Stal rozczarowała. Wicelider wrócił z Wiązownicy z jednym tylko punktem

1 rok temu
Zdjęcie: Stal


Na szczęście z jednym, bo w ostatniej akcji meczu, po której sędzia odgwizdał koniec spotkania stuprocentowej okazji do zdobycia zwycięskiej dla gospodarzy bramki nie wykorzystał Miłosz Gierczak.

Kibice Stali, którzy zajęli połowę trybun na kameralnym stadionie przy ul. Sportowej byli przekonani, iż w meczu z beniaminkiem, ich drużyna zademonstruje grę podobną do tej, jaką pokazała w inauguracyjnym spotkaniu z Cracovią, ale tak się nie stało. Obraz meczu w Wiązownicy w żaden sposób nie przypominał tego sprzed tygodnia. Stalowcy popełniali rażące błędy w obronie, a w ataku praktycznie nie istnieli. Na pewno wpływ na to miała ciężka do prowadzenia płynnej gry płyta boiska oraz absencja pauzującego za żółte kartki Łukasz Szoszyńskiego. To piłkarz, który nie tylko świetnie radzi sobie w destrukcji, ale także potrafi regulować rytm gry i co ważne, a czego brakowało w tym meczu najbardziej, uruchamiać dokładnym podaniem swoich kolegów z przodu.

Grali gospodarze, „Stalówka” została w… szatni

W pierwszej połowie Stal nie stworzyła ani jednej okazji strzeleckiej, nie licząc sytuacji z 20. minuty, kiedy Jakub Kowalski po zagraniu Tomasza Kołbona, minął z prawej strony pola karnego jednego z obrońców i wyłożył się jak długi, licząc na to, iż sędzia podyktuje karnego, ale pan Mastaj nie dopatrzył się przewinienia gracza z Wiązownicy.
Dużo więcej działo się pod bramką Stali. W 16. minucie czwórka obrońców Stali zabawiała się z piłką pod swoim polem karnym, w końcu Piotr Rogala odegrał ją do Michała Furmana, a ten nie opanował jej, odskoczyła mu na 15 metr i zagarnął mu ją Grzegorz Janiczak. Miał przed sobą pustą bramkę. Powinien uderzyć, jednak nie zrobił tego i w ostatniej chwili Kołbon na spółkę z Rogalą zażegnali niebezpieczeństwo. Janiczak raz jeszcze stanął w pierwszej połowie przed szansą zdobycia bramki, ale uniemożliwił mu to Furman, parując piłkę po jego uderzeniu na rzut rożny. Blisko strzelenia gola dla Wiązownicy był również przed przerwą Sebastian Rak, ale i jemu zabrakło skuteczności.

Trafienie Kołbona i szalona końcówka

Po przerwie „Stalówka” poprawiła grę. Zaczęła operować szybciej piłką i częściej przebywać na połowie rywala. W 49. minucie, po centrze Kacpra Wydry do „główki” wyskoczył Mariusz Szuszkiewicz i zdołał strącić piłkę, ale w powietrznej walce o nią był popychany przez jednego z obrońców – także w tej sytuacji sędzia nie dopatrzył się faulu – i siła uderzenia była zbyt lekka, by sprawić kłopoty Budzyńskiemu. Dziesięć minut później Wydra – który spędził w klubie z Wiązownicy ostatnie 2,5 roku – ponownie wrzucił piłkę w pole karne i Szuszkiewicz tym razem oddał precyzyjny strzał z głowy, ale bramkarz Wiązownicy końcem palców wybił piłkę na rzut rożny.
Gospodarze odpowiedzieli szybką kontrą, po której Janiczak trafił najpierw piłką w słupek, a za chwilę po jego „poprawce”, piłkę wybił z bramki głową Grasza.
Minutę później piłka wpadła do bramki, ale gospodarzy. Po prawej stronie pola karnego Kowalski odegrał piłkę Kołbonowi, który zdecydował się na strzał z 15 metrów i futbolówka zatrzepotała w siatce w pobliżu „okienka”.
Po stracie bramki drużyna trenera Witkowskiego zaczęła atakować większą ilością graczy, natomiast Stal zwolniła grę, próbowała dłużej utrzymywać się przy piłce i wszystko wskazywało na to, iż „dowiezie” jednobramkowe prowadzenie do gwizdka kończącego mecz. Nie udało się. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, piłkę odegrał Kacprowi Chełmickiemu jeden z jego kolegów i ten uderzył z 8-10 metrów w „długi róg”, nie dając Furmanowi żadnych szans na obronę.
W doliczonym czasie gry „sam na sam” z bramkarzem Stali znalazł się Miłosz Gierczak. W momencie oddawania strzału piłka podskoczyła na nierówności i wypalił Panu Bogu w okno, i padł na murawę, a sędzia zakończył mecz.

KS WIĄZOWNICA – STAL 1:1 (0:0)
0-1 Kołbon (62), 1-1 Chełmecki (90)
WIĄZOWNICA: Budzyński – A.Kasia (77 Michalik), Melinyshyn, Kordas, Kapuściński – Janiczak, Gurenko, Surmiak (82 Gierczak) – Rak, Tonia, Mianowany.
STAL: Furman – Grasza, Rogala, Kucharczyk (90. Hudzik) – Kowalski, Stępniowski (80 Iwao), Kołbon, Imiela, Olszewski (70 Filipchuk) – Wydra (70 Grabarz), Szuszkiewicz.
Sędziował Mateusz Mastaj (Rzeszów). Żółte kartki: Mianowany – Kołbon, Stępniowski. Czerwona kartka Kołbon (90.minuta, druga żółta). Widzów 300.

Idź do oryginalnego materiału