Stal Stalowa Wola zanotowała pierwszy punkt na swoim koncie po 5. kolejce spotkań I Ligi. Zielono-czarni zremisowali u siebie z Chrobrym Głogów 1:1.
W pierwszych dwudziestu minutach to drużyna przyjezdnych dominowała na boisku. Pierwsza bramka w spotkaniu padła w 15′ i goście objęli prowadzenie po strzale Patryka Muchy. Stal próbowała wyrównać, ale bez skutku. Wyrównujący gol padł w 27′ było to samobójcze trafienie Szymona Lewkota z Chrobrego.
Szansy na objęcie prowadzenia dla Stali nie wykorzystał Adam Imiela, który po zagraniu reką zawodnika z Głogowa, wykonywał rzut karny. Strzał okazał się niecelny. W 74. minucie meczu futbolówkę w bramce przeciwnika umieścił Sebastian Strózik, ale sędzia gola nie uznał stwierdzając, iż doszło do faulu polu karnym.
Kolejną szansę na zwycięskiego gola Stalówka miała w doliczonym czasie gry, ale napastnik Stali przestrzelił i spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1. Przez cały mecz obydwie drużyny miały wiele niewykorzystanych szans.
Po meczu kapitan Stali Jakub Kowalski przyznał, iż po straconej bramce to zielono-czarni dominowali na boisku, jednak zespołowi zabrakło skuteczności
O tym, iż to Stal powinna wygrać ten mecz biorąc pod uwagę stworzone sytuacje, mówił na konferencji szkoleniowiec Stali Stalowa Wola Ireneusz Pietrzykowski
A niewykorzystane sytuacje Stali to nie tylko niecelny rzut karny
Z wyniku meczu niezadowolony był również trener Chrobrego Piotr Plewnia, który przyznał, iż był to trudny mecz
Gra również Stal Stalowa Wola. Już w środę 21 sierpnia w 6. kolejce zmierzy się na wyjeździe z Odrą Opole(fot. Stal Stalowa Wola)