Statuetki i nagrody w 2. edycji konkursu pieśni miłosnych i zalotnych w Roskoszy

10 godzin temu

Trzy zespoły ludowe – z gmin Leśna Podlaska, Biała Podlaska i Rokitno – zostały laureatami 2. Konkursu Pieśni Miłosnej i Zalotnej „Bo ja idę do mej lubej”, zorganizowanego w niedzielne popołudnie 15 czerwca w malowniczym zespole dworsko-parkowym w Roskoszy w gminie Biała Podlaska.

Była też okazja do świętowania jubileuszu 20-lecia pracy twórczej dwóch gminnych zespołów: Barwinka ze Styrzyńca i Chodźta do Nos ze Swór.

W ubiegłym roku, też w parku w Roskoszy, Gminny Ośrodek Kultury w Białej Podlaskiej z siedzibą w Wilczynie oraz Pracownia Pieśni i Tańca Klubu Kultury w Sworach przeprowadziły Przegląd Pieśni Miłosnej i Zalotnej „Bo ja idę do mej lubej” (zobacz relację), przy ostrożnych zapowiedziach, iż być może będzie to impreza cykliczna. I owa ostrożność była zbyteczna, bowiem przegląd odniósł wielki sukces. Nie dość, iż zgłosiło się wielu wykonawców – amatorskich zespołów ludowych i wokalnych – chętnych do zaprezentowania się z repertuarem miłosno-zalotnym, to jeszcze dzięki głosom mieszkańców i sympatyków gminy, impreza ta zajęła doskonałe drugie miejsce w plebiscycie Regionalnego Portalu Informacyjnego Podlasie24.pl i Katolickiego Radia Podlasie na najlepsze wydarzenie kulturalne 2024 roku. W ten sposób przegląd zdobył tytuł Top Regionu.

Nic więc dziwnego, iż w organizatorzy przygotowali w tym roku – w pięknych, wręcz „rozkosznych” okolicznościach przyrody – drugą edycję, ale tym razem nie w formie przeglądu, gdzie wygranym był każdy uczestnik, ale w formule konkursu, czyli z pewną dozą zdrowej rywalizacji.

Zwycięskie Leśnianki z Leśnej Podlaskiej wraz z komisją artystyczną

Wystąpiło aż 14 zespołów, które przyjechały z pięciu gmin: Biała Podlaska, Konstantynów, Leśna Podlaska, Łomazy i Rokitno. W sumie na scenie pojawiło się ponad 100 grających i śpiewających artystów. Wysłuchano pieśni o tematyce miłosnej, zalotnej, wśród których znalazły się zarówno pieśni w tradycyjnym opracowaniu, jak i te inspirowane folklorem, ale w nowoczesnych aranżach.

– Tematem naszego konkursu jest pieśń miłosna i zalotna, warto więc przypomnieć jak dawniej przeżywano pierwsze miłostki, zaloty i swaty – mówiły prowadzące imprezę instruktorki GOK. – Czas na tego rodzaju uczucia, zarówno kiedyś, jak i dziś, przychodził niepostrzeżenie, ale i nieodwołalnie. Dziewczyny i chłopcy, odrębne dotychczas światy, nagle zaczynali spoglądać na siebie inaczej i inaczej siebie spostrzegać. Zaczynały się wzajemne fascynacje i nieznane dotąd uczucia… A okazji do zalotów było na wsi co niemiara: wspólne zabawy na pastwisku, spotkania przy pracach gospodarskich, gawędy przy płocie czy przesiadywanie wieczorami „na miedzy”. Doskonałą okazją do zamanifestowania swoich uczuć były też doroczne uroczystości i różne święta.

Wiosna zawsze sprzyjała zalotom. Zalotny charakter miały zabawy wielkanocne, a szczególnie szalone figle i psoty śmigusa-dyngusa, kiedy kawalerowie obficie oblewali co ładniejsze panny wodą ze studni, a dziewczęta obdarowywały wybranych chłopców najpiękniejszymi, własnoręcznie wykonanymi pisankami.

II miejsce zdobyła Zorza z Cicibora Dużego

Spotkania i rozmowy młodych odbywały się zwykle jednak pod uważnym nadzorem dorosłych, zważających, by dobre imię panny nie zostało zszargane. Na odważniejsze gesty można było pozwolić sobie jedynie w noc świętojańską, kiedy normy społeczne się rozluźniały.

Instytucja małżeństwa na dawnej wsi nie była osobistą sprawą. O wyborze przyszłego małżonka dla panny decydowali rodzice. Raczej rzadko zdarzało się, iż młodzi zawierali ślub z miłości. Kartą przetargową bywało pole, majątek lub zwierzęta. Dbano również o społeczne konwenanse i zawierano małżeństwa wśród osób o podobnym statusie społecznym i zamożności.

