— Nikt z nas nie wie czego się spodziewać. Może się okazać, iż Krupówki znów zamienią się w... pole bitwy — mówi Zbigniew, właściciel małego butiku na Krupówkach. Mężczyznę spotkamy, gdy w Sylwestra wieczorem zabija płytami witryny w swoim sklepie. Tłumaczy, iż robi to, by w nocy, kiedy na deptaku Nowy Rok będą witać dziesiątki tysięcy turystów, nikt nie wpadł na pomysł, by do lokalu wejść. Takie historie zdarzały się jeszcze 10 lat temu, zanim w Zakopanem swoje duże koncerty zaczęła organizować TVP. W tym roku imprezy o takiej skali w mieście zabraknie. Dlatego mieszkańcy Zakopanego nie wiedzą czego po dzisiejszej nocy się spodziewać.