- Pojawiło się tylko lakoniczne oświadczenie o "zdarzeniu", trzy doby po wypadku. A nie żyje zwierzę, zostało zajechane na śmierć i nikt nie chce wziąć odpowiedzialności - mówi o śmierci konia Real Gold na Torze Wyścigów Konnych Służewiec Ewa Leszczyńska, aktywistka z Fundacji "Przyjaciel Zwierz".