. O takim zagrożeniu przestrzegał też sam Adam Smith. Absolutna wolność ekonomiczna może prowadzić do krzywdy ludzkiej. Tak jak my, ludzie, nie mamy wolności, by zabić bliźniego, tak ekonomia nie powinna mieć wolności, żeby zabijać planetę. Zmiany systemowe potrzebne są już dziś, bo musimy zadbać o bezpieczeństwo i przyszłość świata. Życie człowieka wynosi globalnie średnio 73 lata. Nikt nie chce być pozbawiony równych szans, godnej pracy oraz zdrowego środowiska.
Wpływ na dobrostan człowieka i środowiska
Jak wskazuje Centre on Well-Being, Inclusion, Sustainability and Equal Opportunity (WISE) funkcjonujące w ramach Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), w ostatnim pięćdziesięcioleciu światowe PKB wzrosło z 4,5 bln dolarów do 100 bln. Globalnie od 1985 roku średni przychód wzrósł zaś o 150%. 15
Obserwuje się dziś wysoki poziom nierówności wskazujący na potrzebę bardziej sprawiedliwej dystrybucji zysków wynikających z gospodarczego wzrostu. Warto podkreślić, iż kraje o niskim wskaźniku nierówności dochodowej (współczynnik Giniego) mają często również niższe wskaźniki przemocy, uzależnień, lepsze zdrowie, tak jak choćby Norwegia, Dania, Finlandia, Szwecja, w przeciwieństwie np. do Stanów Zjednoczonych.
Nowy wskaźnik powinien zatem uwzględniać pomiar wpływu na człowieka w obszarach ekonomicznym, społecznym i środowiskowym. Taki jest właśnie model pomiaru dobrostanu OECD, który uwzględnia następujące wymiary: przychód i majątek, jakość pracy i warunki zatrudnienia, warunki mieszkaniowe, zdrowie, wiedza i umiejętności, jakość środowiska, subiektywny dobrostan, bezpieczeństwo, work-life balance, relacje społeczne i zaangażowanie obywatelskie. Podobne zalecenia OECD kieruje do biznesu, by w ocenie swoich działań brał on pod uwagę nie tylko czynniki finansowe czy konkretne programy, ale by mierzył wielowymiarowy wpływ swoich działań na człowieka i środowisko. Biznes jednak skupia się często na działaniach pozornych, które ładnie wyglądają, ale nie przynoszą realnej poprawy
Postulaty ekonomii dobrostanu
W 2017 roku powstała sieć Wellbeing Economy Alliance zrzeszająca ludzi nauki, przedsiębiorców, organizacje pozarządowe i działaczy społecznych, którzy postanowili połączyć siły, widząc, iż obowiązujący model ekonomiczny nie służy ludziom. w tej chwili w ramach jednej z inicjatyw tejże sieci o nazwie WEGo zaangażowane są rządy Finlandii, Islandii, Kanady, Nowej Zelandii, Szkocji i Walii.
Na przykład w Islandii od 2019 roku pomiarem objętych zostało 39 wskaźników dobrostanu, a PKB jest tylko jednym z nich. 16 Przykłady pozostałych to zaufanie do polityki, zdrowie psychiczne czy zadowolenie z pracy. W efekcie Islandia była w stanie pozytywnie odpowiedzieć na narastający problem wzrostu kosztów życia dotykający wiele państw europejskich.
Inny przykład stanowi Walia, która słynie z ustawy z 2015 roku 17 ustanawiającej 7 celów w zakresie dobrostanu i 46 mierników sukcesu w zakresie długoterminowego wpływu podejmowanych działań na spójność lokalnych społeczności, dostęp do równych szans czy rozwój kultury. Zobowiązała też instytucje publiczne do dialogu i współpracy nie tylko między sobą, ale także z lokalnymi społecznościami.
Nowa Zelandia jako pierwszy kraj na świecie wdrożyła w 2019 roku Wellbeing Budget 18, który alokuje fundusze, biorąc pod uwagę potrzeby społeczne, a nie jedynie wzrost gospodarczy. Dzięki temu za kadencji premierki Jacindy Ardern zwiększono nakłady na zdrowie psychiczne, przeciwdziałanie bezdomności oraz edukację dzieci. Wstępne dane wskazują na poprawę jakości życia obywateli oraz większą efektywność alokacji zasobów. Są to w mojej ocenie dobre i zarazem piękne przykłady zastosowania „oświeconej filozofii społecznej”, jakiej życzył sobie Simon Kuznets.
Co może zrobić każda i każdy z nas?
