Światło przebijało się przez mrok. Nosowska, Rogucki i goście zaserwowali nam podróż w czasie

4 godzin temu
Zdjęcie: Wydarzenie w Atlas Arenie w ramach trasy Światło i Mrock w wykonaniu Katarzyny Nosowskiej i Piotra Roguckiego było czymś, obok nie mogli przejść obojętnie fani gitarowych brzmień.


Kawałki z lat 90. nie tylko w mrocznych aranżacjach

Zaskoczona byłam już od pierwszej minuty. Na początek artyści wykonali "Creep" z repertuaru Radiohead. Charakterystyczna chrypka Katarzyny Nosowskiej, którą uwielbiam od dziecka (moja przygoda z zespołem Hey zaczęła się w wieku 11 lat), spowodowała, iż wcale nie czułam się rozczarowana tym, iż nie śpiewa Thom Yorke.

Podobała mi się też formuła wydarzenia: przenikające się ze sobą światło i mrok, do tego angażowanie publiczności dzięki kodów qr.

Zwykle telefony komórkowe mi przeszkadzają, bo ograniczają widoczność na koncertach. Ale w tym wypadku konieczność skorzystania z nich nie była jakaś nachalna. dzięki aplikacji publiczność mogła wybrać nie tylko utwory, ale też ich stylistykę - świetlną i mroczną. I coś mam wrażenie, iż częściej Atlas Arena stawiała na mrok.

Zarówno Nosowska, jak i Rogucki podkreślali, iż trasa "Światło i Mrock" to spełnienie ich marzeń o tym, by wykonać przed publicznością bliskie im sercu utwory z lat 90.

Do mojego serca na pewno dotarły. Może w pewnym wieku człowiek staje sentymentalny. Bez wątpienia "Smells like teen spirit", "November rain" czy "Would" przywołały wspomnienia, ludzi, sytuacje. Poza tym miałam poczucie, iż uczestniczę w czymś absolutnie wyjątkowym.

Katarzyna Nosowska, ze znanym sobie wdziękiem, przyznała, iż stresuje się przed wykonaniem utworu "Comy" z uwagi na to, iż występuje w rodzinnym mieście zespołu. Zaśpiewała "Spadam" i przypomniała mi o Radiowej Trójce tamtych czasów i fenomenie łódzkiej kapeli, co - tak na marginesie - pokazała trasa Re-start.

Rogucki zaprezentował z kolei swoją interpretację "Listu" ze "Znaku zapytania". Wspominał, iż "Hey" ukształtował jego gust muzyczny.

Nie tylko Nosowska i Rogucki brylowali tego wieczoru. Na scenie spotkały się dwa zespoły, które dały popis swoich umiejętności. Pokazali, iż są w stanie udźwignąć choćby takie kawałki, jak "November rain" z repertuaru Guns'n'Roses.

Gościnnie podczas koncertu wystąpili Kazik Staszewski i Doda. O tym, iż koncert się spodobał, świadczą dwie piosenki na bis. Najpierw "Would" Alice in Chaince, a później "Creep" akustycznie, spinający całe wydarzenie w klamrę.

https://tulodz.pl/lodz-po-godzinach/zycia-mala-garsc-muzyczny-hold-dla-anny-jantar-i-jaroslawa-kukulskiego-w-atlas-arenie/1LVVswLE2FVuPQeKv5oW
Idź do oryginalnego materiału