Mieszkańcy osiedla przy ul. Maszkowskiej w Ozorkowie poinformowali redakcję o apelu spółdzielni mieszkaniowej dot. wysprzątania strychów, korytarzy piwnic a także pralni. Być może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, iż – jak napisali ozorkowianie – góry śmieci rosły na osiedlu, a spółdzielnia nic z tym nie robiła.
„Najpierw kazali nam wystawiać te wszystkie graty, a później nikt tego nie sprzątał. Na osiedlach rosły wysypiska śmieci” – czytamy w jednym z wpisów.
Skontaktowaliśmy się z prezesem spółdzielni mieszkaniowej w Ozorkowie, Zdzisławem Ewiakiem.
– Śmieci rzeczywiście było na osiedlach dużo, bo niektórzy lokatorzy nie robili takich porządków od lat – usłyszeliśmy. – To nieprawda, iż śmieci nie były sprzątnięte. Porozumieliśmy się z miejscowym przedsiębiorstwem komunalnym i śmieciarki zabrały odpady jeszcze tego samego dnia.