Na początku XIX wieku dążący do utrzymania status quo grzmieli, iż obalenie niewolnictwa w USA zrujnuje ówczesną rolną gospodarkę Południa. Zmiana wydawała się utopią, a dziś stała się normą. Nie inaczej było ze skracaniem czasu pracy w epoce przemysłowej. Rozmowy o ekonomii są dziś często onieśmielające, a argument: „to jest złe dla ekonomii” lub „nas na to nie stać”, używany jest, by zamknąć usta osobom, które chcą działać dla dobra człowieka i planety. Niewielu uczestników życia społecznego rzeczywiście zna się na ekonomii i niewielu wierzy, iż może mieć realny wpływ na jej kształt.
Faktycznie, gdy działa się samodzielnie, jest się skazanym na porażkę. Pojedynczy człowiek jest całkowicie bezradny wobec systemu. Natomiast działanie kolektywne na rzecz wspólnego celu może przyczyniać się do zwiększania świadomości społecznej i budowania obywatelskiego zaangażowania w tworzenie takiego modelu, który służy zdrowiu, zmniejszaniu nierówności i trosce o planetę.
Wszyscy chcemy żyć w bezpiecznym, sprawiedliwym i zdrowym świecie. Chcemy tego dla naszych dzieci i następnych pokoleń. Dlatego warto pamiętać, iż nasze postawy, słowa, wybory polityczne i działania mają realny wpływ. W erze niepokojów i turbulencji jest nie tylko ważną, ale także pilną sprawą, by zaktualizować model ekonomiczny i towarzyszące mu mierniki sukcesu dla polityków na całym świecie. Postawić na model ekonomiczny, który będzie działał na rzecz sprawiedliwości społecznej i zdrowia planety. Także w naszym kraju.
Konkurs na piękny system
Wyobraźmy sobie, iż rządy krajowe porzucają posługiwanie się wyłącznie abstrakcyjnymi miarami finansowymi. od dzisiaj ich rywalizacja odbywa się także w zupełnie nowej kategorii konkursowej, jaką stanowi jakość życia mieszkańców. Starają się sprawić (i są z tego rozliczani), by ludziom w ich kraju żyło się dobrze, by oddychali oni czystym powietrzem, by mieli gdzie mieszkać, cieszyli się zdrowiem i długim życiem, godną pracą i prawem do odpoczynku.
Na podium stają teraz dawni przegrani, tacy jak np. Kostaryka, która ma stosunkowo wysokie wskaźniki jakości życia, jak choćby długość życia czy 100% energii odnawialnej, choć nie wygrywa w zakresie wzrostu PKB.
Według Wellbeing Economy Alliance ekonomia dobrostanu opiera się na pięciu wartościach: godności, sprawiedliwości, partycypacji, naturze i sensie.
Filary proponowanych w jej ramach polityk to zapobieganie nierównościom przed ich powstaniem poprzez między innymi zapewnienie bardziej sprawiedliwego dostępu do własności i majątku, zmniejszanie nierówności dochodowych oraz partycypacyjne podejście do decyzyjności i władzy. Ekonomia dobrostanu promuje szeroko pojęte wspieranie dobrostanu człowieka i planety oraz unikanie wyrządzania szkód, również tych, którymi skutkuje niepohamowany wzrost gospodarczy, który – warto przypomnieć – wiąże się także z wysoką emisją gazów cieplarnianych, które stanowią zagrożenie dla naszego środowiska naturalnego i żyjących w nim ludzi. Zakłada ona partycypacyjne budżetowanie i obywatelskie komitety opiniujące planowane polityki na wzór belgijskich zgromadzeń obywatelskich (np. flagowy Ostbelgien Model 19).
Mamy już dziś wiedzę o dobrych praktykach i rozwiązaniach takich jak na przykład powołanie od października 2024 ministry ds. zdrowia psychicznego i dobrostanu w Walii, który to kraj stawia jednocześnie na wsparcie systemowe dla wielowymiarowej efektywności gospodarczej. Możemy korzystać z doświadczeń innych państw, próbując wprowadzać dobre praktyki również u siebie.
Ekonomia dobrostanu jako wybór polityczny
Demokratyzacja pracy, większe zaangażowanie sektora publicznego, zapobieganie szybkiemu pogłębianiu się nierówności społecznych i umacnianiu pozycji oligarchów oraz zmiana metryk sukcesu to wybrane polityki, które mogą przyczynić się do stworzenia bardziej sprawiedliwego i zrównoważonego systemu ekonomicznego.
Wprowadzenie modelu ekonomii dobrostanu jest możliwe, choć wymaga zmiany priorytetów, narracji, a także znaczących zmian strukturalnych, politycznych i społecznych oraz współdziałania na poziomie międzynarodowym. Na przykład w mediach zbyt mało mówi się o osiągnięciach krajów, które już zaangażowały się w kształtowanie elementów ekonomii dobrostanu, a temat ten znajduje się na marginesie dyskursu politycznego.
