Sportowa niedziela w Gogolinie – Cross Szpica Tour 2025

1 tydzień temu
Fot. Radio Doxa

142 biegaczy wystartowało w Gogolińskim Cross Szpica Tour. To ósma edycja tego wydarzenia w gminie Gogolin. Uczestnicy mieli do wyboru dwie trasy o dystansach 5 lub 10 kilometrów. Na najlepszych czekały puchary i nagrody rzeczowe. Atrakcje zapewniono najmłodszym, którzy również mogli wykazać się na krótkim dystansie i zdobyć upominki.

– Biegniemy polami, łąkami i drogami leśnymi na Zakrzowską Szpicę – to jest takie najwyższe wzniesienie w naszej gminie, 256 metrów przewyższenia. Pogoda do biegania – idealna. Biegacze tez dopisali. Około 150 uczestników biegnie. Z roku na rok coraz więcej. Staramy się tę imprezę robić dla dla wszystkich, którzy lubia się poruszać, pobiegać, bez zawodowstwa, dlatego przychodzą głównie nasi mieszkańcy, choć ludzie z całego regionu przyjeżdżają – informuje Piotr Giecewicz, zastępca burmistrza Gogolina.

– Przygotowywałam się bardziej na 5 kilometrów, więc ten dystans pobiegnę dzisiaj. Mam nadzieję, iż pobiję życiówkę, mam nadzieję, iż czas będzie lepszy niż te 24 minuty – mówi Tosia z Krapkowic, zwyciężczyni biegu w kategorii kobiet.

– Trasa była wymagająca, nie ma co ukrywać. Dużo błota, ale tego się spodziewałem, trochę padało. Wszyscy mają takie same warunki, tak iż jak najbardziej fajnie, pozytywnie. choćby nie wiem, ile czasu zajęło mi przebiegnięcie tych 5 km, 19 minut z hakiem chyba. Nie jest super, ale może być. Staram się regularnie biegać, kilka razy w tygodniu. Sport to zdrowie, jak to mówią. Półmaratony, maratony. Tutaj w Gogolinie chyba na jednej „szpicy” nie byłem, bo choroba mi wzięła. Fajna lokalna impreza – opowiada Michał Kaczmarek, zwycięzca w kategorii mężczyźni.

– Najłatwiejszą trasę na „5” biegnę. Ambitnie chciałem w tym roku wybrać się na 10, ale nie udało mi się przygotować do tego stopnia. Drugi raz jestem tutaj. To w sumie przyjemne urozmaicenie niedzieli. Pierwszy raz miałem okazję biec w zeszłym roku. To bardzo przyjemna rozrywka. Człowiek się relaksuje, trochę poddycha, pobędzie między ludźmi – dzieli się wrażeniami Jacek.

– W „szpicy” pierwszy raz biegniemy, ale w maju biegłyśmy na biegu krapkowickim, więc tak zdecydowałyśmy się tutaj też pobiec. Padało, więc jest trochę takie błotko, trzeba uważać, ale myślimy, iż będzie dobrze. Jesteśmy pozytywnie nastawione – dodaje Martyna z Zakrzowa, która uczestniczyła w wydarzeniu razem z koleżanką.

– Celem jest niecała godzina, ale nie wiem, czy jesteśmy przygotowane na tak nierówny teren, bo trenowałyśmy cały czas po płaskim betonie, więc troszeczkę jest to dla nas niewiadoma. Satysfakcja ogromna. Jakby mi ktoś rok temu powiedział, iż ja dzisiaj będę tutaj biegła to bym się zaśmiała. W życiu bym nie uwierzyła, jednak się udało i czuję satysfakcję ogromną – opowiada Wiktoria, uczestniczka biegu na 10 km.

– Pierwszy raz startuję w tym biegu. To jest mój debiut. Zobaczymy jak pójdzie. Może się uda gdzieś tam fajnie zakręcić wysoko? Na pięć kilometrów biegnę, na dychę jeszcze nie jestem gotowy, przyznam się. Od dziesięciu lat bodajże biegam – półmaratony, dziesiątki, piątki. Jestem z Gogolina, to byłby wstyd tutaj nie wystartować w takim fajnym biegu, bo i organizacja, i sama trasa – wszystko jest na bardzo fajnym poziomie – podkreśla Rafał Kołodziej.

Piotr Giecewicz, uczestnicy biegu:

Autor: Anna Kurc

Idź do oryginalnego materiału