Sołtyska nie kryje rozgoryczenia: Miałam niemiłe sytuacje, ale ta była wyjątkowa. Policja przyjechała na sygnale
Zdjęcie: Powódź w Milsku pod Zieloną Górą (26 września 2024 r.)
Rok po powodzi sołtysi z gminy Głuchołazy mówią, iż zostali rzuceni na głęboką wodę. — Ludzie są troszkę niesprawiedliwi. Miałam niemiłe sytuacje, ale ta była wyjątkowa: policja przyjechała na sygnale, dostali zgłoszenie, żeby sprawdzić mój punkt humanitarny. Słyszałam, iż daję "swoim", np. 30 paczek, które rozdałam, albo iż nie informowałam o jakimś zasiłku. Nieprzyjemne artykuły, szkoda słów — wzdycha Agnieszka Stępień z Bodzanowa. O sprawie pisze w "Tygodniku Przegląd" Beata Dżon-Ozimek.