Kierunki strategiczne wyznaczane przez OECD pod hasłem „Beyond GDP” oraz przykłady rozwiązań zastosowanych w takich krajach jak Nowa Zelandia, Walia, Islandia, Finlandia, Szkocja i Kanada stanowią świadectwo, iż warto szukać sposobów na zmianę mierników, a nie tworzyć uzasadnienia, iż się nie da.
Ekonomia dobrostanu polega na tym, iż podmioty gospodarcze i decydenci polityczni włączają potrzeby ludzi do procesów decyzyjnych. Oznacza to, iż rządy powinny podejmować decyzje polityczne w sposób, który uwzględnia wpływ polityki na szereg rzeczy materialnych i niematerialnych, które są ważne dla ludzi, iż starają się wdrażać polityki na zasadzie win-win i rozważają kompromisy
– podkreśla Vincent Siegerink, ekonomista i analityk polityczny z centrum WISE działającego w ramach OECD. Wydaje się to oczywiste, a jednak warto reprezentującej nas klasie politycznej o tym stale przypominać.
Za każdą liczbą stoją ludzie
Na początku listopada 2024 roku w Rzymie odbyło się siódme światowe World Forum on Well-being współorganizowane przez OECD i włoskie Ministerstwo Ekonomii i Finansów. Jedną z konkluzji debat podczas forum jest dojmująca potrzeba konsultacji społecznych w sprawie wprowadzanych polityk.
Zmiany w kierunku zwiększania dobrostanu na poziomie gospodarczym i społecznym powinny zaczynać się od inicjacji rozmów na poziomie państw na temat tego, w jakim kraju, w jakim świecie chcemy żyć i jakim społeczeństwem chcemy być. W kolejnym kroku powinniśmy podkreślać i egzekwować polityczną odpowiedzialność za realizację postulatów i rozwiązań, które pozwolą tę wizję wprowadzić w życie
– tłumaczy Katherine Trebeck, ekonomistka polityczna, pisarka i adwokatka zmiany modelu ekonomii.
Dr Trebeck podkreśla, iż techniczna sprawność rzeszy ekonomistów w dokonywaniu ekonomicznych wyliczeń to jedno, a budowanie poparcia społecznego i uświadomienie związku pomiędzy tymi wskaźnikami a codziennym doświadczeniem ludzi – to drugie.
Ludzie muszą widzieć siebie w tych wskaźnikach pomiaru, dostrzegać w nich przyszłość swoich dzieci. Wtedy będą gotowi kolektywnie wywierać odpowiedni wpływ na liderki i liderów politycznych
– podkreśla.
Warto pamiętać, iż za każdą liczbą stoi doświadczenie żywego człowieka i całych grup społecznych. Świadomość tego związku to pierwszy krok do zmiany
Dobrostan na trudne czasy
W dobie nasilenia wyzwań geopolitycznych powodujących konieczność zwiększania wydatków na obronność rządom państw europejskich nie wolno zapominać o człowieku i jego potrzebach. Zadanie szybkiego zwiększania konkurencyjności europejskiej gospodarki powinno być realizowane dzięki kapitałowi ludzkiej inwencji, a nie poprzez wydłużanie czasu pracy czy oszczędzanie na bezpieczeństwie i zdrowiu psychicznym ludzi zatrudnionych w firmach.
Wzrost kosztów życia i pogorszenie się sytuacji materialnej zachodnich społeczeństw wskazują na potrzebę oferty politycznej, która uwzględnia dobrostan człowieka i planety. To właśnie w czasach trudnych i kryzysowych najbardziej potrzebujemy dobrostanu. Dobitnie przekonaliśmy się o tym podczas pandemii. Ekonomia dobrostanu to sprawa każdej i każdego z nas. Potrzebuje ona dziś nowych ambasadorek i ambasadorów, słów wsparcia i konkretnych działań. Stanowi wybór polityczny i zaproszenie do aktywności obywatelskiej.
Korzyści z niej płynące są długoterminowe: redukcja nierówności, poprawa jakości życia, większa stabilność ekonomiczna oraz ochrona środowiska. Dążenie do oparcia się na wielowymiarowym systemie ekonomicznego pomiaru może ochronić nas wszystkich, w tym biedniejsze populacje, przed destabilizacją i katastrofą klimatyczną i jednocześnie uczynić świat bardziej sprawiedliwym i zrównoważonym miejscem do życia, również dla naszych dzieci.
