Peter Schiff, główny analityk Euro Pacific Asset Management, ostrzega przed nadchodzącym kryzysem finansowym w Stanach Zjednoczonych. Według eksperta, problemy amerykańskiej gospodarki będą znacznie poważniejsze niż załamanie z 2008 roku. Ponure prognozy dotyczą przede wszystkim USA, ale wiadomo, iż odbije się to na rynkach i kursach na całym świecie.

Fot. Shutterstock
Alarmujące wskaźniki rynkowe
Rynki finansowe wysyłają coraz bardziej niepokojące sygnały. Cena złota osiągnęła rekordowy poziom, przekraczając 3350 dolarów za uncję. Jednocześnie amerykańska waluta notuje najniższy kurs wobec euro od trzech lat. Schiff twierdzi, iż nie jest to jedynie tymczasowa reakcja inwestorów szukających bezpiecznej przystani, ale fundamentalne odrzucenie systemu finansowego opartego na dolarze.
Ekonomista przewiduje, iż cena złota będzie przez cały czas rosnąć. Przypomina, iż już w latach 2009-2011 spodziewał się osiągnięcia poziomu 5000 dolarów, gdy uncja kosztowała około 1000 dolarów. Obecnie, po znaczącym zwiększeniu podaży pieniądza i wzroście zadłużenia, 5000 dolarów to według niego jedynie „przystanek w drodze do znacznie wyższych cen”.
Kolejnym niepokojącym zjawiskiem jest intensywny skup złota przez banki centralne na całym świecie. Schiff interpretuje to jako przygotowanie do odejścia od dolara jako głównej waluty rezerwowej.
Cła i rosnąca inflacja
Na problemy amerykańskiej gospodarki nakładają się nowe taryfy celne wprowadzone przez administrację Donalda Trumpa, w tym 245-procentowe cła na towary z Chin. Państwo Środka odpowiedziało 125-procentowymi cłami na wszystkie amerykańskie produkty. Wbrew przewidywaniom wielu ekonomistów, cła nie wzmocniły dolara, ale przyczyniły się do jego osłabienia. Cena dolara na polskim rynku w tej chwili jest w fazie korekty. Inwestorzy wyraźni spanikowali i teraz dolar odrabia straty. Według niektórych analityków przebije w tym roku barierę 4 zł, podczas, gdy inni wieszczą zupełnie inny scenariusz.
Równocześnie rośnie inflacja. Oczekiwana inflacja na rok do przodu wzrosła do 6,7% – najwyższego poziomu od 1981 roku. W perspektywie 5-10 lat prognozy mówią o 4,4%, czyli ponad dwukrotnie więcej niż 2-procentowy cel amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Schiff krytykuje Fed za twierdzenie, iż długoterminowe oczekiwania inflacyjne są zakotwiczone na poziomie 2%.
Stagflacja – najgorszy scenariusz
Analityk przewiduje, iż Stany Zjednoczone wchodzą w okres stagflacji – połączenia wysokiej inflacji i stagnacji gospodarczej. Według niego, będzie to sytuacja znacznie gorsza niż ta, która dotknęła USA w latach 70. XX wieku. Schiff spodziewa się „bardzo wysokiej inflacji” i „okropnej recesji”, określając to jako „najgorszy możliwy scenariusz stagflacyjny”.
Ekspert nie obwinia jednak obcych manipulacji za nadchodzący kryzys, ale dekady nieodpowiedzialnej polityki fiskalnej i monetarnej Stanów Zjednoczonych. Jego zdaniem, Amerykanie od lat żyli ponad stan, ciesząc się poziomem życia wyższym, niż wynikałoby to z ich produktywności. W nadchodzącym okresie będą musieli ograniczyć konsumpcję, zwiększyć oszczędności i odbudować przemysł.