
Siatkarze Asseco Resovii w ostatnim meczu przed własną widownią w tym sezonie przegrali z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 1-3. Stawką rywalizacji jest piąte miejsce, które gwarantuje występy w przyszły sezonie w rozgrywkach Pucharu Challenge.
SIATKÓWKA. PLUSLIGA
Rewanżowe spotkanie rozegrane zostanie 24 kwietnia w Kędzierzynie-Koźlu. O tym, który zespół zajmie piąte miejsce zadecyduje wynik z dwumecz (jak w europejskich pucharach) i o ile bilans punktowy będzie identyczny, to złoty set wyłoni zwycięzcę.
– Cieszy na pewno wygrana, bo pierwszy set w naszym wykonaniu bardzo źle wyglądał, ale gwałtownie wróciliśmy do w miarę dobrej gry. Nie ma co ukrywać, ale nie jest łatwo, bo zarówno my jak i Resovia na pewno liczyliśmy na coś więcej w tym sezonie. Oczywiście nie można powiedzieć, iż byliśmy faworytami w ćwierćfinałach, ale czujemy i chłopaki z Rzeszowa pewnie też, iż mogło być lepiej. To piąte miejsce będzie takim pocieszeniem, jeżeli uda się je zająć. Jest to trochę inny rodzaj motywacji, ale cieszę, iż gwałtownie się „otrzepaliśmy” po pierwszym secie i myślę, iż wyglądało to dobrze, było dużo radości, dużo uśmiechu i w miarę dobrej gry” mówił Janusz.
Przez trzy pierwsze sety nie brakowało efektownych akcji, długich wymian, które wywoływały aplauz na widowni. – Gdzieś tam ta najwyższa forma miała przyjść na ten okres, więc zarówno my jak i Resovia jest w wysokiej formie. Było dużo czasu, żeby potrenować, trochę się podleczyć, chociaż my mamy też delikatne problemy. Postaramy się teraz dokończyć robotę u nas – zapewniał Janusz.
ZAKSA po wygranej w Rzeszowie za trzy punkty w rewanżu potrzebuje już tylko dwóch wygranych setów, żeby zająć piąte miejsce. Rywale natomiast muszą wygrać 3-0 lub 3-1, a później jeszcze złotego seta. – Nie patrzymy tylko na wynik, żeby skończyć na piątym miejscu. Chcemy dobrze zagrać, postawić kropkę nad i w tym sezonie, który myślę, iż można ocenić w miarę pozytywnie, mimo tego, iż kończymy poza czwórką. Dobrze się pożegnać z kibicami w tym sezonie, a dla tych, którzy odchodzą z zespołu, będzie okazja dobrze pożegnać się na dłuższy czas. Tak więc tych motywacji będzie zdecydowanie więcej niż samo to, żeby zdobyć piąte miejsce i żeby ZAKSA grała w przyszłym sezonie w europejskich pucharach – mówił rozgrywający reprezentacji Polski, który w przyszłym seoznie bronił będzie kolorów klubu z Rzeszowa.

Minorowe nastroje były z zespole Asseco Resovii. Rzeszowianie po świetnej serii siedemnastu zwycięstw w rundzie zasadniczej PlusLigi i Pucharze CEV mocno rozbudzili apetyty swoich kibiców. W fazie play-off zespół z Podkarpacia w ciągu dwóch tygodni poniósł dwie porażki z Aluronem CMC Wartą Zawiercie oraz kolejne dwie w finałowym dwumeczu Pucharu CEV z Ziraatem Bankasi Ankara, a teraz przegrał z ZAKSĄ.
– Mieliśmy fajną serię, wiatr w żagle i nagle coś pękło. Po prostu pękło. Można pewnie powiedzieć, iż rozczarowujący sezon, czy przegrany. Każdy sezon jest istotny i każdy na pewno uczy czegoś innego. Myślę, iż po ostatnim przegranym meczu w Ankarze na pewno gdzieś ta nasza motywacja w pierwszym dniu może spadła. Nie osiągnęliśmy tego celu, który sobie wyznaczyliśmy i który chcieliśmy. Ale od tamtej pory trenujemy codziennie, także to nie jest tak, iż zakończyliśmy sezon i sobie odpoczywamy. Motywujemy się dalej, walczymy na treningach i robimy wszystko, żeby wygrać to i skończyć na piątym miejscu – zakończył Patryk Niemiec, środkowy Asseco Resovii.
Asseco Resovia Rzeszów – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1-3 (25:20, 22:25, 22:25, 18-25)
Asseco Resovia: Ropret 3, Vasina 12, Woch 2, Bucki 25, Čebulj 8, Kłos 5 oraz Potera (libero), Niemiec 4, Bednorz 5.
Trener: Tuomas Sammelvuo.
ZAKSA: Janusz 2, Szymura 17, Smith 5, Kurek 23, Chițigoi 11, Poręba 10 oraz Shoji (libero), Rećko 1, Kubicki, Nowowsiak.
Trener: Andrea Giani.
Sędziowali: G. Janusz i D. Lic. MVP: Bartosz Kurek. Widzów: 1800. Mecz rewanżowym 24 kwietnia (godz. 17.30) w Kędzierzynie-Koźlu.
PRZECZYTAJ TEŻ: Siatkarki DevelopResu wygrywają w Łodzi i są krok od mistrzostwa Polski (audio)