Na koniec życzę sobie i nam wszystkim, aby wspomniany na początku zewnętrzny, obiektywny i analityczny obserwator działalności człowieka na planecie Ziemia mógł myśleć o ludzkości, iż jest piękna w swoich wyborach oraz przejawach twórczości i intelektu. Że choć zdarza jej się zbłądzić, potrafi wyciągnąć wnioski i korygować kurs. I iż człowiek potrafi budować piękne systemy: takie, które odzwierciedlają pełnię jego możliwości kognitywnych, jego wyobraźnię i aspiracje, obliczenia w dziedzinie matematyki czy fizyki, ale także uniwersalne wartości i troskę o innych. Bo czynienie dobra jest po prostu piękne.
Przypisy:
- Gun violence in the United States – statistics & facts | Statista, pobrano dnia 10.11.2024 z https://www.statista.com/topics/10904/gun-violence-in-the-united-states/ ︎
- Annual Firearm Violence Data | Center for Gun Violence Solutions, pobrano dnia 10.11.2024 z https://publichealth.jhu.edu/center-for-gun-violence-solutions/annual-firearm-violence-data ︎
- Global conflicts: Death toll at highest in 21st century – DW – 06/28/2023, pobrano dnia 10.11.2024 z https://www.dw.com/en/global-conflicts-death-toll-at-highest-in-21st-century/a-66047287 ︎
- Informacja prasowa Oxfam International z dnia 14.01.2024, pobrano dnia 05.03.2025 z Wealth of five richest men doubles since 2020 as five billion people made poorer in “decade of division,” says Oxfam | Oxfam
Informacja prasowa Oxfam International z dnia 24.02.2025, pobrano dnia 05.03.2025 z In January, billionaires amassed more wealth than the poorest third of humanity owns | Oxfam International UBS Global Wealth Report 2024 dostępny: Global Wealth Report 2024: Growth returns to 4.2% offsetting 2022 slump | UBS Global ︎ - World Economic Forum, pobrano dnia 10.11.2024 z https://www.weforum.org/stories/2023/01/global-inequality-is-a-failure-of-imagination/ ︎
- ProPublica, artykuł z dnia 08.06.2021, pobrano dnia 05.03.2025 z The Secret IRS Files: Trove of Never-Before-Seen Records Reveal How the Wealthiest Avoid Income Tax — ProPublica ︎
- Mazucato Mariana. The Entrepreneurial State. Wyd. 2015-2023 ︎
- CRI Index The Commitment to Reducing Inequality Index 2022 – Oxfam Policy & Practice, pobrano dnia 10.11.2024 z https://policy-practice.oxfam.org/resources/the-commitment-to-reducing-inequality-index-2022-621419/ ︎
- United Nations The Sustainable Development Goals Report 2024, pobrano dnia 10.11.2024 z https://unstats.un.org/sdgs/report/2024/The-Sustainable-Development-Goals-Report-2024.pdf ︎
- Historyk Adam Tooze o polikryzysie: We’re in a ‘polycrisis’ – a historian explains what that means | World Economic Forum, pobrano dnia 10.11.2024 z https://www.weforum.org/stories/2023/03/polycrisis-adam-tooze-historian-explains/ ︎
- Exit polls 2024: Deep economic discontent with Biden drove voters to Trump – ABC News, pobrano dnia 10.11.2024 z https://abcnews.go.com/Politics/2024-exit-polls-fears-american-democracy-economic-discontent/story?id=115529546
[1] Piketty, Thomas. Capital and Ideology. 2020. ︎ - OECD The Economy of Well-Being, pobrano dnia 10.11.2024 z https://www.oecd.org/en/publications/the-economy-of-well-being_498e9bc7-en.html ︎
- Wellbeing Economy Alliance, pobrano dnia 10.11.2024 z https://weall.org/what-is-wellbeing-economy ︎
- Pilling David. The Growth Delusion. Wealth, Poverty, and the Well-Being of Nations, 2018. ︎
- OECD Well-being and beyond GDP, pobrano dnia 11.11.2024 z https://www.oecd.org/en/topics/policy-issues/well-being-and-beyond-gdp.html ︎
- Strona rządowa Islandii, pobrano dnia 11.11.2024 z https://www.government.is/news/article/2019/09/18/Indicators-for-measuring-Well-being-in-Iceland/ ︎
- Well-being of Future Generations (Wales) Act 2015, pobrano dnia 11.11.2024 z https://www.gov.wales/well-being-future-generations-act-essentials-html ︎
- Wellbeing Budget, New Zealand, pobrano dnia 14.11.2024 z https://www.treasury.govt.nz/sites/default/files/2019-05/b19-wellbeing-budget.pdf ︎
- Ostbelgien Model, pobrano dnia 14.11.2024 z https://www.politico.eu/article/belgium-democratic-experiment-citizens-assembly/ ︎