Społeczne, współtworzone przez mieszkańców domy kultury – czy to jest możliwe w Katowicach?

2 godzin temu

Wyobraźcie sobie dom kultury, w którym mieszkańcy mogą się spotkać i porozmawiać o ważnych dla nich sprawach, zorganizować turniej gier planszowych, bal przebierańców, próbę zespołu heavy metalowego lub nagrać podcast. To wszystko nie na podstawie posiadanej osobowości prawnej, płatnych zajęć, jakiegoś zewnętrznego projektu czy odgórnego polecenia miejskiego wydziału kultury w związku z realizacją inicjatywy lokalnej, a w ramach dobrych praktyk i odpowiednich przepisów statutowych miejskiej instytucji kultury. Czy to możliwe?

Katowicki model działalności domów kultury nie uwzględnia mieszkańca jako partnera do współpracy

Na ten moment katowickie miejskie instytucje – domy kultury działają na podstawie regulacji prawnych wprowadzonych w większości z nich przez radę miasta w 2013 roku. Do podstawowych ich zadań należy rozpoznawanie i rozbudzanie zainteresowań i potrzeb kulturalnych, przygotowanie do odbioru i tworzenia wartości kulturalnej, kształtowanie aktywnego uczestnictwa w kulturze. Dalej dość szczegółowo opisane jest, w jaki sposób dom kultury realizuje te zadania i co może ponadto np. świadczenie usług gastronomicznych, realizacja imprez zleconych (okolicznościowych, rodzinnych, obrzędowych), prowadzenie wypożyczalni kostiumów, zakup i sprzedaż dzieł sztuki.

W sumie to wiele możliwości, jednak w szczegółowym wykazie brak jest przepisów o ewentualnej możliwości współpracy z mieszkańcami. Oczywiście są wyjątki, gdy rady dzielnic, mieszkańcy w ramach realizacji inicjatyw lokalnych lub współpracy z organizacjami pozarządowymi korzystają z zasobów miejskich. Dzieje się to zwykle w związku z odgórnymi poleceniami, patronatem stowarzyszeń lub po prostu z życzliwości kierowników i dyrekcji domów kultury. Oficjalnie w katowickich instytucjach kultury brak jest podstaw prawnych do nieodpłatnego wypożyczenia sali zwykłemu mieszkańcowi. Nie ma programu np. mikrograntów zachęcających do oddolnych działań.

Katowiczanie chcą domów kultury w swoich dzielnicach i osiedlach

O potrzebie stworzenia domu kultury apelowali mieszkańcy Dąbrówki Małej, osiedla Witosa i Paderewskiego. Skarżą się na brak miejsca do spotkań tematycznych i dyskusji, integracji. Nie rozwiązują tego często zbyt małe siedziby rad dzielnic, zaprzyjaźnione salki parafialne, kluby osiedlowe, siedziby stowarzyszeń i fundacji.

O dom kultury z „prawdziwego zdarzenia” długo zabiegali działacze skupieni wokół Inicjatywy Mieszkańców osiedla Paderewskiego. Zbierali podpisy poparcia, rozmawiali z radnymi miejskimi, analizowali i wskazywali kolejne lokalizacje. W ich marzeniach dom kultury był prawdziwym centrum dzielnicy z filią miejskiej biblioteki, siedzibą rady dzielnicy, poczekalnią i punktem małej gastronomii. Na piętrach zaś zaplanowano przestrzeń dla działalności gospodarczej, aby obiekt był w stanie zarabiać na siebie. Zaangażowani w Inicjatywę wskazywali, iż najlepszą lokalizacją był bardzo charakterystyczny, wprost kultowy budynek zwany popularnie Brutalem na ulicy Granicznej 32.

