Szczodroki dziedzictwem kulturowym. Lokalna tradycja zyska popularność?

7 godzin temu
Zdjęcie: Szczodroki dziedzictwem kulturowym. Lokalna tradycja zyska popularność?


Chodzenie po „szczodrokach” w Karczmiskach zostało wpisane na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. To zwyczaj kultywowany przez mieszkańców tego terenu od ponad stu lat.

– Odbywa się zawsze w wigilię święta Trzech Króli – mówi Sławomir Goliszek z Urzędu Gminy w Karczmiskach. – Tego dnia lokalne grupy kolędnicze, zarówno dorośli jak i dzieci, odwiedzają domy mieszkańców, śpiewają charakterystyczne kolędy i przyśpiewki, często w lokalnej gwarze. Kolędnicy witają okrzykiem „korzcie śpiwać, korzcie”. jeżeli gospodarze odpowiadają „śpiwojta”, wtedy zapraszają ich do środka, gdzie składają życzenia i są częstowani słodyczami, owocami oraz wypiekanymi na tę okazję rogalikami „szczodrokami”.

– Kiedyś, jak byłam młodą dziewczyną, tośmy w radiu śpiewali w Lublinie szczodroki, bośmy mieli takie zespół w Karczmiskach w domu kultury. 50 lat temu, jak byłam nastolatką – opowiada mieszkanka Karczmisk.

– Szczodry dzień, dobry dzień, dajcie szczodroczków na tydzień, tak mogę powiedzieć. No szło się gdzieś do pobliskich ludzi, którzy albo dawali jakieś datki finansowe, albo po prostu częstowali jakimiś wyrobami, jak sama nazwa wskazuje, szczodroki. Właśnie tymi przysłowiowymi szczodroczkami.

– adekwatnie można pod funkcję szczodroków wszystko uznać, bo dawniej częstowano dzieci cukierkami, orzechami, jabłkami – tłumaczy Ewa Nowaczek, dyrektor Gminnej Biblioteki Domu Kultury w Karczmiskach. – Sam fakt tego daru to był ten szczodrok. Natomiast teraz właśnie panie z koła gospodyń wpisały nasze szczodroki też na listę produktów tradycyjnych. No i to już jest taki typowy szczodrok, nasz karczmiski, wypiekany i częstowany.

– Zmieniły się czasy, również pewnym przeobrażeniem podlegają szczodroki – opowiada Sławomir Goliszek. – Zazwyczaj, gdy się ściemniało, po godzinie 16.00 – 17.00 rozpoczynali młodzi. Dzieci zbierały się w pewne grupy, ustalały kierunek chodzenia i odwiedzały poszczególne domy. Oczywiście na chodzenie po szczodrokach czekało się cały rok. Natomiast później, wieczorem, od godziny 20.00 ten zwyczaj zdominowali dorośli. Jeszcze w latach 70. – 80. było tak, iż po Karczmiskach chodziło 5-6 grup kolędniczych naraz. Niosło się echo kolęd śpiewanych. Nieraz było tak, iż jedna grupa kolędnicza ledwo co odeszła, a tutaj pod oknem stoi kolejna. I gospodarze niestety musieli przyjąć kolejną grupę „szczodroczarzy”. W Karczmiskach ten zwyczaj również jest utrwalany przez nasze lokalne chóry. Śpiewają dzieci z chóru szkolnego, ale również chór Corda Cantando w swoim repertuarze zawarł pieśń zwaną szczodrokami.

– Czujemy się bardzo wyróżnieni, iż w końcu udało nam się ten zwyczaj, tę naszą tradycję wpisać na listę niematerialnego dziedzictwa – dodaje Ewa Nowaczek.

– To było takie święto, iż jak gdzieś poszedłem do szkoły, zaśpiewałem, to każdy robił oczy w słup, bo nikt nie wiedział o co chodzi, a to naprawdę była interesująca tradycja. No i do tej pory jest. W tym roku widziałem kilka ekip, ale to nie była jakaś spora grupa ludzi. Ale o ile już Radio Lublin się tym interesuje to pewnie będziemy musieli znowu z chłopakami zacząć chodzić i zapraszamy w takim razie radio w styczniu. Zorganizujemy jakiś pochód tutaj po ulicy. I odśpiewamy wspólnie te szczodroki.

Przypominamy, iż szczodroki można także jeść. Szczodroki karczmiskie to drożdżowe rogale z dodatkiem buraka cukrowego.

ŁuG / opr. PrzeG

Fot. gov.pl

Idź do oryginalnego materiału