W Stali zawiódł drugi garnitur. Fajfer z jednym punktem, Lebiedew dopiero w końcówce uratował twarz, Jabłoński jeździł, bo musiał – bez żadnego wpływu na wynik. Paluch z kolei znów pokazał, iż to nie chwilowy błysk, tylko realna siła tej drużyny. Thomsen? Klasowy lider, ale sam nie wygra meczu.
ROW wygrał pierwsze spotkanie sezonu nie tylko wynikiem, ale sposobem. Po prostu wyglądał na zespół, a nie zlepek indywidualności. Gorzów wraca z niczym – i z dużym znakiem zapytania.
- Całą drużyną dzisiaj się dosyć męczyliśmy. Przez cały mecz szukaliśmy ustawień. Ja też — w pierwszych trzech biegach, kiedy dobrze wychodziłem spod taśmy, motocykl był szybki. Ale kiedy ten start już nie wychodził tak jak wcześniej, nie potrafiłem wykorzystać prędkości na trasie. No i niestety, dzisiaj przegraliśmy. Jesteśmy trochę rozczarowani, ale trzeba wyciągnąć wnioski. Za tydzień jedziemy u siebie w Gorzowie i wierzę, iż się poprawimy - mówił tuż po meczu na antenie Canal+ Sport Oskar Paluch
ROW Rybnik - Gezet Stal Gorzów 49:41
Gezet Stal Gorzów: Martin Vaculik 8; Andrzej Lebiediew 5; Oskar Fajfer 1; Oskar Chatłas – ns; Anders Thomsen 14; Hubert Jabłoński 2; Oskar Paluch 11.
ROW Rybnik: Maksym Drabik 6, Kacper Pludra 5; Chris Holder 11, Rohan Tungate 11; Nicki Pedersen 11; Paweł Trześniewski 3; Maksym Borowiak 2.