Marzenia kontra brutalna miejska katowicka rzeczywistość

Marzenia marzeniami, jednak sam Brutal okazał się być w bardzo złym stanie technicznym, do tego przeszkadzał stan własnościowy terenu. Budynek w tej chwili już nie istnieje, został wyburzony. Władze miasta znalazły inne rozwiązanie. Przebudowując nieczynną już szkołę na ulicy Granicznej 27 w Centrum Usług Wspólnych w projekcie zaplanowano dobudowanie z tyłu drugiego mniejszego budynku. Tak powstał dział Miejskiego Domu Kultury Bogucice-Zawodzie na osiedlu Paderewskiego hucznie otwarty przez prezydenta Marcina Krupę 1 kwietnia 2024 roku. Jak podają przedstawiciele rady dzielnicy, członkowie Inicjatywy apelujący o jego powstanie, nie dostali choćby oficjalnego zaproszenia.

Placówka na osiedlu Paderewskiego to nie rozbudowane centrum kultury, ale niewielki budynek z przeszklonymi witrynami. Do dyspozycji parter i piętro, do górnych przestrzeni prowadzą schody. Jest tylko działem zarządzanym przez Miejski Dom Kultury Bogucice-Zawodzie. Na stronie internetowej nie zmieniono jeszcze nazwy instytucji dodając do niej osiedle Paderewskiego, nie ma zdjęcia budynku. Wszystko jest w fazie tak jakby przejściowej.

Pytam Agnieszkę Jagłę – jedną z członkiń Inicjatywy mieszkańców osiedla Paderewskiego – czy jest zadowolona z obecnego kształtu domu kultury na osiedlu. Na początku wskazuje, iż uczestniczy w niektórych formach zajęć i zna pracowników, życzy im dobrze. Jednak to nie spełnienie jej marzeń. Po pierwsze budynek jest zbyt mały na potrzeby wciąż rozwijającej się dzielnicy. Górna część pomieszczeń jest niedostępna dla osób z niepełnosprawnościami ruchowymi, brakuje windy. Brakuje też kawiarenki do spotkań i miejsca dla rodziców czekających na dzieci. Żałuje, iż w budynku nie zaplanowano pomieszczeń dla rady dzielnicy. Niezadowolenia nie kryje też Adam Południak, niegdyś także członek Inicjatywy, a w tej chwili przewodniczący zarządu Rady Dzielnicy nr 4 Osiedle Paderewskiego-Muchowiec. Oprócz wskazanych powyżej dodaje, iż brakuje sali konferencyjnej i koncertowej, które przydałaby się na przykład do organizacji spotkań dla mieszkańców.

Czy można inaczej?

Przykładem innego sposobu podejścia jest po sąsiedzku Chorzowskie Centrum Kultury wraz z jego filiami. Tu już w podstawie prawnej działalności, czyli Statucie, zapisano promowanie, wspieranie i realizowanie projektów aktywizujących i integrujących społeczność lokalną. Czym to się charakteryzuje? Otóż to mieszkańcy wskazują swoje potrzeby, a instytucja kultury wspiera w ich realizacji, może dysponować środkami finansowymi na te cele, daje przestrzeń do aktywności. W ten sposób buduje pole do współpracy na równych pozycjach oraz więzi, które są podstawą do na przykład korzystania z innych, już płatnych form działalności kulturalnej w placówce.

Nowy dom kultury na osiedlu Paderewskiego nie jest spełnieniem marzeń choćby dla tych, którzy o niego przez wiele lat apelowali. Czy zostały wzięte pod rozwagę ich propozycje? Czy lokalizacja została skonsultowana ze wszystkimi stronami? Trudno jednoznacznie stwierdzić. To nie jedyny planowany nowy dom kultury w Katowicach. Koncepcja kolejnego, tworzonego również z potrzeby i apeli mieszkańców, powstaje na osiedlu Witosa. Może to dobry moment by wyciągnąć wnioski i zrobić inaczej – analizując, włączając samych zainteresowanych w konsultacje i prace. Korzystając ze wszystkich dostępnych dla urzędu miasta Katowice narzędzi. Może też warto się pochylić nad niezmienionymi od lat statutami katowickich domów kultury?

Idź do oryginalnego materiału