"Symboliczne" zwycięstwo u siebie [ZDJĘCIA]

23 godzin temu
Biało-zieloni ruszyli z ofensywą już w pierwszych minutach, narzucając rywalom sporą presję i szukając okazji na szybkie wyjście na prowadzenie. Blisko tego był Łukasz Sarnowski, który odebrał piłkę od Maksima Kventsara, jednak posłał piłkę obok bramki Lewartu, w której czuwał Damian Podleśny. Zmiana na tablicy wyników pojawiła się już w 10. minucie, kiedy Dawid Kroczek dograł futbolówkę w pole karne przyjezdnych, gdzie w gotowości stał już Michał Kobiałka i płasko posłał ją do siatki, dzięki czemu Chełmianka prowadziła 1:0. Na podwyższenie rezultatu kibice nie musieli długo czekać, po zaledwie dwie minuty później podania od Krystiana Mroczka nie zmarnował Bartłomiej Korbecki i oddał strzał nie do obrony. Drużyna gości dostała "zimny prysznic", co widocznie zmobilizowało ją do skuteczniejszej gry. "Owoce" Lubartowianie zebrali po dwóch kwadransach meczu, kiedy pojedynek ze stojących w naszej bramce Michałem Jerke wygrał Paweł Myśliwiecki. Jak się później okazało, było to jedyne celne trafienie zespołu szkolonego przez Wojciecha Stefańskiego.Chełmianka jeszcze bardziej zaakcentowała dominacją na własnej murawie już po zmianie stron. Zaledwie trzy minuty po wznowieniu gry trzeciego gola zdobył dla swojej drużyny Krystian Mroczek, który we właściwym momencie znalazł się w polu karnym. Następną bramkę przyniosła 62. minuta, a na listę strzelców ponownie wpisał się Korbecki, tym razem pokonując "jeden na jednego" goalkeepera Lewartu. Zanim goście zdążyli się pozbierać po tym ciosie, do akcji wkroczył Michal Klec, dopisując piątego gola po strzale zza pola karnego. Chwilę później szansę na jeszcze wyższy wynik miał Dawid Kasprzyk, ale bramkarz gości dał radę obronić jego potężne uderzenie. Finalnie Chełmianka wygrała 5:1, tym samym dopisując do konta trzecią wygraną z rzędu.Czytaj także:
Idź do oryginalnego materiału