Bramkarz Wisły Patryk Letkiewicz otrzymał czerwoną kartkę, ale mimo to krakowianie zdołali zdobyć bramkę i wygrali z Górnikiem Łęczna 1:0. Dzięki zwycięstwu piłkarze Mariusza Jopa wskoczyli do strefy barażowej.
Po pierwszej połowie kilka wskazywało, iż w tym spotkaniu będą aż takie emocje. Wiślacy mieli tylko dwie dogodne sytuacje, a poza tym na boisku nie działo się wiele ciekawego. Krakowianie prowadzili grę, Górnik był cofnięty, ale nikt nie miał wielkiej przewagi.
Podobnie zaczęła się druga część, ale w 56. minucie doszło do trzęsienia ziemi. Bramkarz Letkiewicz wyłożył piłkę do jednego z rywali, a ratując się, dotknął piłkę ręką poza polem karnym. Sędziowie nie mieli wyboru i Letkiewicz z czerwoną kartką zniknął w szatni.
Wisła w osłabieniu stanęła jednak na wysokości zadania, a do wygranej poprowadził ją Wiktor Biedrzycki. Obrońca krakowian najwyżej wyskoczył w polu karnym i strzałem głową skierował piłkę do siatki. Mimo doliczenia 10 minut Górnik nie był w stanie poważniej zagrozić Wiśle i dzięki temu wskoczyła ona na piąte miejsce w tabeli.
– Po czerwonej kartce poczułem, iż to jest ten moment, gdy w końcu szczęście się do nas uśmiechnie i przepchanmy ten mecze. To w końcu musiał się stać – podkreśla przed kamerami TVP Sport Wiktor Biedrzycki.
Jan Krol