Kwestia ścieżek rowerowych jest tematem ostrych kontrowersji między prowincyjnym konserwatywnym rządem Douga Forda a radą miasta Toronto pod wodzą lewicowo zorientowanej burmistrz Olivii Chow. Po środowym posiedzeniu rady, ten spór wkroczył w kolejną fazę.
Rząd Forda chce, by ścieżki rowerowe zostały usunięte z głównych miejskich arterii, tam gdzie na ich rzecz zlikwidowane zostały pasy ruchu samochodowego, co w godzinach szczytu powoduje duże korki. Jak twierdzi minister transportu – korzysta z nich co najwyżej 1 procent dojeżdżających do pracy
– Jak już wielokrotnie mówiliśmy, jeden procent ludzi nie powinien podejmować decyzji za większość osób, które codziennie podróżują naszymi najbardziej ruchliwymi drogami i tkwią w korkach – argumentował rzecznik ministra Dakota Brasier – Ścieżki rowerowe powinny powstawać tylko tam, gdzie ma to sens.
– Nie zamierzam ustępować, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo. Niektóre ścieżki rowerowe dosłownie ratują życie – stwierdziła burmistrz Toronto Olivia Chow.
Olivia Chow
Chow i rada miasta spotkały się w środę, by naradzić się jakich argumentów użyć, by uzasadnić obstrukcję ustawy 212, którą rząd prowincji wniósł do parlamentu, a która nakazywałaby miastom prosić o zgodę na tworzenie ścieżek rowerowych na głównych ulicach miast. Mało tego – premier prowincji, wyprzedzając czas obowiązywania ustawy wydał rozporządzenie likwidacji ścieżek rowerowych na trzech głównych ulicach Toronto – Yong St., Bloor St. i University Ave.
Burmistrz Chow nazwała to przesadą ze strony Forda i prowincji. Pozostawało pytanie, jakich argumentów użyje, by uzasadnić obstrukcję zaleceń rządu prowincji. I właśnie w środę wraz z radą miasta te argumenty znalazła.
Otóż usunięcie ścieżek rowerowych na odcinkach Bloor Street, Yonge Street oraz University Avenue może wiązać się z wydatkiem co najmniej 48 milionów dolarów, co obciąży kieszenie dla podatników – wynika z raportu opracowanego przez miejskich urzędników na zlecenie pani burmistrz.
Według raportu, koszty obejmują przebudowę niedawno zmodernizowanych odcinków dróg oraz nałożenie nowej nawierzchni na innych fragmentach. Urzędnicy podkreślają, iż szacunki te nie uwzględniają ewentualnych kosztów wynikających ze zmian lub zerwania istniejących umów budowlanych i konserwacyjnych, które plan mógłby naruszyć.
Raport wskazuje, iż ze względu na niedawne ogłoszenie przepisów, szacunki są „wstępne i orientacyjne”, a do określenia rzeczywistych kosztów potrzebne są bardziej szczegółowe informacje.
Na posiedzeniu rady miasta omówione zostały dwa wnioski dotyczące tego planu. Burmistrz w swoim wniosku podkreśliła, iż przyjęcie ustawy 212 unieważniłoby dotychczasowe decyzje i działania rady, co stanowiłoby „znaczne obciążenie finansowe dla podatników”.
„Jako burmistrz mam obowiązek chronić uprawnienia decyzyjne rady miasta oraz kompetencje naszych profesjonalnych służb publicznych, które wspierają te decyzje” – napisała Chow.
Z kolei wniosek radnej Dianne Saxe nakazuje administratorowi miasta wystosowanie listu do premiera Douga Forda oraz wszystkich gmin Ontario z wyrażeniem sprzeciwu wobec nadużyć związanych z ustawą 212 i apelem o poszanowanie samorządności Toronto.
„Miasto Toronto, które finansuje, utrzymuje i zarządza większością infrastruktury, musi mieć możliwość odpowiedniego rozdziału tej przestrzeni, aby zrównoważyć sprzeczne potrzeby. To najważniejsze zadanie samorządu i jest konieczne, byśmy mogli realizować powierzone nam obowiązki” – napisała Saxe.
„Ustawa nr 212 to kolejny poważny atak na mieszkańców Toronto, który grozi marnotrawieniem milionów dolarów przeznaczonych na nowo zbudowane drogi i zakłóceniem procesu równoważenia różnych potrzeb w przestrzeni miejskiej, działań proekologicznych, bezpieczeństwa drogowego, dostępności i jakości życia” – dodała.
Miasto zainwestowało dotąd 27 milionów dolarów w projektowanie i budowę wspomnianych ścieżek rowerowych. Analiza urzędników wykazała również, iż wprowadzenie tych ścieżek zmniejszyło liczbę kolizji z udziałem rowerzystów na Bloor Street między Avenue Road a Shaw Street, co przyczyniło się także do spadku liczby wypadków pieszych oraz obrażeń kierowców.
W odpowiedzi na argumenty premiera Forda, iż niektóre ścieżki rowerowe prowadzą do zwiększonych korków, raport stwierdza, iż przywrócenie pasów ruchu dla pojazdów będzie miało negatywny wpływ na płynność ruchu, ponieważ przebudowa może potrwać długo. Przebudowa odcinka Bloor Street między Spadina Avenue a Avenue Road, który przeszedł renowację w ciągu ostatnich dwóch lat, wymagałaby kolejnych kompleksowych prac.
Personel miasta oszacował, iż po roku projektowania i przetargów, kolejna przebudowa tego odcinka zajęłaby około czterech miesięcy z jednym pasem w każdą stronę, następne cztery miesiące z jednym pasem w jednym kierunku oraz miesiąc pełnego zamknięcia skrzyżowania przy St. George Street. Całość prac na Bloor Street mogłaby rozciągnąć się na kilka sezonów budowlanych.
Autorzy raportu (urzędnicy miejscy będący zależni od pani burmistrz i rady miejskiej) zaznaczyli, iż bez ścieżek rowerowych czas podróży skróciłby się minimalnie.
Z kolei rzeczniczka ministra transportu Ontario Dakota Brasier w oświadczeniu dla CTV News stwierdziła, iż miasto traci ponad 11 miliardów dolarów rocznie przez zatory drogowe. Podkreśliła, iż „jeden procent mieszkańców nie powinien decydować za większość, która korzysta z ruchliwych dróg i stoi w korkach”, dodając, iż „ścieżki rowerowe powinny powstawać tylko tam, gdzie mają uzasadnienie”.
Na podst. CTV News