Wisła Kraków pokonała GKS Tychy 2:0 i grę w barażach o awans do Ekstraklasy ma już na wyciągnięcie ręki. Bramki dla wiślaków zdobywali Angel Rodado i Alan Uryga.
– Myślenie o strefie barażowej nakłada dodatkową presję, bo za każde spotkanie są trzy punkty. Choć oczywiście my sobie zdajemy sprawę, iż to są trzy ostatnie kolejki i iż rywal jest naprawdę w bardzo dobrej dyspozycji tej wiosny – zapowiadał przed spotkaniem Mariusz Jop, trener Wisły Kraków.
Jego piłkarze do rywali podeszli z respektem. Nie atakowali, jak mają w zwyczaju, ale przyjmowali tyszan na swojej połowie. W efekcie GKS miał większe posiadanie i lepsze sytuacje, ale zapędy gospodarzy zahamowały… race, które odpalili ich kibice.
Dym z nich był tak duży, iż sędzia przerwał spotkanie na kwadrans i kazał zejść zawodnik do szatni. Po powrocie spotkanie wyrównało się, a po przerwie przybrało nieoczekiwany obrót.
GKS dalej dążył do zdobycia bramki, ale do siatki trafiali krakowianie. W 66. minucie Angel Baena świetnie zagrał do Angela Rodado, a napastnik Wisły trafił do siatki. Chwilę później było 2:0, gdy Marko Poletanović precyzyjnie wrzucił w pole karne, a piłkę głową do bramki skierował Alan Uryga.
Dzięki wygranej Wisła jest już niemal pewna gry w barażach o awans do Ekstraklasy. w okresie zasadniczym krakowianie zmierzą się jeszcze ze Stalą Stalowa Wola i Stalą Rzeszów.
Michał Lop