9 lipca 2025 roku na plaży w Łebie doszło do dramatycznego wypadku. O godzinie 16:24 ratownicy ze stanowiska A1 otrzymali informację o tonącej osobie na niestrzeżonym odcinku plaży, w pobliżu wschodniego falochronu. Zgłoszenie dotyczyło młodego mężczyzny, który miał spaść z falochronu do morza i natychmiast zniknąć pod wodą.

Fot. Warszawa w Pigułce
Na miejsce natychmiast wysłano pierwszy zespół ratowników. W akcji brały udział: skuter z platformą ratowniczą, dwa quady, a także jednostki wsparcia z OSP Łeba, ratownicy wodni BSR oraz służby SAR – BSR Łeba. Powiadomiono również policję i pogotowie ratunkowe.
Po intensywnych poszukiwaniach w trudnych warunkach ratownikom Gniewińskiego WOPR i BSR udało się odnaleźć mężczyznę o godzinie 16:58 – 34 minuty po zgłoszeniu. Ofiara była nieprzytomna, bez oznak życia. Rozpoczęto natychmiastową reanimację krążeniowo-oddechową z użyciem defibrylatora AED.
Na miejsce dotarł zespół ratownictwa medycznego, który kontynuował działania rozpoczęte przez ratowników wodnych. W wyniku wspólnych wysiłków udało się przywrócić krążenie u poszkodowanego.
Zorganizowano lądowisko dla śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Mężczyzna został przekazany załodze LPR i przetransportowany w stanie krytycznym do szpitala.
Akcja zakończyła się o godzinie 18:40 – po ponad półgodzinnych poszukiwaniach i półtoragodzinnej walce o życie.
Ratownicy apelują, aby nie wchodzić na falochrony i nie kąpać się na plażach niestrzeżonych. To miejsca szczególnie niebezpieczne, a każda minuta może zdecydować o życiu lub śmierci.