Spisali się znakomicie. Ograli na wyjeździe Bór, wygrywając po raz trzeci z rzędu

4 godzin temu

Kolejny wyjazd i kolejne zwycięstwo! Po wygranej w Wolsztynie tym razem piłkarze ręczni ŚKPR-u Świdnica pokonali w Obornikach Śląskich tamtejszy Bór 26:25 i umocnili się na szóstej lokacie w tabeli I ligi.

Zespół z Obornik Śląskich po niemrawym początku sezonu ostatnio spisywał się znakomicie, wygrywając pięć z sześciu poprzednich meczów. Wydaje się, iż to właśnie gospodarze byli nieznacznym faworytem rozegranego w czwartkowy wieczór pojedynku. Tyle tylko, iż chrapkę na trzy punkty mieli też i podopieczni Patryka Dębowczyka. I dopięli swego!

To był dobry mecz, który na pewno mógł się podobać kibicom, tym bardziej, iż emocje były do samego końca – mówił po spotkaniu Arkadij Makowiejew, prezes ŚKPR-u.

Pierwszą bramkę w meczu zdobyli gospodarze, ale jak się później okazało było to ich jedyne prowadzenie. W początkowych fragmentach świdniczanie mieli wprawdzie problem ze skutecznością, ale świetna postawa Volodymyra Shupyka w bramce pozwalała budować przewagę. W 13. minucie po rzucie Olgierda Etela na 7:2 opiekun Boru, dobrze wspominany w Świdnicy Grzegorz Garbacz musiał poprosić o czas dla swojego zespołu. Dystans kilku trafień ŚKPR utrzymał do przerwy, na którą zszedł przy stanie 15:11. Z wydarzeń w pierwszej połowie warto jeszcze odnotować sytuację z szóstej minuty, gdy po zderzeniu z przeciwnikiem z rozciętym łukiem brwiowym z boiska zejść musiał Adam Chmiel. Na szczęście nasz skrzydłowy po nałożeniu opatrunku wrócił jednak do gry.

W drugiej połowie miejscowi mozolnie odrabiali straty i na około pół minuty przed końcem spotkania doprowadzili do remisu 25:25. O czas poprosił trener Patryk Dębowczyk. Gospodarze nie pozwolili perfekcyjnie rozegrać zaplanowanej akcji, ale nasz zespół znalazł na to sposób. Piłka trafiła na lewe skrzydło i Aleksander Zelek trafił do siatki. Bór miał jeszcze 3 sekundy na swoją akcję i w efekcie kończył mecz rzutem bezpośrednim. Sprytnie rzucona piłka nad murem leciała w światło bramki, ale czujny w Shupyk nie dał się zaskoczyć i świdniczanie mogli rozpocząć świętowanie już trzeciego kolejnego ligowego zwycięstwa!

Odnotujmy jeszcze okraszony bramką debiut Sebastiana Brodniewicza (rozgrywający Zagłębia Lubin, kolega z zespołu Stanisława Dzięcielskiego trafił do naszego klubu na zasadzie użyczenia szkoleniowego) oraz fakt, iż z trybun Szare Wilki wspierali nie tylko najwierniejsi kibice, ale też i Łukasz Czynszak, który powoli wraca do zdrowia po kontuzji jakiej nabawił się na początku sezonu.

Za tydzień drużyna wraca na swój parkiet. W sobotę, 8 marca o godzinie 18.00 zmierzymy się z SKS Orlik Brzeg.

I LIGA SENIORÓW

Bór Oborniki Śląskie – ŚKPR Świdnica 25:26 (11:15)

Przebieg meczu: 5 min (2:1), 10 min (2:5), 15 min (4:8), 20 min (6:11), 25 min (8:12), 30 min (11:15), 35 min (12:16), 40 min (16:19), 45 min (19:21), 50 min (21:22), 55 min (22:24), 60 min (25:26)

Kary: Bór 8 minut, ŚKPR 6 minut

Karne: Bór 3/3, ŚKPR 4/3

ŚKPR: Shupyk, Mirga – Zelek 4, Piróg 4, Etel 4, Kochlewski 4, Galik 2, Pedryc 2, Chmiel 1, Wołodkiewicz 1, Dzięcielski 1, Bieryt 1, Brodniewicz 1, Pierzak 1, Turzański, Szporko

/ŚKPR/

Idź do oryginalnego materiału