W czasie przeprowadzki do nowego pomieszczenia uszkodzeniu uległ jeden z monitorów symulatora lotu, który jest dumą Strefy Historii Miejskiego Ośrodka Kultury. Na rozwiązanie problemu pracownicy Strefy Historii mieli dwie opcje. Pierwszym wyjściem był o ograniczenie obrazu do dwóch monitorów. Od początku było jasne, iż to tylko działanie doraźne, ponieważ środek obrazu wypadał na połączeniu monitorów. Na szczęście z odsieczą przyszła firma Remondis.
– Jesteśmy wdzięczni Krzysztofowi Falencie, prezesowi spółki Remondis za życzliwość i pomoc finansową. Próbny „oblot” naprawionego symulatora wykonaliśmy przed Jarmarkiem Bożonarodzeniowym, a osoby, które znalazły się tego dnia w Strefie przypadkiem oszczędziły sobie zapisywania się do długiej kolejki, w jakiej zwykle trzeba czekać na lot – mówi Andrzej Misiurski, opiekun symulatora.
– Decyzja nie była trudna, ponieważ tak się składa, iż jestem zagorzałym fanem lotnictwa, byłym pracownikiem PZL-Świdnik i wiceprezesem Klubu Seniorów Lotnictwa. Dalsze życie zawodowe potoczyło się inaczej, ale lotnicza pasja została. Podejrzewam zresztą, iż trudno byłoby znaleźć w Świdniku mieszkańca, który w jakiś sposób nie identyfikowałby się z lotnictwem. Sam symulator jest urządzeniem bardzo pożytecznym, oferującym walory nie tylko rozrywkowe, ale i edukacyjne. W dodatku jest dosyć rzadko spotykany w instytucjach kultury czy w ogóle cywilnych, więc w pewnym sensie jest ewenementem na skalę regionu. Dlatego warto o niego dbać i utrzymywać w dobrym stanie technicznym. Monitor nie jest jedynym wyrazem wsparcia Remondisu dla Miejskiego Ośrodka Kultury, ponieważ na prośbę działającego w nim koła modelarskiego Taurus kupiliśmy materiały pomocne przy budowie różnego rodzaju modeli – mówi Krzysztof Falenta, prezes spółki Remondis Świdnik.