Dziewczęta na wydaniu zwykle zgadzały się z matrymonialnymi planami rodziców, ale zawsze marzyły o młodym, silnym i urodziwym mężu. Małżeństwa z wielkiej miłości, w których liczyły się wyłącznie uczucia młodych, cechy charakteru, temperament czy uroda, nie zdarzały się zbyt często.

Odzwierciedleniem takich obyczajów małżeńskich są teksty wielu pieśni, np.:

„Radam nie rada, wyszłam za dziada, taka młoda dziewczyna.

Z dziada tylko same kości, żal się Boże mej młodości, co ja będę robiła?”

„Oj, mam starego męża, wyślę go na rydze,

Oj, może zmyli drogę, do domu nie przyjdzie.

Oj, do domu nie przyjdzie, bo zabłądzi w lesie,

Oj, a mnie kukaweczka drugiego przyniesie!”

Domy, w których mieszkała panna gotowa do ożenku, oznaczano malując je w odpowiedni sposób, np. w pasy, na niebiesko itp. W ogródku panien można było znaleźć mirt, rutę, lawendę czy rozmaryn. Wypielęgnowane rośliny i czysty dom dobrze świadczyły o przyszłej żonie i gospodyni. Chętnie zachodzili do nich kolędnicy, odwiedzano je z wodą w śmigus-dyngus, a na południu Polski stawiano przy nich słupy majowe.

Na trzecim miejscu uplasowały się Podlasianki z Rokitna

W okresie świątecznym odwiedziny kawalera w domu, w którym była panna na wydaniu, traktowano zawsze jako przyjście w konkury i deklaracja matrymonialnych zamiarów, więc jeżeli kawaler lub wdowiec odwiedził pannę w święta, dla wszystkich stawało się jasne, iż ma wobec niej poważne zamiary.

Początkiem poważnego związku były oficjalne swaty – inaczej zwiady. Mężczyzna przychodził do rodziców panny w towarzystwie swata, który prowadził rozmowę. Oznaką zgody na związek był poczęstunek z wódką lub przyjęcie wódki od swata.

Wówczas rozpoczynał się dla młodych okres narzeczeństwa, który na dawnej wsi trwał zwykle tyle, co trzykrotne zapowiedzi. Narzeczeństwo było traktowane bardzo poważnie, a zerwanie go wzbudzało silną dezaprobatę społeczności.

Na wsiach, o fizycznym aspekcie zalotów i miłości rozprawiano bez krępacji, a powszechnie znane i śpiewane piosenki pełne były rozbudzonej zmysłowości. Mimo iż opinia społeczna na wsiach nie była tak surowa jak w mieście, to i tak pilnowano, aby młodzi w swoich zalotach nie posunęli się zbyt daleko.

Dopiero po ożenku młodzi osiągali jakby dojrzałość społeczną, i od tej pory mówiono do nich używając formy „wy” (Wojciechu, gdzie idziecie?) zamiast „ty” (Gdzie idziesz?).

Na scenie Konkursu zaprezentowały się następujące zespoły:

Leśnianki – GOK w Leśnej Podlaskiej

instruktor Piotr Gołowczyc, tytuł – „Przyjechał Jasieńko”

Lewkowianie – GOK w Białej Podlaskiej

instruktor Andrzej Chwaluczyk, tytuł – „Pod zielonym dębem”

Wiejska Melodia – GCK w Konstantynowie

instruktor Michał Dąbrowski, tytuł – „Nie bój się dziewczę”

Barwinek – GOK w Białej Podlaskiej

instruktor Andrzej Stępka, tytuł – „Pod lasem na murawce”

Luteńka – GOK w Łomazach

instruktor Andrzej Chwaluczyk, tytuł – „Brałem wodę z jezioreczka”

Białynia – GOK w Białej Podlaskiej

instruktor Małgorzata Kozakiewicz, tytuł – „Taka miłość”

Jutrzenka – GOK w Białej Podlaskiej

instruktor Łukasz Truba, tytuł – „Dwa serduszka”

Zespół z Rakowisk – GOK w Białej Podlaskiej

instruktor Włodzimierz Borysiuk, tytuł – „Cygański tamburyn”

Krejzolki – Konstantynów

założycielka i menadżerka grupy Renata Celińska, tytuł – „Wiła wianki”

Chodźta do Nos – GOK w Białej Podlaskiej

instruktor Andrzej Stępka, tytuł – „Powiadają ludzie”

Sitniczanie – GOK w Białej Podlaskiej

instruktor Jakub Gdela, tytuł – „Pod zielonym dębem”

Pogodna Jesień – GCK w Konstantynowie

instruktor Zdzisław Marczuk, tytuł – „Świeć, księżycu, świeć”

Zorza – GOK w Białej Podlaskiej

instruktor Jakub Gdela, tytuł – „Powiadają żem jest ładna”

Podlasianki – GIK w Rokitnie

instruktor Wiesława Brodacka, tytuł – „Koraliki wrzuć do rzeki”

Po naradzie, trzyosobowa komisja artystyczna konkursu w składzie Andrzej Karaś, Paweł Tokarski i Andrzej Maziejuk, zdecydowała, iż zwycięzcami są:

I miejsce – Leśnianki z Leśnej Podlaskiej,

II miejsce – Zorza z Cicibora Dużego,

III miejsce – Podlasianki z Rokitna.

