Po kolei jednak. Inauguracyjna partia była dość zacięta. Tak mniej więcej do półmetka. Wówczas to przyjezdni odskoczyli na pięć piłek (18:13). Co prawda rywale nie poddawali się i doszli ich na jedną akcję, ale ta decydująca należała do Stali. Po zmianie stron jej przedstawiciele wciąż nadawali ton grze. Do tego stopnia, iż w pewnym momencie prowadzili już 14:7. Wówczas jednak miejscowi zaliczyli kapitalny fragment. Z kolejnych 13. akcji wygrali 11 i było 18:16 dla nich. Na szczęście nysanie w porę się obudzili i końcówka znowu należała do nich.
Stal Nysa przegrała w Rzeszowie
Jakby tego było mało wydawało się, iż poszli za ciosem, bo w trzeciej odsłonie tablica pokazywała już 16:11 na ich korzyść. Wtedy jednak zaczął się koncert rzeszowian, którzy stosunkowo gwałtownie odwrócili losy wyniku (19:17 dla nich), a potem już trzymali rękę na pulsie. I długo też ta czynili w partii numer 4. Na jej finiszu jednak podopieczni Daniela Plińskiego zerwali się do odrabiania strat i doprowadzili do gry na przewagi. Niestety, tym razem chłodniejsze głowy zachowali ich oponenci. Zatem tie breka, ale w nim większych emocji nie było. W jego ramach od początku do końca rządzili miejscowi.
Tym samym siatkarze z Nysy po ośmiu meczach mają na koncie osiem punktów. To w tym momencie plasuje ich na 12. pozycji w zestawieniu PlusLigi.
Asseco Resovia Rzeszów – PSG Stal
Nysa 3:2 (23:25, 23:25, 25:22, 27:25, 15:9)
Stal: Szczurek, El Graoui (18 pkt), Zerba (6), Dulski (19), Kosiba (12), Kramczyński (4), Szymura (libero) oraz Kapica (7), Włodarczyk (5), Abramowicz (2), Motta Paes.