Otyłość generuje gigantyczne koszty zdrowotne i ekonomiczne. Ma to odzwierciedlenie zarówno w wydatkach systemu ochrony zdrowia związanych z leczeniem czy hospitalizacją, jak i kosztach bezpośrednich związanych ze spadkiem produktywności w pracy. W dodatku z otyłością powiązanych jest ok. 200 innych chorób – podkreślają eksperci przy okazji Europejskiego Dnia Walki z Otyłością. Możliwości leczenia otyłości jest coraz więcej, ale pacjenci wciąż za rzadko zgłaszają się po pomoc.
– Otyłość jest matką wielu chorób. Około 200 jednostek chorobowych jest związanych z otyłością, w związku z czym szacowanie jej ekonomicznych skutków dla systemu ochrony zdrowia jest niesłychanie trudnym zadaniem. o ile wiemy, iż otyłość wpływa na cukrzycę typu 2, to czy jeszcze powinniśmy liczyć koszty otyłości, czy już cukrzycy? To jest oczywiście jeden z przykładów, bo otyłość prowadzi również do powikłań ze strony układu sercowo-naczyniowego, układu ruchu, wielu chorób metabolicznych i nowotworów, słowem, wielu schorzeń, które kosztują niesłychanie dużo – tłumaczy w rozmowie z agencją Newseria prof. dr hab. n. med. Marcin Czech, kierownik Zakładu Farmakoekonomiki w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie.
Jak podaje wydany w maju ubiegłego roku raport „NFZ o zdrowiu. Otyłość i jej konsekwencje”, wartość refundacji samych tylko operacji bariatrycznych w Polsce wzrastała w ostatnich latach i w 2023 roku osiągnęła prawie 129 mln zł. Otyłość generuje bezpośrednie koszty leczenia, hospitalizacji, operacji czy opieki specjalistycznej lub ze strony POZ-u, ale do jej skutków ekonomicznych można by też wliczyć koszty leczenia chorób powiązanych z nadmierną masą ciała. Dodatkowo trzeba uwzględnić także koszty pośrednie, związane chociażby z mniejszą produktywnością.
– To zjawisko ma trzy wymiary. Jeden to absenteizm, czyli nieobecność w pracy, przez co taka osoba nie generuje produktu krajowego brutto. Mamy również prezenteizm, czyli zjawisko polegające na obecności w pracy, ale niepełnej produktywności. Musimy dorzucić do tego koszty przedwczesnego zgonu, ponieważ szczególnie w tych zaawansowanych stadiach, przy BMI 35, 40 czy 45, bardzo często oczekiwana długość życia jest skrócona – zauważa prof. Marcin Czech.
Z raportu „World Obesity Atlas 2023” wynika, iż w 2020 roku leczenie nadwagi i otyłości oraz ich powikłań, wartość zmniejszonej produktywności, przedwczesnej śmierci czy rezygnacji z pracy wyniosły 1,9 bln dol., co daje 2,4 proc. światowego PKB. W 2035 roku kwota ta może sięgnąć 4,32 bln dol.
– Choroba otyłościowa to wyzwanie, z którym mierzy się na co dzień około 9 mln Polaków, a nadwagę i otyłość można rozpoznać u 18 mln. To znacznie więcej niż liczba osób, które chorują na nadciśnienie czy cukrzycę – mówi dr hab. n. med. Alina Kuryłowicz, prof. Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie, członkini zarządu Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości.
Gdy wskaźnik BMI (stosunek masy ciała do wzrostu) wynosi powyżej 25, mamy do czynienia z nadwagą, powyżej 30 – oznacza chorobę otyłościową. Według Światowej Organizacji Zdrowia w tej chwili w każdym rejonie świata poza Azją Południowo-Wschodnią więcej osób cierpi na otyłość niż z powodu niedożywienia. Nie jest to już więc tak jak kiedyś wyłącznie problem państw o wysokich dochodach. Co szczególnie niepokojące, problem coraz częściej dotyczy dzieci.
– Aktualnie około 30–35 proc. polskich 8-latków ma już nadmierną masę ciała. To oznacza, iż czeka nas prawdziwe tsunami, bo te dzieci będą na pewno chorymi dorosłymi – zauważa prof. Alina Kuryłowicz.
Alarmujące prognozy prezentuje także raport „World Obesity Atlas”. W wydaniu z 2024 roku zaprezentowane zostały dane dotyczące polskich dzieci z nadmierną masą ciała. W 2020 roku ich odsetek wyniósł 29 proc., a w 2035 może sięgnąć choćby 45 proc. W tegorocznej edycji autorzy badania wskazują, iż 66 proc. Polaków ma zbyt wysokie BMI, a 30 proc. cierpi na otyłość. W 2030 roku liczba dorosłych ze zbyt wysokim wskaźnikiem sięgnie 20,8 mln. „World Obesity Atlas 2025” szacuje, iż jeżeli obecne trendy się utrzymają, z nadwagą lub otyłością do 2030 roku będzie żyło ok. 3 mld osób na całym świecie.
ŹRÓDŁO: Newseria