W wydarzeniu uczestniczyli: wójt gminy Biała Podlaska Konrad Gąsiorowski, zastępca wójta gminy Biała Podlaska Adam Platewicz oraz radni gminy Dariusz Gromadzki i Dawid Skraburski, i to oni – z wójtem na czele – wręczyli laureatom miejsc I-III statuetki i nagrody finansowe, a wszystkim pozostałym zespołom – dyplomy za udział.

Gratulujemy zwycięzcom i wszystkim uczestnikom pięknych, poruszających występów.

Imprezie towarzyszyły kiermasz rękodzieła oraz stoiska gastronomiczne, które umilały czas wszystkim przybyłym.

Ale to jeszcze nie był koniec atrakcji tego popołudnia.

Podczas wydarzenia postanowiono uroczyście uczcić jubileusz 20-lecia działalności artystycznej dwóch grup Gminnego Ośrodka Kultury w Białej Podlaskiej: Zespołu Śpiewaczego Barwinek ze Styrzyńca oraz Zespołu Śpiewaczego Chodźta do Nos ze Swór. Z tej niezwykłej okazji zespoły dały specjalny koncert jubileuszowy.

Barwinek ze Styrzyńca

Oba zespoły powstały w listopadzie 2005 roku, i w tym roku świętują jubileusz 20-lecia działalności scenicznej, pod kierunkiem wspólnego instruktora Andrzeja Stępki – cenionego i doświadczonego muzyka i regionalisty.

Grupy od dwudziestu lat skupiają miłośników folkloru i wspólnego muzykowania. Członkowie obu zespołów wykazują ogromne zaangażowanie, i mimo licznych obowiązków, zawsze znajdują czas na próby, spotkania i występy.

Zespół Barwinek liczy w tej chwili siedmiu członków, w tym trzech mężczyzn i cztery kobiety, natomiast zespół Chodźta do Nos tworzy siedem kobiet.

Repertuar obu zespołów to przede wszystkim pieśni ludowe z regionu Południowego Podlasia, a także pieśni biesiadne, patriotyczne i religijne. Zarówno Barwinek, jak i Chodźta do Nos wielokrotnie prezentowały się przed szeroką publicznością, podczas imprez lokalnych i regionalnych, i mają znaczące osiągnięcia w promocji gminy i powiatu Biała Podlaska.

Chodźta do Nos ze Swór

Są ambasadorami rodzimego folkloru także poza granicami powiatu i województwa. Zespoły brały udział między innymi w: Przeglądzie Kapel i Śpiewaków Ludowych, Festiwalu Pieśni Maryjnej w Leśnej Podlaskiej, Powiatowym Przeglądzie Pieśni, Chórów i Zespołów w Polubiczach, Jarmarku Michałowym w Białej Podlaskiej, Dniach Seniora w Bialskim Centrum Kultury czy Łosickim Domu Kultury. Swoimi występami corocznie uświetniają Festyn Rodzinny organizowany przez PSS Społem oraz obchody Nocy Świętojańskiej w Porosiukach.

Działalność obu zespołów ma wpływ na integrację środowiska lokalnego. Członkowie zaangażowani są w działalność charytatywną i społeczną na rzecz swojej małej ojczyzny. Cyklicznie uczestniczą w Ogólnopolskiej Akcji Pomóż Dzieciom Przetrwać Zimę, jako wolontariusze wspierają realizację projektów społeczno-kulturalnych oraz organizację imprez lokalnych. Poprzez spotkania i koncerty w szkołach i przedszkolach na terenie miasta i gminy Biała Podlaska przyczyniają się do edukacji regionalnej młodego pokolenia.

Po złożeniu życzeń i gratulacji od wójta i radnych gminy Biała Podlaska, wjechał okazały, jubileuszowy tort, który został skrupulatnie podzielony przez dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury Agnieszkę Borodijuk.

– Serdeczne gratulacje i najpiękniejsze życzenia dalszych sukcesów artystycznych, zdrowia i niesłabnącej pasji śpiewu dla obu zespołów – takie specjalne życzenia jubilatom przekazała za naszym pośrednictwem dyrektor GOK.

Organizatorem II Konkursu Pieśni Miłosnej i Zalotnej w Roskoszy jest Gminny Ośrodek Kultury w Białej Podlaskiej z siedzibą w Wilczynie.

zdjęcia GOK w Białej Podlaskiej

Obejrzyj całą galerię zdjęć z tego wydarzenia:

Pierwsi laureaci Konkursu Pieśni Miłosnej i Zalotnej w Roskoszy

Idź do oryginalnego materiału