

Obozy dla uchodźców w Strefie Gazy borykają się z narastającym problemem braku pitnej wody. Każdego ranka mieszkańcy ustawiają się w długich kolejkach, mając nadzieję na zdobycie choćby niewielkiej ilości filtrowanej wody.
Młody przesiedleniec z północnej części Strefy Gazy Yahya Hassanein relacjonuje, iż zdobywanie wody to codzienna walka o życie:
Tłumaczenie:
Cierpimy na brak wody, a adekwatnie na brak wszystkiego. Woda filtrowana – woda pitna – moi kuzyni potrzebują wody do picia. Jeździmy nad morze, żeby zebrać wodę do gotowania i mycia. Ale czasami moi spragnieni kuzyni piją tę wodę. Biegamy też za charytatywnymi beczkowozami, a choćby czepiamy się ich, żeby zdobyć wodę. Wszystko tutaj jest trudne.
Kryzys wynika z niezdolności Nadbrzeżnego Zakładu Wodociągowego Strefy Gazy do obsługi generatorów odsalających wodę. Powodem są ciągłe przerwy w dostawach prądu i izraelskie zakazy wwozu paliwa. W rezultacie, administratorzy obozów dla uchodźców są zmuszeni polegać na małych, lokalnych stacjach, które nie są w stanie zaspokoić zapotrzebowania. (IAR)