Świętowanie w Wiśle Kraków. Jest kolejny powód

1 godzina temu

Wisła Kraków wyrwała wygraną z Górnikiem Łęczna, a kilka godzin później okazało się, iż jej przewaga nad rywalami jeszcze wzrosła. Wszystko dzięki remisowi Wieczystej Kraków Łodzi.

Wisła w Łęcznej czekał trudny bój. Do 77. minuty przegrywała, ale do remisu z rzutu karnego doprowadził Angel Rodado, a zwycięstwo w doliczonym czasie dał Darijo Grujcić.

– Sami sobie skomplikowaliśmy ten mecz. Musimy zachować trochę więcej zimnej krwi, trochę więcej spokoju. Mamy pewne założenia, według których powinniśmy podążać. Podczas meczu trochę to zawiodło. Natomiast z drugiej strony nie jest łatwo, przegrywając z rywalem, który jest bardzo zdeterminowany i groźny w ataku, wygrać i przełamać takie spotkanie. To na pewno na plus dla zespołu, iż nie było absolutnie widać w żadnym momencie jakiejś utraty wiary, utraty pewności siebie – podkreśla Mariusz Jop, trener Wisły.

Okazało się, iż wygrana Wisły była bardzo cenna, bo pozwoliła krakowian wrócić na fotel lidera, spychając na drugą pozycję Śląsk Wrocław. Co więcej, piłkarze Jopa zwiększyli też przewagę nad trzecią pozycją, która już nie daje bezpośredniego awansu do Ekstraklasy. Stało się tak, bo Wieczysta tylko zremisowała na wyjeździe z ŁKS-em.

W tej sytuacji wiślacy są w jeszcze lepszym położeniu przed kolejnymi meczami.

– Uważam, iż mecz w Łęcznej zahartuje jeszcze mocniej mój zespół. Finalnie przyjechaliśmy tutaj po wygraną i cel osiągnęliśmy – zaznacza Jop.

W kolejnym meczu Wisła zmierzy się na swoim stadionie z Polonią Bytom (29 września, godz. 19).

Jan Krol

Idź do oryginalnego materiału