Święta Wielkanocne na Limanowszczyźnie. Tradycja, ale też psikusy?

3 godzin temu
Zdjęcie: święta wielkanocne


Tradycyjnie i rodzinnie – tak spędza się Wielkanoc w wielu zakątkach regionu limanowskiego. Czy zostały tu też tradycje psikusów, które robiono szczególnie w poniedziałek wielkanocny? Rozmawiamy o tym z mieszkankami Limanowszyczyzny.

Jak przeżywa się tu niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego?

– Idzie się rano na rezurekcję, a później wraz z rodziną spożywa się śniadanie wielkanocne, są odwiedziny wśród rodziny. Powoli już zanika poniedziałkowy Śmigus Dyngus. Kiedyś rano, kto wstał pierwszy, polewał wodą członków rodziny

– mówi Halina Janik z Limanowej.

Na wsiach regionu była też tradycja psikusów urządzanych w poniedziałek wielkanocny.

– Rozbierano wóz i wynoszono go na dach, a brony na ulicę. Młodzi mężczyźni przenosili drewniane wygódki przed dom, przed drzwi. Te informacje mam bardziej z opowieści mojej mamy niż z własnych wspomnieni

– dodaje pani Halina.

Wybryki pojawiały się też w Wysokiem.

– Trzeba pilnować dobytku, żeby czegoś nie wyniesiono. Gdy coś stało przy domu, żartownisie wynosili to 20 metrów dalej i trzeba było to z powrotem przenosić

– mówi Sabina Kreczek z Koła Gospodyń Wiejskich w Wysokiem.

Czas wielkanocny przeżywa się tu tradycyjnie, biorąc udział w uroczystościach kościelnych.

– zwykle wcześnie rano jest rezurekcja, choć czasami w sobotę wieczorem. Poza tym niedzielę spędzamy w domu, a w drugi dzień świąt odwiedzamy babcie, dziadków, rodzinę

– dodaje pani Sabina.

Idź do oryginalnego materiału