Strefa Czystego Transportu w Krakowie trafi do sądu

2 tygodni temu

Wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar zapowiedział, iż w najbliższych dniach skieruje do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego skargę na uchwałę Rady Miasta Krakowa w sprawie Strefy Czystego Transportu. Dokument, który budzi emocje zarówno wśród mieszkańców, jak i samorządów ościennych, pozostaje jednak w mocy i – jak zaplanowano – wejdzie w życie z początkiem 2026 roku.

– Nie zdecydowałem się na stwierdzenie nieważności tej uchwały, co oznacza, iż jej bieg prawny nie został przerwany – poinformował wojewoda podczas wtorkowego briefingu prasowego.

Zastrzeżenia wojewody dotyczą m.in. różnic w traktowaniu kierowców z Krakowa i tych, którzy dojeżdżają do miasta z gmin sąsiednich. Jak podkreślił, osoby zameldowane w Krakowie, których samochody nie spełniają norm emisyjnych SCT, będą mogły przez cały czas korzystać z pojazdów bez ponoszenia opłat – o ile zostały one kupione przed wejściem w życie uchwały. Takiej możliwości nie przewidziano dla mieszkańców innych gmin.

– W mojej ocenie dochodzi tutaj do nierówności, której nie można lekceważyć – zaznaczył wojewoda. – Strefa Czystego Transportu musi być wdrażana sprawiedliwie, a samorządy ościenne muszą mieć realny wpływ na kształt przyjmowanych rozwiązań. Jednocześnie Klęczar podkreślił, iż nie kwestionuje samej potrzeby istnienia SCT, przypominając, iż plan ochrony powietrza dla Małopolski – przyjęty przez sejmik województwa – zobowiązuje Kraków do wdrożenia takich działań. – Wierzę, iż Rada Miasta Krakowa wykorzysta ten czas, by ponownie usiąść do stołu i nawiązać konstruktywny dialog z przedstawicielami gmin Metropolii Krakowskiej – dodał.

Zgodnie z obowiązującą uchwałą, od 1 stycznia 2026 roku Strefa Czystego Transportu obejmie obszar wewnątrz IV obwodnicy Krakowa. Wjazd do niej będzie możliwy jedynie dla pojazdów spełniających odpowiednie normy emisji spalin. Dla samochodów benzynowych będzie to co najmniej norma Euro 4 (auta wyprodukowane od 2005 roku), a dla diesli – Euro 6 (od 2014 roku, w przypadku ciężarówek i autobusów – od 2012).

Wyjątki przewidziano m.in. dla pojazdów zabytkowych, budowlanych, rolniczych, kamperów, aut dowożących pacjentów do placówek medycznych (po wcześniejszym zgłoszeniu w systemie ZTP), a także dla samochodów służb miejskich.

W przypadku pojazdów niespełniających wymagań SCT, właściciele będą mogli skorzystać z odpłatnych zezwoleń. W 2026 roku opłata dzienna wyniesie 5 zł, w 2027 wzrośnie do 15 zł. Przewidziano także możliwość wykupienia abonamentu – 100 zł miesięcznie w 2026 roku, 250 zł w 2027 i 500 zł w 2028. Wszystkie pojazdy zarejestrowane za granicą będą musiały zostać zgłoszone w systemie miejskim przed pierwszym wjazdem do strefy.

Strefa w obecnym kształcie spotkała się z krytyką ze strony włodarzy gmin otaczających Kraków. Samorządowcy zarzucają miastu brak konsultacji oraz próbę przerzucenia kosztów transformacji transportowej na mieszkańców regionu. Ich zdaniem planowane opłaty za wjazd są niesprawiedliwe i uderzają w osoby codziennie dojeżdżające do pracy, szkoły czy lekarza.

Prezydent Krakowa Aleksander Miszalski zapowiedział w lipcu, iż wpływy z opłat za wjazd samochodów spoza miasta zostaną przeznaczone na wsparcie działań antysmogowych w gminach ościennych. Nie spotkało się to jednak z entuzjazmem Metropolii Krakowskiej, która do dziś nie odniosła się oficjalnie do tej propozycji.

To nie pierwsza próba wprowadzenia Strefy Czystego Transportu w Krakowie. Poprzednia uchwała z końca 2022 roku – bardziej restrykcyjna niż obecna – została zaskarżona przez ówczesnego wojewodę i finalnie uchylona przez Wojewódzki Sąd Administracyjny. Teraz sprawa ponownie trafi na wokandę, choć tym razem uchwała nie została wstrzymana, a jej wejście w życie pozostaje aktualne.

Miasto zyskuje więc czas na ewentualne modyfikacje zapisów uchwały i próbę wypracowania kompromisu z otaczającymi je gminami. Czy taki dialog zostanie podjęty – okaże się w najbliższych tygodniach.

Idź do oryginalnego materiału