“Świdnia” lepsza w derbach (foto)

2 godzin temu

Chwilę po zakończeniu meczu Avii ze Świdniczanką, na stadionie przy ul. Sportowej rozległy się gwizdy. Kibice żółto – niebieskich wyrazili w ten sposób nie tylko niezadowolenie z wyniku, ale także ze stylu w jakim drużyna Wojciecha Szaconia przegrała derby. Żeby jednak być uczciwym musimy przyznać, iż lokalny rywal postawił faworytowi trudne warunki. Był odważny w swoich decyzjach, skupiony na założeniach i do końca przekonany o tym, iż może wywalczyć komplet punktów.

Spotkanie ledwo się rozpoczęło, a goście już wyszli na prowadzenie. Katastrofalny błąd popełnił Mateusz Jarzynka, który zbyt lekko podał piłkę do swojego bramkarza. Futbolówkę przejął Oliwier Konojacki i bez problemu umieścił ją w siatce. Goście poszli za ciosem i w 11 min. byli blisko kolejnego trafienia, ale jeden z nich nie wcelował w bramkę stając oko w oko z Mateuszem Białką. Kibice gospodarzy czekali na pierwszą, groźną akcję swoich ulubieńców do 27 min. rywalizacji. Andrij Remeniuk wpadł w pole karne “Świdni”, jednak zabrakło mu skutecznego wykończenia. Na cztery minuty przed końcem pierwszej połowy Avia dopięła swego. Wojciech Kalinowski ograł jednego z rywali, wbiegł w szesnastkę i wystawił piłkę do Dominika Pisarka. Napastnikowi żółto – niebieskich nie pozostało nic innego jak wpakować ją do siatki. Do przerwy remis.

Po zmianie stron zmienił się także, przynajmniej na trochę, obraz gry. Mocniej przycisnęli gospodarze, a ich fani tylko czekali, kiedy wreszcie uda im się strzelić drugiego gola. Blisko tego był Pisarek, jeszcze bliżej Małecki, który chciał dośrodkować, a trafił w słupek. W 72 min. gry skuteczny cios wyprowadzili za to zielono – biało – czerwoni. Franciszek Łuczuk spróbował szczęścia strzelając z dystansu, futbolówka po drodze odbiła się jeszcze od Damiana Zbozienia i wpadła do siatki. Miejscowi potrzebowali jedenastu minut, by wyrównać. Jak tego dokonali? Po centrze z rzutu rożnego zagotowało się w szesnastce Świdniczanki. Refleksem i przytomnością wykazał się Kacper Orzechowski i wpisał się do protokołu sędziowskiego. Wielu kibiców Avii liczyło, iż ich ulubieńcy zdołają zadać decydujący cios, tymczasem w doliczonym czasie gry znaleźli się na deskach. Tomasz Tymosiak ruszył z piłką w kierunku pola karnego gospodarzy, a iż nikt go nie atakował zdecydował się na strzał z kilkunastu metrów. Zrobił to wyśmienicie i po chwili utonął w objęciach kolegów z zespołu i sztabu trenerskiego ekipy z ul. Turystycznej.

– Ciężko po takim meczu powiedzieć coś mądrego – skomentował derby Wojciech Szacoń, trener Avii Świdnik. – Na pewno jesteśmy bardzo źli, bo zależało nam na zwycięstwie. Wiem jak ważne to było spotkanie dla kibiców i całej społeczności klubu. Przez cały tydzień chcieliśmy się przygotować jak najlepiej, a dzisiaj było całkowicie odwrotnie. Jestem bardzo zły przez to w jaki sposób traciliśmy dziś bramki, w jaki sposób funkcjonowaliśmy w bronieniu. jeżeli ten zespół chce myśleć o czymś więcej, to reakcja na to co się stało musi być natychmiastowa. Punkty nam uciekają, a one są przecież najważniejsze.

Avia Świdnik – Świdniczanka 2:3 (1:1)

Pisarek 41′, Orzechowski 83′ – Konojacki 4′, Łuczuk 72′, Tymosiak 90′

Avia: Białka, Zbozień (Rozmus 75′), Jarzynka, Orzechowski, Kalinowski (Zuber 62′), Uliczny (Zawadzki 75′), Kamiński, Pigiel (Małecki 62′), Assuncao, Remeniuk, Pisarek

Świdniczanka: Kotko, Szatała (Woder 55′), Figiel, Sienicki (Kutyła 75′), Futa, Szymala, Fedoruk (Stec 55′), Tymosiak, Kopczyński (Łuczuk 62′), Poleszak, Konojacki

Idź do oryginalnego materiału