Ozorków zasypany liśćmi. O tej porze roku nie ma w tym niczego nadzwyczajnego. Problem jest jednak taki, iż gdy dla kogoś taka jesienna sceneria jest niezwykle malownicza, to już dla innego mieszkańca liście zalegające na chodniku są powodem do sporego zdenerwowania.
Redakcja otrzymuje od ozorkowian informacje, iż niektóre miejsca w mieście powinny być lepiej wysprzątane z liści. Skarżą się głównie starsi mieszkańcy.
– Zalegające liście na chodniku, gdy na przykład pada deszcz, są niebezpieczne. Można się na nich poślizgnąć. Ja rozumiem, iż jest to taka syzyfowa praca. Bo dziś się liście posprząta, a jutro w tym miejscu jest ich ponownie pełno. No, ale trudno. Taka jest jesień – mówi pani Wiesława.
Służby pracują pełną parą. Zarówno pracownicy z miasta, jak i spółdzielni mieszkaniowej chodzą z dmuchawami. Inni z miotłami i taczkami. Liści wciąż jest jednak bardzo dużo.
– Robimy, co możemy – zapewnia jeden z pracowników gospodarczych, z którym rozmawialiśmy w parku miejskim.


















