Strefa Czystego Transportu – kompromitująca wypowiedź Michała Pyclika ZDMK. O fatalnej polityce informacyjnej ZDMK w sprawie SCT słów kilka

2 godzin temu

FELIETON. Słowa Michała Pyclika z Zarząd Dróg Miasta Krakowa na antenie Radia Kraków, iż „miasto na tym nie zarobi”, nie są neutralnym komentarzem. W debacie o Strefie Czystego Transportu (SCT) mają one realny ciężar polityczny i społeczny. Wypowiadane z pozycji instytucji publicznej, nie tylko nie wyjaśniają istoty działań samorządu, ale wprost antagonizują mieszkańców i wzmacniają negatywne postawy wobec SCT.

Urzędnik nie jest komentatorem życia publicznego

Podstawowym zadaniem jednostek takich jak ZDMK nie jest ocenianie nastrojów społecznych ani moralizowanie zachowań mieszkańców, ale rzetelne informowanie o działaniach samorządu, ich podstawach prawnych, celach i skutkach. Urzędnik nie występuje jako publicysta ani strona sporu – pełni funkcję informacyjną i służebną wobec wspólnoty samorządowej.

Użycie sformułowania „miasto na tym nie zarobi” oznacza wejście w rolę komentatora i arbitra. To próba uprzedzania zarzutów, która w rzeczywistości legitymizuje fałszywą narrację, iż SCT jest projektem finansowym, a nie narzędziem polityki publicznej. Tym samym Pyclik sam przenosi debatę na poziom, który nie powinien w ogóle istnieć.

Błędna polityka informacyjna miasta rodzi opór mieszkańców

Negatywne nastawienie części mieszkańców do SCT nie może być przypisywane wyłącznie „niezrozumieniu” czy „złej woli” obywateli. o ile urzędnik publiczny, posługuje się kategorią „zarabiania” i sugeruje istnienie konfliktu interesów między miastem a mieszkańcami i akcentuje koszty i sankcje zamiast celów i korzyści wspólnych, to sam współtworzy klimat nieufności i oporu. W takim kontekście krytyka czy sprzeciw społeczny nie są patologią, ale przewidywalną reakcją na nieadekwatną komunikację.

Nie można obarczać mieszkańców odpowiedzialnością za brak akceptacji SCT, jeżeli instytucja odpowiedzialna za jej wdrażanie prowadzi błędną politykę informacyjną, zamiast konsekwentnie tłumaczyć sens, proporcjonalność i długofalowe efekty regulacji.

Urzędnik ZDMK nie może stać ponad wspólnotą mieszkańców

Wypowiedzi sugerujące, iż „miasto” coś traci lub zyskuje, ustawiają administrację ponad ogółem, jakby była ona odrębnym bytem. Tymczasem Kraków – to wspólnota mieszkańców, a urząd jest jedynie narzędziem jej działania.

Rolą urzędnika nie jest dyscyplinowanie obywateli ani straszenie konsekwencjami, ale wyjaśnianie powodów decyzji, tłumaczenie mechanizmów, służenie wiedzą i kompetencją, budowanie zaufania do instytucji publicznych.

Każde odejście od tej roli – zwłaszcza w kierunku protekcjonalnego tonu lub uproszczonych argumentów – osłabia legitymację działań instytucji publicznych.

Miasto nie „zarabia” – miasto organizuje wspólne życie

Fundamentalnym błędem jest przykładanie logiki rynkowej do realizacji zadań publicznych. Miasto nie istnieje po to, by generować zysk, ale by tworzyć i utrzymywać wspólną przestrzeń do życia dla wszystkich mieszkańców – pieszych, kierowców, osób starszych, dzieci, osób o różnym statusie materialnym.

SCT nie jest instrumentem fiskalnym, ale narzędziem zarządzania przestrzenią i zdrowiem publicznym. Jej celem jest ograniczenie kosztów społecznych, które wszyscy ponosimy – w postaci chorób, zanieczyszczeń i obniżonej jakości życia. To właśnie ten kontekst powinien dominować w komunikacji instytucji miejskich.

Odpowiedzialność za słowa

Wypowiedzi przedstawicieli administracji publicznej nie są „prywatnymi opiniami”. Mają one wpływ na sposób postrzegania polityk miejskich i na relacje między mieszkańcami a samorządem. Dlatego szczególnie w tak wrażliwych tematach jak SCT język musi wyjaśniać, a nie dzielić.

Jeżeli celem miasta jest budowanie odpowiedzialnej, solidarnej wspólnoty, to pierwszym krokiem powinna być profesjonalna, precyzyjna i pozbawiona ocen komunikacja. Bez niej choćby najlepiej zaprojektowane rozwiązania będą budzić opór – nie z winy mieszkańców, ale z powodu tych, którzy mieli je wytłumaczyć.

KK

Idź do oryginalnego materiału