Sport się opłaca. Czas, by Nowy Targ pomyślał strategicznie

podhaleregion.pl 8 godzin temu

Nowy Targ jeszcze niedawno był na piłkarskiej mapie Polski punktem, który łatwo było przeoczyć. Dziś, po sensacyjnym awansie i świetnym początku sezonu w Betclic 2. lidze, stał się jednym z najbardziej intrygujących miejsc na futbolowej mapie kraju. Wzrosło zainteresowanie mediów, przybyło kibiców, a samo miasto zyskało nową sportową energię. Ale za tą historią sukcesu kryje się pytanie – co dalej? Bo wynik sportowy to nie wszystko.

Sensacyjny awans na szczebel centralny przyniósł Nowemu Targowi ogromny efekt wizerunkowy. Miasto zaczęło pojawiać się w ogólnopolskich mediach sportowych, w programach telewizyjnych i serwisach internetowych. O Podhalu piszą redakcje z całej Polski – od największych portali po magazyny piłkarskie. To darmowa reklama miasta i regionu, której nie da się przecenić. Futbol – jako najpopularniejsza dyscyplina świata – otwiera drzwi, do których wcześniej trudno było zapukać. Pokazuje Nowy Targ nie tylko jako stolicę Podhala, ale też miejsce, gdzie sport, tradycja i nowoczesność mogą iść w parze.

To, co dzieje się w Nowym Targu, można nazwać małym cudem. Bo patrząc realnie – przy skromnych środkach, wąskim potencjale osobowym i ograniczonych możliwościach infrastrukturalnych – Podhale nie powinno rywalizować z klubami z wielkich ośrodków jak Poznań, Kraków czy Sosnowiec.

Klub funkcjonuje ponad stan, opierając się na determinacji ludzi, którzy wierzą, iż futbol w Nowym Targu ma sens. Tyle iż sam entuzjazm nie wystarczy. o ile za sportowym wynikiem nie pójdzie długofalowa wizja i realne inwestycje, to potencjał, jaki dziś ma Podhale, może zostać zaprzepaszczony.

Stadion miejski, mimo częściowej modernizacji, nie spełnia standardów profesjonalnego futbolu. Rusztowania pod transmisje, mierne zaplecze, zbyt mała liczba boisk – to codzienność klubu, który sportowo rośnie szybciej niż jego otoczenie. Jedynie dzięki przychylności PZPN mecze II ligi mogą odbywać się w Nowym Targu. Na coś więcej klub nie ma dziś szans liczyć – bo trudno wjechać na autostradę piłkarskiego rozwoju, stojąc w korku infrastrukturalnych ograniczeń.

Dziś futbol to już nie tylko emocje i wynik. To biznes, inwestycja i realne narzędzie rozwoju miasta. Nowoczesny obiekt sportowy to nie tylko murawa i trybuny – to przestrzeń, która żyje przez cały rok: miejsce zgrupowań, turniejów, wydarzeń i konferencji. Region Podhala ma w tym kontekście wyjątkowe atuty. Latem i zimą, w okresach przygotowawczych, na Podhale zjeżdżają akademie i kluby z całej Polski – korzystając z warunków, których trudno szukać gdzie indziej. Połączenie sportu, turystyki i lokalnego potencjału to naturalna przewaga tego miejsca. Właśnie dlatego nowoczesny ośrodek w Nowym Targu mógłby stać się nie tylko sercem lokalnego futbolu, ale i motorem rozwoju całego regionu.

Oczywiście, to wymaga odwagi i decyzji władz. Ale to nie jest wydatek – to inwestycja, która może się zwrócić. Dobrze zaprojektowany kompleks piłkarski daje nie tylko prestiż, ale też realne korzyści finansowe i społeczne. Może przyciągnąć sponsorów, nowe biznesy, a także – co szczególnie ważne – zatrzymać młodych ludzi w regionie.

Dziś NKP Podhale to nie tylko pierwsza drużyna. To także Akademia i Szkoła Mistrzostwa Sportowego, w których blisko 300 dzieci z Podhala, Spisza i Orawy codziennie trenuje z marzeniami o wielkiej piłce. Piłka stała się tu częścią wychowania i lokalnej tożsamości. Ale skala tego zainteresowania przerosła możliwości klubu – dziś nie brakuje talentów, tylko miejsca, by wszystkie mogły się rozwijać.

Wmawia się, iż rozwój piłki w Nowym Targu odbywa się kosztem hokeja. To fałszywy trop. Silna infrastruktura sportowa może tylko pomóc całemu miastu – także hokejowi. Im więcej w Nowym Targu dzieje się sportowo i biznesowo, tym większa szansa na przyciągnięcie sponsorów i inwestorów. Warto pamiętać, iż jednym z powodów kryzysu hokejowego Podhala był właśnie przestarzały obiekt, który odstraszał, zamiast przyciągać partnerów. Z tej lekcji trzeba wyciągnąć wnioski.

Nowy Targ nie potrzebuje projektów efektownych, ale efektywnych. Nie stadionów czy hal przeszacowanych i pustych po otwarciu, ale obiektów funkcjonalnych, samowystarczalnych i nowoczesnych. Bo nowoczesność nie oznacza luksusu i ogromnych kosztów – oznacza rozsądne planowanie, które łączy potrzeby sportu z możliwościami miasta.

Dziś władze Nowego Targu pracują nad strategią rozwoju sportu na najbliższe lata. Trzeba mieć nadzieję, iż strategia nie będzie tylko zbiorem górnolotnych haseł, ale realnym planem działania – opartym na liczbach, analizach i konkretnych celach. Bo sportu nie można planować „na pokaz” – potrzebne są rozwiązania rozsądne, oparte na realiach, nie na chwilowych emocjach czy przyzwyczajeniach.

Potrzebne jest działanie tu i teraz, nie odkładanie decyzji na później. Takie szanse, jak ta, nie zdarzają się często. Mamy sportowy sukces, mamy zainteresowanie, mamy ludzi, którzy potrafią działać – trzeba to wykorzystać, póki moment sprzyja.

Bo Nowy Targ ma wszystko, czego potrzeba: pasję, kibiców, ludzi zaangażowanych w sport. Brakuje jednego – infrastruktury na miarę ambicji. A to można zmienić. Inwestując mądrze, planując strategicznie i korzystając z dostępnych źródeł finansowania, co Nowy Targ udowodnił już przy inwestyacjach niesportowych.

Maciej Zubek

Idź do oryginalnego materiału