Stal Jasień po kontrowersyjnej końcówce straciła punkt z Miedzią

1 godzina temu
Zdjęcie: fot. Paweł Górski


Piłkarze Stali Felgenhauer Jasień przegrali na własnym boisku z Miedzią II Legnica 1:2 w meczu piątej kolejki III ligi. Duże znaczenie dla wyniku miały kontrowersyjne sytuacje z końcówki spotkania.

W pierwszych minutach przewagę mieli goście, którzy gwałtownie wyprowadzili kilka groźnych ataków, a po jednym z nich efektownym strzałem piętą wynik otworzył Gambijczyk Modou Keita. Stal potrafiła jednak błyskawicznie odpowiedzieć – już po pięciu minutach Kamil Kurianowicz wyrównał strzałem od przeciwległego słupka.

W drugiej połowie obie ekipy ponownie miały groźne sytuacje, gospodarze choćby potrafili przeważać, ale wyraźnie brakowało im skuteczności. W 85 minucie miała miejsce pierwsza z kontrowersji – na połowie przeciwnika faulowany, według przedstawicieli Stali, był Jussuf Mwinyi, jednak arbiter nie użył gwizdka i przyjezdni wyprowadzili kontratak, przy którym miejscowi sprokurowali rzut karny. „Jedenastkę” pewnie wykorzystał Mateusz Ciapa.

Stal rzuciła się do odrabiania strat, ale znów nie potrafiła trafić w światło bramki. W siódmej minucie doliczonego czasu gry gospodarze sygnalizowali zagranie ręką w polu karnym legniczan, ale arbiter ponownie miał inne zdanie. Miedź wyprowadziła wówczas jeszcze jedną kontrę, którą Jakub Malec przerwał zapaśniczym chwytem na wbiegającym w pole karne rywalu. Zawodnik Stali został wówczas ukarany czerwoną kartką i mecz kończył się w atmosferze ogromnej złości ze strony ekipy z Jasienia.

Po meczu trener Stali Tomasz Leszczyński wprost mówił o błędzie sędziego:

W podobnym tonie wypowiadał się kapitan jasieńskiego zespołu, Dawid Kaczor:

Oddajmy zatem głos samemu zainteresowanemu – czy Jussuf Mwinyi był faulowany, czy też nie?

TŁUMACZENIE:
– Najważniejsze pytanie tego popołudnia: czy byłeś faulowany przed rzutem karnym?
– Tak, był tam faul, ale wiesz, to arbiter ma podjąć decyzję. Nie zrobił tego, ale okej, taki jest futbol. Może nie widział tej sytuacji, ale kosztowało nas to bramkę, a to bardzo źle.
– A jak ocenisz grę, którą dziś zaprezentowaliście?
– Moim zdaniem, z każdym dniem robimy postępy. Potrafimy wykonać więcej kombinacyjnej gry. Po prostu potrzebujemy trochę czasu, bo nie jesteśmy doświadczoną drużyną. Mamy przewagę młodych piłkarzy, utalentowanych, ale potrzebujących więcej czasu, aby się pokazać.

I jeszcze szkoleniowiec gości Jacek Kanas – dla odmiany uśmiechnięty po pierwszej wygranej w sezonie:

Idź do oryginalnego materiału